nieznośni współlokatorzy

Status
Zamknięty.

aaamaaandaaa

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2009
Posty
6
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Od kilkunastu dni mam przyjemność rezydowania w domu wariatów. Mieszkam z parą "wyjców". Pokrótce POSTARAM się wyjaśnić ten termin bo nie jest on przypadkowy. 7.00 pobudka samiec alfa budzi samicę aby zrobiła mu śniadanie, jak śniadanie jest dobre to można spać do powrotu dominującego.Jeżeli nie, nawet stopery w uszach nie pomogą. Jeżeli któryś z człekopodobnych wyjdzie na uczelnie moje uszy odpoczywają do godzin popołudniowych. Po schadzce wieczornej zaczyna się nawoływania godowe. To trzeba usłyszeć. I tak żyją sobie ona i on, podobno zakochani. Czy ktoś z Was ma pomysł jak okiełznać ich niefortunną miłość??? Czy to normalne??? Podrzućcie mi jakieś pomysły. Zastanawiam się nad dwiema opcjami: rozmowa( nie przyniesie wiekszych rezultatów) wejście w pole bitwy (God bless me!) :eek:k:
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
wejście w pole bitwy czyli uprzykrzanie sobie życia nawzajem... nie polecam tego sposobu ;)

spróbuj jednak z nimi porozmawiać, może postarają się być mniej uciążliwi :]
 

Zofia B.

Nowicjusz
Dołączył
14 Maj 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Z uciążliwym współlokatorem bardzo ciężko jest wygrać, tzn. ujarzmić go. Wiem o tym doskonale, gdy od pewnego czasu przyszło mi mieszkać z alkoholikiem - złodziejaszkiem, który w swoich zachowaniach nie widzi nic złego, a próby załatwienia problemu rozmową poskutkowały zwiększoną złośliwością ze strony tej oto nikczemnej osóbki.


Walka poprzez wzajemne dokuczanie sobie to chyba najmniej mądre rozwiązanie, chyba, że mamy stalowe nerwy i od początku jesteśmy przygotowani na różne płynące z tego niemiłe niespodzianki. Jednak czy naprawdę tego chcemy by znaleźć się na poziomie takiej osoby, której postępki przecież potępiamy? Ja tak nie chcę :)

Najlepszym rozwiązaniem jest wyprowadzić jego lub siebie spod wsólnego dachu. Jednak to jest pewnego rodzaju ucieczka, bo o ile my mamy problem za sobą (oczywiście o ile nie natrafimy na podobnego osobnika w przyszłości), o tyle ów przemiły współlokator będzie umilał życie następnym osobom...


Niestety najlepiej szukać innego lokum i czas, który trzeba jeszcze razem przemieszkać jakoś przecierpieć :/
 
Status
Zamknięty.
Do góry