potrafie_kochac
Nowicjusz
- Dołączył
- 11 Sierpień 2006
- Posty
- 39
- Punkty reakcji
- 0
Witam wszystkich.
Mam problem z którym nie mogę sobie dać rady. Zastanawiam się czy ja dalej wierze w Boga.
Zawsze chodziłem do kościoła po to by się pomodlić, podziękować Bogu za wszystko, przeprosić za to co złe, uwielbiać Go. A teraz? Teraz już tak nie jest. Chodzę, bo? Bo chodzę.
Jestem na mszy, nie modle się, mówie 'wierzę w Boga', a czy wierze? Zerkam na zegarek, kiedy się msza skończy. Kiedyś tak nie miałem. Mogłem cały dzień w kościele siedzieć i to jeszcze było mało. A teraz? Normalna msza to dla mnie za długo. Co się ze mną dzieje?
Jestem ministrantem, za tydzień w sobotę mam iść na kurs przygotowujący na lektora. Ale czy zasługuje na to aby być lektorem? Już nic nie wiem.
Na nadzielnej mszy, ksiądz zapytał się czy przyjmuję Pana Jezusa, odpowiedziałem "nie". Po mszy powiedział, że zaprasza mnie do spowiedzi. Powiedziałem, że pójdę. Ale teraz się zastanawiam, 'po co' ? Skoro jak idę do spowiedzi to mówie cały czas takie same grzechy. I 0 poprawy. Czy to ma sens? Czy ja w ogóle umiem spowiadać się prawdziwie? Znam znaczenie grzechu?
Pomocy.
Mam problem z którym nie mogę sobie dać rady. Zastanawiam się czy ja dalej wierze w Boga.
Zawsze chodziłem do kościoła po to by się pomodlić, podziękować Bogu za wszystko, przeprosić za to co złe, uwielbiać Go. A teraz? Teraz już tak nie jest. Chodzę, bo? Bo chodzę.
Jestem na mszy, nie modle się, mówie 'wierzę w Boga', a czy wierze? Zerkam na zegarek, kiedy się msza skończy. Kiedyś tak nie miałem. Mogłem cały dzień w kościele siedzieć i to jeszcze było mało. A teraz? Normalna msza to dla mnie za długo. Co się ze mną dzieje?
Jestem ministrantem, za tydzień w sobotę mam iść na kurs przygotowujący na lektora. Ale czy zasługuje na to aby być lektorem? Już nic nie wiem.
Na nadzielnej mszy, ksiądz zapytał się czy przyjmuję Pana Jezusa, odpowiedziałem "nie". Po mszy powiedział, że zaprasza mnie do spowiedzi. Powiedziałem, że pójdę. Ale teraz się zastanawiam, 'po co' ? Skoro jak idę do spowiedzi to mówie cały czas takie same grzechy. I 0 poprawy. Czy to ma sens? Czy ja w ogóle umiem spowiadać się prawdziwie? Znam znaczenie grzechu?
Pomocy.