Napisałaś, że w pewnym momencie upadłaś bardzo nisko... Powiedz szczerze - czy Ty szanujesz samą siebie? Bo jeśli nie (a tak właśnie podejrzewam), to inni również nie będą Cię szanować.
Twój chłopak nie był wiele wart, skoro najpierw mówił o miłości, a potem nagle mu przeszło. Prawda jest taka, że Cię nie kochał - może potrzebował, ale nie kochał. Jeśli ktoś kogoś kochał, to Ty jego.
Poza tym w Twojej historii dziwi mnie jedno - chłopak potraktował Cię podle, a Ty za nim chodziłaś (tak to właśnie wygląda). Jak mu było smutno - to "hop" do łóżka. No i tak go nauczyłaś, że nie ma Ciebie za co szanować, że w gruncie rzeczy zawsze może liczyć na to, że Cię...
Potem zaczął się Twój upadek - czy to nie była konsekwencja tej przeszłości?
Spotkałaś kogoś innego - dlaczego Ci się spodobał? Co w nim takiego było wyjątkowego? Mogłabyś wymienić choć parę jego cech?
Nie chciałbym Cię urazić, ale wydaje mi się, że dla Ciebie za duże znaczenie ma seks. Chyba zdecydowanie za szybko na to sobie - i innym - pozwalasz. Z mojego punktu widzenia to trochę wygląda tak, że tkwisz w "rynsztoku" i dziwisz się, że tam jest tak źle.
Jak pisałem - przede wszystkim nabierz trochę szacunku dla siebie samej. Odnajdź swoją wartość, zacznij się wreszcie cenić! Wtedy zaczniesz się odbjać od tego dna. A kiedy staniesz się bardziej wartościową osobą, to... zaczniesz przyciągać porządniejszych facetów.