niewiem czy go kocham;/ czy odejś

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
Witam wszytkich.. jestem nowa bo nie umie sobie juz poradzic sama..(mam 25 lat)
niewiem czy chce byc z moim chlopakiem... mieszkamy razem 4 lata, para jestesmy od 6.. ale nie cieszy mnie juz jego obecnosc. jego powrót z pracy itp... chodzi o to ze coraj bardziej czuje ze do siebie nie pasujemy...;/ on jest bardzo spokojny, ciagle by siedzial w domu.. nie ma swoich znajomych, nigdzie nie wychodzi nigdy... ja jestem szalona. towarzyska, bardzo lubie tańce, spotkania z moimi znajomymi, a jemu jak to powiedział kiedys "mi nie są potrzebni znajomi.." ;/ ogolnie bardzo mnie denerwuje fakt iż on nie je kompletnie nic prawie, miesa ani warzyw jakichkolwiek... zawsze jest problem z gotowaniem. są o to sprzeczki tradycyjnie co jemy, ja tam mam co jesc bo gotuje rozne rzezcy a on tego nie bedzie jadl... nawet nie probuje sprobowac tylko wiecznie jego odp "nie chce, nie lubie, nie potrzebuje tego..." a jak jestesmy czasem na imprezach takich jak wesela itp to nigdy nie tanczy bo nie lubi.. nigdy doslownie.. a ja uwielbiam.. i tancze z innmi, i wtedy jest problem ze tancze wgl.. a przeciez nie bede kolo niego siedziec cale zycie przy stole;( nie moja wina ze nie chce sie bawic i tak tyle lat... kiedys 2 lata temu juz prawie odeszlam to powiedzial ze sobie cos zrobi, bo nie bedzie mial juz po co zyc... ;/ i to mnie tez trzyma... boje sie o to strasznie... czasem bywa lepiej ale ogolnie chyba mam dosc... niewiem czy jeszcze go kocham czy to tylko przywiazanie, chyba mi nie zalezy... ogolnie nie za bardzo rozmawiamy on nie umie rozmawiac.. a ja sie boje takiej rozmowy ze sie zle skonczy i cos sobie zrobi jak zechce odejsc... dziekuje za odpowiedzi ;( pomozcie ;( nie wytrzymuje juz tego :(
 
T

TomaszTomasz

Guest
Może po prostu nie trawi twojej kuchni, że na tych weselach on tak przy tym stole tylko?
 

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
trawi trawi moja kuchnie.. bo jak robie jakies rzeczy ktore je (ale nie ma ich za duzo bo nic nie lubi) to je chetnie.. ale powiedz ile bede te pierogi czy tylko placki ziemniaczne jesc? sniadania problem bo tylko jajecznice je.. zadnych kanapek ani nie ruszy.. nic a nic.. kolacja to samo, zawsze problem co jesc.. ja jem wszystko a on nic... jego odp na moje prosby zeby cos sprobowal. przelamal sie to gada nie musze nic wcale jesc i dobra... a ja chciala bym normalne sniadania obiady i kolacje razem zjesc cos dobrego, a nie ciagle slyszec nie chce nie chce...

tak wesela i takie imprezy organizowane rodzinne tylko siedzi, nie tanczy nigdy... i chodzi palic tylko fajki pozatym.... ;/
 
M

MacaN

Guest
danutadanuta25 napisał:
kiedys 2 lata temu juz prawie odeszlam to powiedzial ze sobie cos zrobi,

A to cwaniaczek.

No cóż, w takim razie nie masz wyjścia, musisz go rzucić :) Swój numer telefonu wyślę na priv. ( ͡º ͜ʖ͡º)

A tak serio, to związałaś się z typowym introwertykiem i samotnikiem. Nie widziałaś tego na początku znajomości? ;)
 

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
MacaN napisał:
kiedys 2 lata temu juz prawie odeszlam to powiedzial ze sobie cos zrobi,

A to cwaniaczek.

No cóż, w takim razie nie masz wyjścia, musisz go rzucić :) Swój numer telefonu wyślę na priv. ( ͡º ͜ʖ͡º)

A tak serio, to związałaś się z typowym introwertykiem i samotnikiem. Nie widziałaś tego na początku znajomości? ;)
aaa wiesz jakie są poczatki, zawsze milo ladnie, jakos szlo przez dluzszy czas, jakos sie zakochalam, a teraz codziennie zadreczam sie ze to nie to chyba... bo cale zycie sie tak meczyc... ehh. i tylko sie boje najbardziej o to ze moze sobie cos zrobic gdy odejde ;/ ta mysl mnie blokuje ;(
 
Y

Yellow Jester

Guest
Masz 25 lat, ale piszesz jakbyś miała 15. Byłbym ci pomógł, ale wgl niewiem, z czym to się je...

Ok, zasadnicze pytanie - czy on jadł z apetytem, gdy się poznaliście, czy też od początku macie takie problemy w kuchni? Może to twoje potrawy wpędziły go w jakieś dolegliwości żołądkowe i dlatego nie chce tańczyć? Skąd masz pewność, że wychodzi tylko na papierosa, a nie np. do WC?

Powinniście odbyć szczerą i poważną rozmowę, jeśli ten związek ma przetrwać. Nie unikaj niewygodnych tematów, takich jak chociażby zaparcia. Co ludzkie, to ludzkie! Niechaj ludzkie nie będzie wam obce.

Serio. Najpierw poważna rozmowa, a dopiero potem radykalne kroki.
 

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
Zawsze taki byl ze nic nie jadl.. obiecywal ze sie zmieni o bedzie probwal, ale nic z tego.. wiec moja irytacja narasta ciagle przez to wszystko.....a i dodam jeszcze ze jego ulubione zajecie w domu to PS3 i granie calymi dniami w wolnych chwilach....
 
M

MacaN

Guest
danutadanuta25 napisał:
aaa wiesz jakie są poczatki, zawsze milo ladnie, jakos szlo przez dluzszy czas, jakos sie zakochalam, a teraz codziennie zadreczam sie ze to nie to chyba... bo cale zycie sie tak meczyc... ehh. i tylko sie boje najbardziej o to ze moze sobie cos zrobic gdy odejde ;/ ta mysl mnie blokuje;(
To na co czekasz? Aż sama... skoczysz z klifu za 5 lat?



danutadanuta25 napisał:
jego ulubione zajecie w domu to PS3 i granie calymi dniami w wolnych chwilach
Tyle to ja się domyślam.

Nie zmienisz charakteru tego człowieka. On jest szczęśliwy w domu i tam szczęśliwy pozostanie. Widocznie jest też szczęśliwy z Tobą, widocznie nie lubi innych ludzi, widocznie nigdy nie będzie z Tobą tańczył i zawsze będzie wychodził na fajkę, bo taki ma charakter i styl bycia.

A Ty... A Ty prędzej, czy później spotkasz kogoś, kto będzie miał inny styl życia. Taki, który będzie Ci odpowiadał i prędzej czy później... odejdziesz z tym kimś w siną dal, a co najmniej do najbliższego hotelu, gdy Twoja irytacja z jednej strony i fascynacja z drugiej osiągną maxima. Takie są fakty.
 

Gressil

®
Administrator
Dołączył
17 Kwiecień 2009
Posty
6 075
Punkty reakcji
561
Jeżeli z nim nie porozmawiasz poważnie to się nie dowiesz. I nie daj sie trzymać na siłę przez argument, że coś sobie zrobi. Nie zrobi - uwierz mi.
 

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
Oj to wlasnie wiem, sama jestem chyba juz na wyczerpaniu nerwowym ta sytuacja wiec sama moge skoczyc z tego klifu w chwilach totalnej zalamki... nie no teraz zartuje sobie z tym... ale macie racje, rozmowa i najszybsza decyzja co i jak dalej... tylko z nim rozmawiac to on zaraz zacznie plakac bo tak juz bylo i wymieklam calkiem i zostalam z nim ...
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
No cóż, nie wiem, czy rozmawialiście bez owijania "o tym co was boli" i jakie były tego efekty. Jeśli nie, możesz spróbować i zaobserwować, czy jakieś zmiany są czy nie.

Bierz jednak pod uwagę to, że temperament was różni i dla niego bycie obok Ciebie może być na swój sposób wygodne, ale jeśli uważasz że to jest zbytnia różnica, to to zaliczy krach i tak szybciej, lub później. Pamiętaj, że ludzie zwykle się nie zmieniają dla kogoś, mogą, ale jest to czasowe. Czasem inny człowiek może być pobudką do zmiany, takiej która wynika "z wnętrza".

A jak będzie płakał... to nie przeciągaj rozstania ^^ Coś o tym wiem.

Napisałaś, że mieszkacie razem, tak więc pytanie pozostaje praktyczne bardziej, czy wynajmujecie coś razem, czy nie. Bo w przypadku rozstania skutecznym byłoby przeniesie się gdzieś.
 
E

Elen

Guest
danutadanuta25 napisał:
(...) a jak jestesmy czasem na imprezach takich jak wesela itp to nigdy nie tanczy bo nie lubi.. nigdy doslownie.. a ja uwielbiam.. i tancze z innmi, i wtedy jest problem ze tancze wgl.. a przeciez nie bede kolo niego siedziec cale zycie przy stole;( nie moja wina ze nie chce sie bawic i tak tyle lat... kiedys 2 lata temu juz prawie odeszlam to powiedzial ze sobie cos zrobi, bo nie bedzie mial juz po co zyc... ;/ i to mnie tez trzyma... boje sie o to strasznie... czasem bywa lepiej ale ogolnie chyba mam dosc... niewiem czy jeszcze go kocham czy to tylko przywiazanie, chyba mi nie zalezy... ogolnie nie za bardzo rozmawiamy on nie umie rozmawiac.. a ja sie boje takiej rozmowy ze sie zle skonczy i cos sobie zrobi jak zechce odejsc... dziekuje za odpowiedzi ;( pomozcie ;( nie wytrzymuje juz tego :(
Nie wolno pozwalac, zeby ktos kogos szantazowal psychicznie i emocjonalnie "ze cos sobie zrobi". Nie wolno Ci miec poczucia winy. Ty nie jestes jego zona! Z tego co piszesz- ewidentnie nie pasujecie do siebie charakterami i uczuc tez tu nie widze. Zastanawiam sie- po co wogole zamieszkaliscie razem w takiej sytuacji. No ale... stalo sie, a teraz trzeba z tego wybrnac. Radze wyprowadzic sie i to jak najszybciej, nawet wtedy kiedy on bedzie w pracy. Spakowac sie i opuscic mieszkanie. Nastepnie zadzwonic do jego rodzicow badz starszego rodzenstwa jesli je ma i poinformowac, ze sie wyprowadzilas i zeby sie nim zajeli, poniewaz on grozi, ze "cos sobie zrobi." Rodzina niech sie nim zajmie. Ty juz nie powinnas im sie z niczego tlumaczyc. Po prostu- zerwij kontakt. Sorry ze w taki sposob, ale- nie widze innej mozliwosci. Proby rozmowy groza jego awantura, szantazami, histeriami. Chlopak wyglada mi na niezrownowazonego emocjonalnie nieco. Ale to nie powod, zebys nadal w tym tkwila. Odwagi.
 

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
Kupilismy mieszkanie dwa lata temu.. oczywiscie na kredyt, jest na niego tylko dobrze bo z tym nie bedzie kolejnego problemu... a z rodzina tez nie ma za dobrego kontaktu.. Z siostra sie nie odzywa kilka lat, z matka to raz na pol roku moze sie widzi a i tak nie ma z nia o czym rozmawiac.. z ojcem pracuje ale kontakt sredni... (jego rodzice sa po rozwodzie)
 
E

Elen

Guest
Kredyt... ale kto go splaca? Podpisywalas cos w banku na wekslu albo innym dokumencie? Musisz zawiadomic kogos z rodziny, ze wyprowadzilas sie. W razie czego nie beda mogli Ci zarzucic czegos pozniej. To jest ich syn. ich sprawa. oni sa jego rodzina. Nie ukrywaj tego, ze on Cie szantazuje.

Nawet jesli jego rodzina nie bedzie zachwycona tym, ze go zostawiasz, to nie przejmuj sie ich reakcja. Masz prawo.
 

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
Kredyt jest tylko i wylacznie na niego... ja nic nie podpisywalam.. splacamy razem wiadomo, ale formalnie jest na niego... w sumie masz racje, poinformuje ich odrazu jak cos...
 
E

Elen

Guest
No trudno, skoro podjal na siebie takie zobowiazanie, to musi splacac. Tym bardziej rodzina powinna skontaktowac sie z nim. Jesli nie wiazesz z nim przyszlosci, to nie ma co zwlekac z decyzja.

To nie jest tak, ze ja go calkiem zle oceniam. Nie nie.... chlopak na pewno ma swoje zalety, pracuje, stara sie zapewne na swoj sposob jako mezczyzna. Ale.. nie pasujecie do siebie, Ty masz inne oczekiwania. Nie mozna tego przeskoczyc i udawac ze wszystko jest ok. Zreszta sama wiesz. Ja mu zycze jak najlepiej- niech sobie poszuka inna kobiete i zyje z nia szczesliwie. Ale Ty masz prawo zyc inaczej, jesli tego wlasnie chcesz.
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Gressil napisał:
I nie daj sie trzymać na siłę przez argument, że coś sobie zrobi. Nie zrobi - uwierz mi.
Dokładnie. To tylko czysta manipulacja i branie na litość.



danutadanuta25 napisał:
bo nie bedzie mial juz po co zyc... ;/
Nie bądź naiwna. Jego całe życie to ps3, Ty tylko sprzątasz, gotujesz i pierzesz, no i przytulisz i pocieszysz od czasu do czasu.

Nosisz spodnie w tym "związku" . Nie jesteś jego partnerką, tylko matką.
Tu nie ma się nad czym zastanawiać. Znajdź sobie faceta, nie duże dziecko. Tak w ogóle szacun, że wytrzymałaś, aż tyle czasu... mnie by rozniosło. xD

Poza tym zauważyłam, że im więcej cech typowo "męskich" - zdecydowanie, odpowiedzialność, konkrety itd. kobieta wykazuje, tym większe cioty do siebie przyciąga.

Danuta, pakuj się bo lepiej na pewno nie będzie, może być tylko gorzej. Nie daj się szantażować i walcz o własne szczęście.
 
E

Elen

Guest
danutadanuta25 napisał:
Witam wszytkich.. jestem nowa bo nie umie sobie juz poradzic sama..(mam 25 lat)
niewiem czy chce byc z moim chlopakiem... mieszkamy razem 4 lata, para jestesmy od 6.. ale nie cieszy mnie juz jego obecnosc. jego powrót z pracy itp... chodzi o to ze coraj bardziej czuje ze do siebie nie pasujemy.(...)
Wrocilam ze spaceru i cos mnie tknelo w tej twojej wypowiedzi. A raczej w naglowku -"nie wiem czy go kocham? czy odejsc?" Ja rozumiem, ze jestescie dosc mlodzi, ale zwiazek 4-6 lat to nie 3 miesiace. Ty chyba nie oczekujesz ze ktos z Forum powie Ci- co masz zrobic? Czy ja dobrze odebralam twoje emocje- czy Ty nie jestes pewna co do niego czujesz? Jesli tak to dobrze sie zastanow, zanim sie wyprowadzisz, zranisz go i przekreslisz te wspolne lata i przyszlosc. *** Pragne Ci tylko powiedziec, ze sporo starsza jestem od Ciebie i wiem jedno- Idealnych ludzi (mezczyzn bez wad) nie ma. Takze zastanow sie, bo byc moze spotkasz kogos innego od niego, bardziej rozrywkowego zapewne ale... nie znaczy ze stworzycie trwaly zwiazek. Chyba zdajesz sobie sprawe z tego, ze kazdy zwiazek przechodzi rozne etapy. Po latach wspolnych wiele sie zmienia... nie jest juz tak odlotowo i emocjonujaco jak na poczatku w erotycznych uniesieniach. To, ze dopadla was rutuna i nic nie cieszy, to rowniez Twoja wina. Moze zamiast sie pochopnie rozstac sprobujcie cos zmienic, gdzies razem wyjechac i porozmawiac szczerze. Ja bym to zrobila choc raz, dla spokoju wlasnego sumienia. Zanim podejmiesz ostateczna decyzje.

I cos jeszcze- milosc polega rowniez na dzieleniu codziennosci, wspolnej starosci, chorobach i pokonywaniu problemow. A przede wszystkim na akceptacji drugiego czlowieka takim, jaki jest (z wadami i zaletami). Zycie to nie amerykanski serial. Jesli czujesz, ze... nie kochasz i nie potrafisz czegos odwzajemnic, to odejdz.
 

danutadanuta25

Nowicjusz
Dołączył
9 Styczeń 2016
Posty
9
Punkty reakcji
0
Dokladnie, niewiewem co czuje, chyba nic, pustke, tylko szkoda mi tych lat..i tez rozmyslam nad tym czy kiedys nie bede zalowac,ale jak nie odejde to chyba nigdy sie nie przekonam... ale juz tyle czasu dwa lata sie zadtanawiam i ciagle niewiem czy widze sie u jego boku przez reszte zycia... a nigdy tez nie bylo jakis iskier w naszej sypialni... az glupio mowic ale bylo tak przez te lata ze pol roku zero zblizen.. dziwne to wszystko w naszym zwiazku.. kiedys mnie pociagal ale od jakos pol roku juz nic.. wgl nie czuje przyjemnosci ani nigdy nie czulam z nim zadnej rozkoszy... a przeciez chyba widzi jak jest a nic sie nie zmienia tyle czasu w sypialni.. :( a w naszym wieku chyba dziwne ze sie nie kochamy tyleee czasu....
 

Isen1822

Ten najgorszy.
Dołączył
3 Maj 2012
Posty
1 115
Punkty reakcji
107
Wiek
30
Miasto
Polska ;)
Dawno nie spotkałem tak egoistycznie nastawionej osoby. Zerwij z nim, może znajdzie sobie jakąś dojrzałą i odpowiedzialną dziewczynę.
 
Do góry