Nieustraszeni pogromcy chomików

[albo_albo]

Chico Szerokosiko stanął/a pośród tłumu - Ale tu pięknie kolorowo - rozejrzał się dookoła na spocone ciała futurystycznie ubrane wijące się do disko techno rejdżu kobiety z kobietami mężczyźni z .. czymś tam - jak tu fajnie można sobie różne opcje wybierać a baj de łej madafaka jaką ja mam płeć - pomyślał/a - a nic nie ważne wybiorę sobie później - i poszedł/szła radośnie podskakując w rytm muzyki z syntezatora podśpiewując - hej hej mars napada ...

 

[Qon]

Gon Soku wmieszał się w tłum.

Nie miał z tym problemu, bo zawsze wyglądał dziwnie . Z kolei Yapierdziu wyciągnął katanę, a po chwili zastanowienia również wakizashi i zaczął pozbawiać paradujących ugłowienia, a jak czasem źle wycelował to również kończyn. Czynił to z poczuciem dobrze wykonywanego obowiązku, bo dwóch rzeczy nie lubił - równości i korków. Od razu, dzięki bryzgom czerwieni, parada zrobiła się bardziej kolorowa i wesolutka.

 

[bati999]

Na paradzie równości znajdował się jednak osobnik, który zagrażał światu od dawna. Był to "The Luntek - Przestańcie krytykować Dudę!!!"
Soku złapał go i podleciał do pozostałych towarzyszy.
- Co z nim zrobimy ? -

 

[Qon]

- Ty go zgwałć, ja zetnę łeb, a Chico przeczyta mu Traktat Lizboński. W dowolnej kolejności. A tak na marginesie, czym zawinił?

 

[bati999]

- No, wyglądem, a co ? Ale nie będę go gwałcił, zróbmy tak, weźmy wepchnijmy mu ciasto w dupsko, a potem rzućmy do mrowiska. Będzie fajnie... No potem możesz zeciąć łeb. -

 

[Qon]

- No zayebista zabawa, pół dnia szukać mrowiska. Dobra ciachnę go od razu i rób z nim co chcesz. Ciach.

 

[DirkStruan]

po kilkudniowej absencji Sru Takajama zmaterializował się w momencie kiedy Yapierdziu kończył mistrzowskie cięcie a łepetyna z kudłami w różowym kolorku z blond pasemkami kończyła lot spiralny u stup Sru ... - cóż za obrzydliwość tyle różowego na łbie !! chyba czas temu czemuś przeczytać traktat lizboński :]

 

[Qon]

- Teraz już szkoda zachodu, w piekle i tak będą mu czytać 10 razy dziennie.

 

[Brave]

- dajcie paragraf, jak powiedział "klasyk"
- ale co jest gorsze, szybkie ciach i po łebku, gwałt, czy słuchanie na głos czytanego traktatu?
- coż za problemy egzystencjalne, an tym łez padole?
- cóż za wyrafinowane okrucieństwo!
- coż za... (i nie dkończył tnąc orła w powietrzu i uderzając potylicą o krawężnik)
"nie damy jednak tak łatwo u uciec" - powiedział twórca scenariusza w pijackim widzie, tu zaczął wytężać myśl, dochadząc do wniosku że: Srajdumasaru Dupanikawa, nie ma nic wspólnego z Japonią, nie ma nawet skośnych oczu, a przy okazji ma psa o imieniu "burek" (a co mi tam, jak sobie pomyślał, i dalej kombinował nad nagłym zwrotem w akcji)

 

[Qon]

- ale co jest gorsze, szybkie ciach i po łebku, gwałt, czy słuchanie na głos czytanego traktatu?

- Hm, faktycznie zbyt łagodny dla niego byłem... Ale ale (tora! tora! - jak mawiają Japońcy i Izraelczycy), nie mieliśmy przypadkiem wyzwalać stadionów spod władzy daimyo Lato-sana? A my tu gadu gadu (tora! tora! jak mawiają wiecie kto).

 

[DirkStruan]

Sru Takajama zasępił się - słyszałem ja że Lato san ma powiązania z torą a na pewno z grupą trzymającą władzę :/ !! rzekł Sru i jeszcze bardziej się zasępił ... - postawmy się tym kolesiom jak onegdaj Wołodyjowski san z Ketliniem Sanem wysadźmy się razem z tymi stadionami na znak protestu !! albo nie !! wysadźmy tzn posadźmy tam drzewa lasu Birmańskiego może zadziała to jak w Makbecie ... i znów naszym krajem będzie rządził prawowity król ... do urn rodacy do urn  !! ... byle nie tych na Wawelu !!

 

[Brave]

mało japoński Sru...., głaskał sobie psa, białego jak śnieg "Burka"
- ten autor scenariusza, był co najmniej na chaju, sobie pomyślał
- a może jakieś małe palowanko strzelimy?
- jakiś kandydat do wyniesienia na szczyt?
- koledzy, pomożecie?

 

[Qon]

- a może jakieś małe palowanko strzelimy?

- Nie nie, w Porandoo się co najwyżej piwko szczela, a i to tylko wtedy gdy się wódzia lub ja-bol skończy.

 

[DirkStruan]

mało japoński Sru...., głaskał sobie psa, białego jak śnieg "Burka"

Sru Takajama zaperzył się jak rolnik małorolny kiedy perz na polu i jak nie ryknie - do kroćset beczek sake ja  mało japoński ???!! orzesz w mordę mój dziadek był chińczykiem mój ojciec był chińczykiem a ja jestem japoniczyk z dziada pradziada !! a mój pies ... powiem wprost jest suka !! i do tego czarna jak syn kominiarza z zimbabwe !!

- koledzy, pomożecie?

   - qrna a jasne że pomożemy tyle że nie koledzy bo jakie my koledzy skoro z nas już dawno zrobiono towarzyszy :/ !!

 

[Qon]

- Sam jesteś Chińczyk, ja nic nie chcę sugerować, ale w Zimbabwe to jest pięciocyfrowa inflacja i piernicznik większy niż w Grecji, nie ma ktoś ochoty, woli, czy innego żoliborza, żeby tak, że tak powiem, spożyć porządne sushi z psa, meine samuraien und karateken?

 

[DirkStruan]

- eee nooo już powiedziałem że jestem japończyk !! weź no luknij Yapierdziu nooo luknij na moje obuwie rekreacyjne przecież to nie są bambosze z chomików jakie ty np nosisz ani trzewiki z węża strażackiego jakie nosi Srajdumasaru Dupanikawa ale najprawdziwsze j-a-p-o-n-k-i z czterema paskami !! a ja sam mam czwarty dan w przeprowadzce !! więc nie insynuować mi tu !! wakarimasu ???!!

 

[Qon]

- Nosz yebasu gozaimasu kiełbasu, klapki full wypasu. Ja z matemajitsu zawsze średni byłem, ale tyle wiem, że dwa minusy dają plus, a dwóch Kitajców jednego Koreańca lub ćwierć Japońca. Dobra, co w ogóle za różnica, byle był skośnooki i wariat. Ale ale (tora tora) my tu tora tora, a Lato-sama barykaduje fortecę, jeszcze trochę będziemy tak w kulki lecieć i nie będzie z nas czego zbierać. Ja to zawsze powtarzam - Dupanikawa w szpicy, Sru w siłach głównych, Soku (i frytek) jako snajper, plus Szerokosiko bawiący się haubicą i żaden PZPN-owy beton zbrojony nam nie straszny. Aha, zapomniałbym, Yapierdziu oczywiście w odwodzie :sexy: . Dobra rozpieprzamy ten matecznik leśnych dziadków i spadamy odbijać Moskwę, Smoleńsk i Kuryle.

 

[Brave]

autor scenariusza, był bardziej pijany niż się wszystkim wydawało
Srajdumasaru Dupanikawa - okazał się być Buriatem z ojca Czukczy
jego wujem, był jak się okazało Yul Brynner (stąd podobieństwo)
a nazywał się Agvan Khan Brynner
(a może jednak nie był to objaw pijaństwa, a wcześniejsze informacje miały doprowadzić do nagłych zmian wartkiej akcji?)
takie to myśli spacerowały po niespecjalnie rozgarniętym umyśle Brynnera
wpadł na genialną myśl powstania przeciwko Stalinowi (jak ojcowie bohatersko Stawali)
i tu miało go czekać zaskoczenie...

 

[Qon]

Przydomek Stalina jak wiadomo wziął się z tego, że dużo Stał. Teraz jednak nie stoi, a leży, gdyż wyruszył do krainy wiecznych łowów i ofiar komunizmu. Zaskoczenie Dupanikawy miało więc być zaiste duże.

 

[Brave]

- na pomnikach stoi jednak dumnie i sprężyście
- tak pięknie stoi przy Wołdze (kilkunastometrowy)
- to może jak powstanie przeciwko Stalinowi nie ma sznasy sie udać (zszedł)
- to chociaż pomnik obalimy, a jak się nie uda to: buriacki samogon? (to tak w ramach przyjaźni międzynarodowej)