niestała w uczuciach?

musi_ca

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
227
Punkty reakcji
0
Miasto
Poznań
Kilka miesięcy temu poznałam faceta, który był o wiele starszy ode mnie. Jednak poznawaliśmy się, z czasem spotkaliśmy się kilka razy i na tym się skończyło. Stwierdził, że musi tak postąpić i skończyć to bo nie widzi w tym przyszłości ( no niestety związek między nastolatką a dojrzałym facetem jest nie do przyjęcia dla większości). Choć ja również bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawe to nie moge się pozbierać, to wszystko strasznie boli. Nie wyobrażam sobie, że niedługo jakaś inna kobieta będzie sie do niego przytulać, będzie całować go, wiedzieć wszystko co sie dzieje w jego życiu - po prostu nie moge tego do siebie przyjąć jednak zależy mi na jego szczęściu. No ale w sumie nie o tym miał być post..
Wiadomo, w/w historia się skończyła.. niedawno odnowiła się znajomość z pewnym dobrym kumplem, który z czasem zaczął do mnie coś czuć. Nie dawałam mu żadnych nadzieji, sygnałów..nic. Nie powiem też że mi się nie podoba.. Podoba mi się bardzo ale kiedy wydaje mi się, że naprawde mogłabym ułożyć z nim coś na nowo to przypomina mi się osobnik z poprzedniej "histori:. Wszystko mi go przypomina, jednak dalej wgłębiam się w znajomość z kumplem, według którego on już nie jest zwykłym kumplem.. może dla mnie też?

Zostawiając to na chwilę..

Oczywiście mam wiele dodatkowych zajęć, treningów. Na jednym z tych powiedzmy kursów był pewien chłopak. Nie zwracałam na niego szczególnej uwagi. Był sympatyczny, mówił cześć ale były to takie czysto koleżeńskie odzywki. Ostatnio kurs ten dobiegł końca [dla jasności : był to kurs ratowniczy]. Końcowe zajęcia odbywały się na jednym z miejskich jezior więc musiałam tam się jakoś dostać. Szłam lasem, już prawie byłam na miejscu kiedy nagle zauwarzyłam że chłopak który szedł przede mną całą drogę to właśnie ten sympatyczny z kursu. Nagle odwrócił się, zorientował się że za nim idę i zatrzymał się żebym go dogoniła. Podeszłam, przywitaliśmy się..rozmawialiśmy co prawda przez chwile i razem doszlismy na miejsce. Przez całe zajęcia byłam w niego wpatrzona, on czasem zerkał na mnie. Wracając do domu cały czas o nim myślałam i jest tak już od 3 dni do teraz. Próbowałam go znaleść na portalach typu NK ale nic z tego. Niestety nawet nie znam jego nazwiska, dokładnego wieku. NAwet próbowałam się dowiadywać u innych uczestników kursu jednak bez rewelacji. No i tu jest dylemat.. pomijając faceta przez którego cierpie, kumpla który wiąże ze mną przyszłość to chłopak zrobił na mnie wrażenie bo naprawde niewielu jest takich. Zrobił na mnie wrażenie i czuje się jak w kiepskim romansidle gdzie dziewczyna spotkała mega przystojniaka na ulicy lub w parku i cały czas o nim myśli, myśli czy go jeszcze spotka.. dokładnie, takie mam uczucie.

I teraz nasuwa sie pytanie? Czy coś jest ze mną nie tak? (proszę potraktować to pytanie jako czysto retoryczne ; ) ) Przecież cierpie przez jednego, zaczynam coś na nowo z drugim a mimo to czuje się jakbym była głupio-zakochana w trzecim. Mieliście tak kiedyś? Nie chodzi o wybór.. tylko o tok myślenia i postępowania. Czyżbym nie wiedziała co czuje? znów pyt.retor. ;]
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
hehehe no cóż, kobieta zmienną jest, :cfaniak: ale tak naprawdę to wszystkie te 3 motywy to zauroczenia :) . Nie ma w tym nic dziwnego poprstu po pewnym czasie bycia samą każdy nooo może prawie każdy spotkany "fajny " facet jest postrzegany jako potencjalna zdobycz :D także mimo Twoich usilnych prób nei mogę potwierdzić retoryczności Twoich pytań :)

pozdrawiam
 

musi_ca

Nowicjusz
Dołączył
26 Październik 2008
Posty
227
Punkty reakcji
0
Miasto
Poznań
hehehe no cóż, kobieta zmienną jest, :cfaniak: ale tak naprawdę to wszystkie te 3 motywy to zauroczenia :) . Nie ma w tym nic dziwnego poprstu po pewnym czasie bycia samą każdy nooo może prawie każdy spotkany "fajny " facet jest postrzegany jako potencjalna zdobycz :D także mimo Twoich usilnych prób nei mogę potwierdzić retoryczności Twoich pytań :)

pozdrawiam

dzięki, troche mnie uspokoiłaś ;) niby kobieta zmienną jest ale czasem mnie przeraża ta nasza słynna cecha :)
 
Do góry