Witam was wszystkich. Na wstępie proszę aby na stronie zostały tylko osoby które na prawdę chcą pomóc i nie szukają tematów do kpin...
Nie wiem od czego zacząć, w zasadzie nie wiem dokładnie kiedy wszystko się zaczęło, wydaje mi się że odkąd skończyłem gimnazjum i zamieszkałem w nieco większym mieście w internacie. Poczułem swobodę, której nigdy za wiele nie miałem w domu. Pierwsze miesiące nie były wcale najgorsze, wszystko szło po mojej myśli tzn ocen nie miałem za dobrych ale przynajmniej wyciągałem wszystko na pozytywne . Kiedy minęło pierwsze pół roku miałem pierwszą wpadkę, Zostałem zatrzymany za posiadanie marihuany, przyznałem się do wszystkiego na komendzie jednak moi rodzice nic o tym nie wiedzieli przez kilka kolejnych miesięcy... Do wakacji. w wakacje przyszło do nas pismo z sądu, nic specjalnego po prostu powiadomienie że sprawa jest w toku już po tych wakacjach zaczynając drugą klasę technikum wszystko zaczęło się psuć. Byłem zbyt przejęty całą tą sprawą rozwiązanie znalazłem w piciu, tfu nie w piciu tylko chlaniu. Znalazłem wtedy dziewczynę, była świetna po prostu wzór do naśladowania jednak tego roku zostałem dwa razy zawieszony w internacie za picie alkoholu. na początku semestru drugiej klasy dostałem wezwanie do sądu sprawa nie skończyła się najlepiej, dostałem kuratora ale i tak poczułem wielką ulgę. Ulga nie trwała jednak długo, nigdy nie brakowało mi problemów, nie wszystkie były jakieś wielkie, ale powtarzały się bardzo często. Nie potrafiłem sobie z nimi poradzić... W klasie drugiej szło mi coraz gorzej, z dziewczyną też wszystko zaczęło się psuć, próbowałem to naprawiać ale bez skutecznie :/ Przed wakacjami odeszła... a ja... Ja nie zdałem do następnej klasy. Przez ostatnie wakacje myślałem że udało mi się jakoś zrehabilitować jednak było to tylko wrażenie które trwało mniej więcej do grudnia... Przez ostatni czas starałem się sobie wmawiać że wszystko jest ok że nie mam żadnych problemów że ze wszystkim sobie poradzę, planowałem zrobić coś żeby wrócić do byłej dziewczyny, żeby poprawić swoją sytuację w szkole jednak całkowicie bezskutecznie... Upiłem się po raz kolejny... (Już po stracie dziewczyny miałem pierwsze myśli samobójcze, raz już nawet prawie to zrobiłem, jednak zadzwonił telefon... Nie wiem czego tak pomyślałem, może po prostu za bardzo się bałem ale myślałem że to po prostu jakiś znak żeby tego nie robić...) Tym razem zrobiłem to, jednak... obudziłem się w karetce. Nie wiem do tej pory co poszło nie tak :/ Pamiętam tylko głosy wszystkich znajomych kiedy zabierali mnie do karetki teraz wiem że to już koniec.... Już nie odnajdę się w tym środowisku, straciłem dosłownie wszystko co tylko miałem... Nie wiem co teraz mam ze sobą zrobić, nie wiem co mam zrobić w życiu, pomóżcie. W ciągu zaledwie trzech lat wylądowałem na policji, w szpitalu, w psychiatryku, dostałem kuratora, nie zdałem do następnej klasy, zostawiła mnie dziewczyna, dwa razy zawiesili mnie w internacie, tym razem już wiem że tam nie wrócę... Na prawdę nie wiem co mam zrobić ;( za kilkanaście dni skończę osiemnaście lat i powinienem już wiedzieć mniej więcej jak ma wyglądać moje życie tym czasem nie wiem nawet co będzie następnego dnia :/
Nie wiem od czego zacząć, w zasadzie nie wiem dokładnie kiedy wszystko się zaczęło, wydaje mi się że odkąd skończyłem gimnazjum i zamieszkałem w nieco większym mieście w internacie. Poczułem swobodę, której nigdy za wiele nie miałem w domu. Pierwsze miesiące nie były wcale najgorsze, wszystko szło po mojej myśli tzn ocen nie miałem za dobrych ale przynajmniej wyciągałem wszystko na pozytywne . Kiedy minęło pierwsze pół roku miałem pierwszą wpadkę, Zostałem zatrzymany za posiadanie marihuany, przyznałem się do wszystkiego na komendzie jednak moi rodzice nic o tym nie wiedzieli przez kilka kolejnych miesięcy... Do wakacji. w wakacje przyszło do nas pismo z sądu, nic specjalnego po prostu powiadomienie że sprawa jest w toku już po tych wakacjach zaczynając drugą klasę technikum wszystko zaczęło się psuć. Byłem zbyt przejęty całą tą sprawą rozwiązanie znalazłem w piciu, tfu nie w piciu tylko chlaniu. Znalazłem wtedy dziewczynę, była świetna po prostu wzór do naśladowania jednak tego roku zostałem dwa razy zawieszony w internacie za picie alkoholu. na początku semestru drugiej klasy dostałem wezwanie do sądu sprawa nie skończyła się najlepiej, dostałem kuratora ale i tak poczułem wielką ulgę. Ulga nie trwała jednak długo, nigdy nie brakowało mi problemów, nie wszystkie były jakieś wielkie, ale powtarzały się bardzo często. Nie potrafiłem sobie z nimi poradzić... W klasie drugiej szło mi coraz gorzej, z dziewczyną też wszystko zaczęło się psuć, próbowałem to naprawiać ale bez skutecznie :/ Przed wakacjami odeszła... a ja... Ja nie zdałem do następnej klasy. Przez ostatnie wakacje myślałem że udało mi się jakoś zrehabilitować jednak było to tylko wrażenie które trwało mniej więcej do grudnia... Przez ostatni czas starałem się sobie wmawiać że wszystko jest ok że nie mam żadnych problemów że ze wszystkim sobie poradzę, planowałem zrobić coś żeby wrócić do byłej dziewczyny, żeby poprawić swoją sytuację w szkole jednak całkowicie bezskutecznie... Upiłem się po raz kolejny... (Już po stracie dziewczyny miałem pierwsze myśli samobójcze, raz już nawet prawie to zrobiłem, jednak zadzwonił telefon... Nie wiem czego tak pomyślałem, może po prostu za bardzo się bałem ale myślałem że to po prostu jakiś znak żeby tego nie robić...) Tym razem zrobiłem to, jednak... obudziłem się w karetce. Nie wiem do tej pory co poszło nie tak :/ Pamiętam tylko głosy wszystkich znajomych kiedy zabierali mnie do karetki teraz wiem że to już koniec.... Już nie odnajdę się w tym środowisku, straciłem dosłownie wszystko co tylko miałem... Nie wiem co teraz mam ze sobą zrobić, nie wiem co mam zrobić w życiu, pomóżcie. W ciągu zaledwie trzech lat wylądowałem na policji, w szpitalu, w psychiatryku, dostałem kuratora, nie zdałem do następnej klasy, zostawiła mnie dziewczyna, dwa razy zawiesili mnie w internacie, tym razem już wiem że tam nie wrócę... Na prawdę nie wiem co mam zrobić ;( za kilkanaście dni skończę osiemnaście lat i powinienem już wiedzieć mniej więcej jak ma wyglądać moje życie tym czasem nie wiem nawet co będzie następnego dnia :/