Witam!
W lipcu rozstałam się z mężczyzną po prawie 2 latach związku. On doszedł do wniosku, że teraz jest czas na karierę zawodową, zarabianie pieniędzy, a nie na miłość. Przez 3 miesiące nie mieliśmy ze sobą zupełnie kontaktu. Ja jakoś doszłam do siebie, zaczęłam układać sobie życię pomimo, że wciąż go kocham, zmieniłam się pozytywnie (o czym wszyscy mi mówią). W październiku napisał, odpisałam. W tych mailach powracał do naszej przeszłości, wspominał fajne chwile, dawał nadzieję. Po kilkunastu takich wiadomościach spotkaliśmy się. Z tego co powiedział wywnioskowałam, że chciał abyśmy byli dobrymi znajomymi - ja się nie zgodziłam. Nie umiałabym z nim się czasem widywać, rozmawiać bo go kocham. Na tym spotkaniu chciał mnie przytulać, dotykał, ucieszył się, że nie mam nikogo. Pospotkaniu napisałam mu, że nie będziemy znajomymi bo ja tak nie umiem, chciałabym być z nim, ale on chyba tego nie chce więc muszę sobie jakoś życie układać. Odpisał, że on sam nie wie czego chce, że jest strasznie niezdecydowanym człowiekiem. Nie napisał, że nie - więc co ja mam teraz robić? Znów od jakiegoś czasu nie mamy ze sobą kontaktu.
Myślicie, że wkońcu się zdecyduje i wróci czy odpuścić sobie?
W lipcu rozstałam się z mężczyzną po prawie 2 latach związku. On doszedł do wniosku, że teraz jest czas na karierę zawodową, zarabianie pieniędzy, a nie na miłość. Przez 3 miesiące nie mieliśmy ze sobą zupełnie kontaktu. Ja jakoś doszłam do siebie, zaczęłam układać sobie życię pomimo, że wciąż go kocham, zmieniłam się pozytywnie (o czym wszyscy mi mówią). W październiku napisał, odpisałam. W tych mailach powracał do naszej przeszłości, wspominał fajne chwile, dawał nadzieję. Po kilkunastu takich wiadomościach spotkaliśmy się. Z tego co powiedział wywnioskowałam, że chciał abyśmy byli dobrymi znajomymi - ja się nie zgodziłam. Nie umiałabym z nim się czasem widywać, rozmawiać bo go kocham. Na tym spotkaniu chciał mnie przytulać, dotykał, ucieszył się, że nie mam nikogo. Pospotkaniu napisałam mu, że nie będziemy znajomymi bo ja tak nie umiem, chciałabym być z nim, ale on chyba tego nie chce więc muszę sobie jakoś życie układać. Odpisał, że on sam nie wie czego chce, że jest strasznie niezdecydowanym człowiekiem. Nie napisał, że nie - więc co ja mam teraz robić? Znów od jakiegoś czasu nie mamy ze sobą kontaktu.
Myślicie, że wkońcu się zdecyduje i wróci czy odpuścić sobie?