nie wiem co o tym myślec

justme123

Nowicjusz
Dołączył
28 Listopad 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Ostatnio wyznałam chłopakowi, że zależy mi na nim.
A on na to,że na razie możemy być tylko przyjaciółmi, ze nie chce się na razie wiązać bo mnie nie kocha i nie chce mnie skrzywdzić.
Dodał ze ma nadzieje ze nie straci ze mną kontaktu.
Co mam o tym myśleć?
Spotykać się z nim??
Czy warto się o niego starać czy odpuścić?
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Przynajmniej był szczery... Zależy. Może kiedyś coś do Ciebie poczuje, ale może też być tak, że będziesz na niego czekać w nieskończoność. Jesteś w stanie się z nim spotykać mając świadomość, że on traktuje Cię jak koleżankę/przyjaciółkę?

Nie wiem jak w tym przypadku, ale spotkałam się z opinią (powiedział to facet), że albo zaiskrzy na początku, albo nic z tego nie będzie... Ciekawa jestem co o tym sądzą Panowie :)
 

justme123

Nowicjusz
Dołączył
28 Listopad 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Jestem w stanie spotykać się z nim mając świadomość ze traktuje mnie jako koleżankę.
Lubię z nim spędzać czas.
A poza tym nie potrafię być z żadnym innym facetem, już próbowałam.
 

zagubiona20-stka

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2011
Posty
96
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Nie wiem jak w tym przypadku, ale spotkałam się z opinią (powiedział to facet), że albo zaiskrzy na początku, albo nic z tego nie będzie... Ciekawa jestem co o tym sądzą Panowie :)

Co prawda nie jestem Panem,ale wypowiem się ;-)

Niekoniecznie..ja nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia..moim zdaniem najpierw trzeba kogoś dobrze poznać,by go uczuciem obdarzyć..
Ponad rok temu,gdy czekałam z koleżanką na autobus,był tam chłopak który się spodobał mojej koleżance..poszłam do niego po numer,pisala z nim...potem im się nie udalo,a mi zaczęło na nim zależeć,bo miałam okazję go bliżej poznać..no i myślę o nim...i nie wiem czy coś z tego będzie jeszcze... zalezy mi na nim...

Jestem w stanie spotykać się z nim mając świadomość ze traktuje mnie jako koleżankę. Lubię z nim spędzać czas. A poza tym nie potrafię być z żadnym innym facetem, już próbowałam.

Ja jestem w podobnej sytuacji..spotykam się z nim,ale boję się...bo w końcu nie wiem co on czuje i co będzie potem...ale chcę się z nim spotykać..
Po co rezygnować tak łatwo...
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Co prawda nie jestem Panem,ale wypowiem się ;-) Niekoniecznie..ja nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia..moim zdaniem najpierw trzeba kogoś dobrze poznać,by go uczuciem obdarzyć.. Ponad rok temu,gdy czekałam z koleżanką na autobus,był tam chłopak który się spodobał mojej koleżance..poszłam do niego po numer,pisala z nim...potem im się nie udalo,a mi zaczęło na nim zależeć,bo miałam okazję go bliżej poznać..no i myślę o nim...i nie wiem czy coś z tego będzie jeszcze... zalezy mi na nim...

No właśnie ja jestem tego samego zdania co i Ty. Uważam, że miłość przychodzi z czasem, a wcześniej to tylko zauroczenie :)
Dlatego jestem ciekawa jak to jest z facetami... W końcu różnimy się od siebie, ale aż tak bardzo? ;)
 

zagubiona20-stka

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2011
Posty
96
Punkty reakcji
1
Wiek
33
No właśnie ja jestem tego samego zdania co i Ty. Uważam, że miłość przychodzi z czasem, a wcześniej to tylko zauroczenie :) Dlatego jestem ciekawa jak to jest z facetami... W końcu różnimy się od siebie, ale aż tak bardzo? ;)

Gdybym mogła facetów zrozumieć to zycie byłoby prostsze..
Każdy na to inaczej patrzy..Wygląd też się liczy w jakimś stopniu..musi być to COŚ... musi coś zaiskrzyć..ale nie sądzę,że od razu..u mnie jakos ta chemia pożniej przyszla..
No faceci wypoweidzcie sie :)
 

Tiwaz

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2007
Posty
650
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Kielce
No ja nie wiem, dla mnie to jest dziwna sytuacja z kobietami. Nie wiem jeśli gość tak powiedział to znaczy że tak jest. No jak mam tak że troche pogadam z dziewczyną i zazwyczaj może to zabrzmi nieskromnie widze że jej sie podobam. Ale co z tego ja raz byłem zakochany od pierwszego wejrzenie a teraz nic? I dlatego nawet jak widzę że tam dziewczyna coś by tam chciała, ja rezygnuje bo nic nie czuję. A zależy mi na czystości żeby ją zachować, to po co mi panna, nie myśle jak przeciętny facet to mi panna do której nic nie czuje jest niepotrzebna. To jest bardzo proste, jeśli tak gość to znaczy że jest uczciwy i ma klasę, dlatego wątpie żeby coś z tego wyszło.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
To się wypowiem.

To coś na początku to jest tylko zauroczenie i jeżeli nie pójdzie za tym prawdziwa miłość, która powstaje później to chleba z tej mąki zwyczajnie nie będzie. Różnica polega na tym, że zauroczenie jest przeważnie fizyczno-emocjonalne i posiada w sobie trylion razy mniej głębi niż zakochanie.

Nadmienię, iż zakochanie jest chorobą wg. norm fizjologicznych. Niemniej, biologicznie zakochanie czy zauroczenie, zwał jak zwał, pojawia się dosyć szybko i jest formą powiedzenia przedstawicielom płci przeciwnej, że ta druga strona ma dobre geny i trzeba brać się do rozrodu. Wszystkie te uczucia (uginające się kolana, motylki w brzuchu, omdlenia) wynikają z reakcji chemicznej organizmu, a nie z jakiejś magii...

Magią natomiast jest miłość. Ona przychodzi z czasem, o nią trzeba dbać, walczyć, ją trzeba pielęgnować i wielbić. Miłość bowiem drogie Panie nie jest czymś, co łatwo znaleźć, ale nie jest też czymś, co jest proste, łatwe i przyjemne. Osobiście porównałbym prawdziwą miłość do pracy na roli. Trzeba cały czas nadstawiać karku, ale w końcu z tego się żyje. Z miłością tak samo - jest piękna, wspaniała i dużo daje, ale wymaga też bardzo dużo pracy. I tak jak pisałem - pojawia się z czasem. Nie masz bowiem prawdziwej miłości bez zaufania, bliskości, zrozumienia... Nie masz prawdziwej miłości bez przyjaźni. Nie kochają się szczerze ci, którzy nie są jednocześnie swymi najlepszymi przyjaciółmi. Miłość, ta prawdziwa, często ewoluuje z przyjaźni i choć jest skromniejsza i rzadsza od zakochania to jest od niego o wiele ważniejsza i bardziej wartościowa:)

Taki mój mały manifest.Starczy:) O miłości mógłbym napisać rozprawę filozoficzną na kilka stron i kto wie, czy kiedyś się o to na potrzeby forumowiczów nie pokuszę (bo zapoznanie sie z tą rozprawą + przyjęcie jej tez + odrobina zdrowego rozsądku = 99% moich odpowiedzi na tematy związane z miłością):)

Autorce powiem tyle - tak, miłość może przyjść z czasem. Na chwilę obecną musisz jednak pogodzić się z tym, że nie łączy was więcej niż przyjaźń. Jeżeli Ci to nie przeszkadza to poczekaj, ale nie zamykaj się z żadnej strony na mężczyzn. Może to, co czujesz teraz jest po prostu mocnym zauroczeniem, a Twa prawdziwa miłość czeka gdzie indziej?:)
 

forAiur

Nowicjusz
Dołączył
20 Październik 2011
Posty
51
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Warszawa
Panowie sądzą, że warto. Bo nie koniecznie musi zaiskrzyć na początku.
 

Monia ^^

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2006
Posty
3 426
Punkty reakcji
3
Wiek
31
Nie jestem facetem, ale się wypowiem ;)
Trafiłaś na bardzo porządnego kolesia, jeśli tak zareagował. Niemniej nie ma to szans. Faceci są prości i są to łowcy. Nie wyznaje im się takich rzeczy od razu. Można jedynie zasugerować, że Ci się podoba, zaprosić gdzieś (sama miałam ostatnio taką sytuację), ale nie wyznawać uczuć! To odstrasza - wydajesz się, jakbyś od razu chciała go zaobrączkować, trochę 'zdesperowana' z braku lepszego słowa.
Nie twierdzę tutaj, że Ty i on nigdy się nie zejdziecie, ale to mało prawdopodobne. Zaraz posypie się na mnie lawina zaprzeczeń, że nie mam racji - trudno - ale w relacjach damsko-męskich potrzebne jest trochę niepewności, nie wykłada się od razu kawy na ławę.
Odpuść go sobie, bo jeśli mu nie zależy, to nie masz co się wysilać - zdania nie zmieni. A jeśli zacznie mu zależeć, "he'll come around". Narzucaniem się niczego nie wskórasz. Może się mylę, ale nie wydaje mi się.

@edit: Chyba, że byliscie bardzo dobrymi przyjaciółmi - tu może być zupełnie inaczej, ale wtedy nie pisałabyś tutaj, tylko zastanawiałabyś się razem z nim, jak to rozwiązać.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nie wiem jak w tym przypadku, ale spotkałam się z opinią (powiedział to facet), że albo zaiskrzy na początku, albo nic z tego nie będzie... Ciekawa jestem co o tym sądzą Panowie :)
Szczerze to ja po 2 sekundach wiem czy dziewczę mi się podoba, po następnych 15-30 minutach luźnej rozmowy, nawet nie bezpośrednio ze mną, ale gdzieś tam w pubie wśród znajomych już mniej więcej wiem czy byłoby nam po drodze. Oczywiście potem może mnie np. coś zniechęcić, ale tak czy siak nie znam opcji pt. "wiesz, narazie to nie. zostańmy przyjaciółmi". U mnie nie ma "narazie nie". Jest albo TAK, albo NIE. Nie mozna "narazie nie kochac", nie mozna "narazie nie chce seksu z toba" itd. ...

Albo jest mi po drodze z dziewczyną, chcę się z nią kochać (mozemy byc razem, albo przynajmniej sprobowac - jak nie wypali to nie bede jej mamil sformulowaniami "moze pozniej" bo sam tez nie chce czasu marnowac), albo jest mi z nią po drodze, ale nie chcę sięz nią kochać (wtedy może być przyjaciółką), albo nie jest mi z nią po drodze, a chce się z nią kochać (jednorazowa przygoda), albo nie jest mi z nią po drodze i nie chcę się z nią kochać (staje się dla mnie powietrzem).

Nie zgodzę się z popularnym mitem, że faceci to łowcy (którego czestą konsekwencja jest sformulowanie "polozyc się na tacy"). Jak dziewczyna mi sie np. podoba i mam się z nią ochotę kochać, chcę z nią być to jest mi to obojetne czy będę tym łowcą czy nie będę. Jak stanie w drzwiach nago to też będę szczęśliwy. Już bez przesady - nie róbcie z nas zwierząt. :)

Jesli oszalamiajaca dziewczyna podejdzie do mnie i powie : "czesc przystojniaku" to bede tak samo wniebowziety, jak gdybym to ja taka gadke zainicjowal. Nie powiem jej: "a wez spadaj, bo mimo, ze wygladasz szałowo, to ja tu jestem zdobywcą, tym samym złamałaś odwieczną regułę świata miłości, seksu, erotyki ;) ". Jak ktos wiecznie musi zdobywac to ma braki w zyciu i musi sie dowartosciowywac tym "zdobywaniem kobiet". Ja nie muszę.
 
Do góry