nie widze szensu zycia...

bezsensuzycia

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
nie dlugo skoncze 17 lat.chodze do technikum samochodowego.radze sobie w miare z nauka(te 3-4 to dla mnie norma)...troche ciezej z przedmiotami zawodowymi bo mam praktycznie zerowe pojecie o samochodach-zadnych zlych ocen nie mam bo naucze sie na pamiec i jakos to zalicze ale pod wzgledem praktycznym leze.
wybralem te szkole zupelnie przypadkiem-nie interesuje sie samochodami,ale niczym sie nie interesuje wiec wybralem aby miec swiety spokoj.to akurat moj najmniejszy problem...druga sprawa dla wielu najwazniejsza-otoczenie czyli kumple.
nie liczylem na cos szczegolnego ze zaraz bd lubiany itp-nie jestem dusza towarzystwa,zbytnio lubiany tez nie jestem.traktuja mnie jako ponurego faceta i olewaja mnie...czasami sie ze mnie smieja-mam to gdzies,nie bd udawal kogos kim nie jestem mimo ze byc moze chcial bym tego...kolejna sprawa,wszyscy od razu zaczeli zarywac do dziewczyn z liceum policyjnego ktore miesci sie w naszej szkole(jest to zespol szkol) i oczywiscie zaczelo sie szpanowanie typu "ja chodze z ta a ten z tamta" a ze mnie oczywiscie pompy sa bo ani nie podejde do zadnej,nie zagadam ani nic-mozna pomyslec ze gej jakis czy cos ale ja po prostu nie szukam dziewczyny aby pochodzic z nia tydzien i "bay bay mala fajnie bylo spedzic z Toba noc".do tego te dziewczyby leca na takich ....chcialbym miec dziewczyne ale tak na serio a nie zeby miec kogo potrzymac za reke.nie patrze na sam wyglad jak reszta(chociaz nie bd sie wykrecal ze wyglad tez jest wazny) ale zwracam wieksza uwage na dojrzalosc dziewczyny i jej charakter-w szkole nikt nie rozumie tego;/ sam nie jestem jakis model ale tez jakas tragedia ze mnie nie jest jesli chodzi o wyglad.jestem ogolnie spokojny,nie lubie glosnych imprez,sam nigdy nie zaczynam tematu do rozmowy jak jestem "wsrod swoich" krotko mowiac-jestem cichy.moze wlasnie dlatego nigdy nie mialem dziewczyny-coz nie bd ukrywal ze nie umiem zagadac i uwazam to za moja najwieksza wade.ostatnio zaczalem troche pakowac zeby przestali ze mnie kpic ale to chyba tez nic nie da-ich jest wielu a ja sam ze swoimi problemami...moze wybralem zla szkole ale nawet gdybym sie przepisal beda i tak ze mnie sie smiac,po prostu zawsze jestem cichy,nie mam o czym gadac(ze wzgledu na brak zainteresowan)

uwazam to za moje najwieksze problemy...sa jeszcze inne-z rodzicami i wgl...myslac o przyszlosci nie wyobrazam siebie w niej...co z tego ze skoncze szkole,ze bd mial nawet zawod w miare dobry?mlodosc pozostanie w mojej psychice jako najgorsze co przezylem.bede zyl aby pracowac i pracowal aby zyc ale po co?czesto mysle o zakonczeniu tego piekla ale mowie sobie ze jeszcze wszystko sie zmieni,jakos dam rade,w koncu sie ogarne ale chyba nic z tego nie bedzie.nie mam nawet odwagi aby zakonczyc zycie.wyda wam sie to pewnie blachym problemem i nie dziwie sie bo sa gorsze rzeczy na swiecie ale dla mnie nic gorszego stac sie juz nie moze...a smierc nie byla by dla mnie gorsza-byla by dla mnie wyzwoleniem.

nie wiem po co to napisalem,na pomoc nie licze bo taka dla mnie nie istnieje.jezeli ktos wytrwal do konca tego posta to chyba sie smieje z takiego niedorozwoja jak ja...niestety-niektorzy rodza sie piekni,bogaci i wgl sa extra-inni rodza sie aby sie meczyc bo nie maja nic do zaoferowania swiatu a nawet samemu sobie...mimo wszystko dziekuje za to ze przeczytaliscie to uzalanie sie bo chyba za wiele juz w zyciu nie napisze
 

Tiwaz

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2007
Posty
650
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Kielce
nie dlugo skoncze 17 lat.chodze do technikum samochodowego.radze sobie w miare z nauka(te 3-4 to dla mnie norma)...troche ciezej z przedmiotami zawodowymi bo mam praktycznie zerowe pojecie o samochodach-zadnych zlych ocen nie mam bo naucze sie na pamiec i jakos to zalicze ale pod wzgledem praktycznym leze.
wybralem te szkole zupelnie przypadkiem-nie interesuje sie samochodami,ale niczym sie nie interesuje wiec wybralem aby miec swiety spokoj.to akurat moj najmniejszy problem...druga sprawa dla wielu najwazniejsza-otoczenie czyli kumple.
nie liczylem na cos szczegolnego ze zaraz bd lubiany itp-nie jestem dusza towarzystwa,zbytnio lubiany tez nie jestem.traktuja mnie jako ponurego faceta i olewaja mnie...czasami sie ze mnie smieja-mam to gdzies,nie bd udawal kogos kim nie jestem mimo ze byc moze chcial bym tego...kolejna sprawa,wszyscy od razu zaczeli zarywac do dziewczyn z liceum policyjnego ktore miesci sie w naszej szkole(jest to zespol szkol) i oczywiscie zaczelo sie szpanowanie typu "ja chodze z ta a ten z tamta" a ze mnie oczywiscie pompy sa bo ani nie podejde do zadnej,nie zagadam ani nic-mozna pomyslec ze gej jakis czy cos ale ja po prostu nie szukam dziewczyny aby pochodzic z nia tydzien i "bay bay mala fajnie bylo spedzic z Toba noc".do tego te dziewczyby leca na takich ....chcialbym miec dziewczyne ale tak na serio a nie zeby miec kogo potrzymac za reke.nie patrze na sam wyglad jak reszta(chociaz nie bd sie wykrecal ze wyglad tez jest wazny) ale zwracam wieksza uwage na dojrzalosc dziewczyny i jej charakter-w szkole nikt nie rozumie tego;/ sam nie jestem jakis model ale tez jakas tragedia ze mnie nie jest jesli chodzi o wyglad.jestem ogolnie spokojny,nie lubie glosnych imprez,sam nigdy nie zaczynam tematu do rozmowy jak jestem "wsrod swoich" krotko mowiac-jestem cichy.moze wlasnie dlatego nigdy nie mialem dziewczyny-coz nie bd ukrywal ze nie umiem zagadac i uwazam to za moja najwieksza wade.ostatnio zaczalem troche pakowac zeby przestali ze mnie kpic ale to chyba tez nic nie da-ich jest wielu a ja sam ze swoimi problemami...moze wybralem zla szkole ale nawet gdybym sie przepisal beda i tak ze mnie sie smiac,po prostu zawsze jestem cichy,nie mam o czym gadac(ze wzgledu na brak zainteresowan)

uwazam to za moje najwieksze problemy...sa jeszcze inne-z rodzicami i wgl...myslac o przyszlosci nie wyobrazam siebie w niej...co z tego ze skoncze szkole,ze bd mial nawet zawod w miare dobry?mlodosc pozostanie w mojej psychice jako najgorsze co przezylem.bede zyl aby pracowac i pracowal aby zyc ale po co?czesto mysle o zakonczeniu tego piekla ale mowie sobie ze jeszcze wszystko sie zmieni,jakos dam rade,w koncu sie ogarne ale chyba nic z tego nie bedzie.nie mam nawet odwagi aby zakonczyc zycie.wyda wam sie to pewnie blachym problemem i nie dziwie sie bo sa gorsze rzeczy na swiecie ale dla mnie nic gorszego stac sie juz nie moze...a smierc nie byla by dla mnie gorsza-byla by dla mnie wyzwoleniem.

nie wiem po co to napisalem,na pomoc nie licze bo taka dla mnie nie istnieje.jezeli ktos wytrwal do konca tego posta to chyba sie smieje z takiego niedorozwoja jak ja...niestety-niektorzy rodza sie piekni,bogaci i wgl sa extra-inni rodza sie aby sie meczyc bo nie maja nic do zaoferowania swiatu a nawet samemu sobie...mimo wszystko dziekuje za to ze przeczytaliscie to uzalanie sie bo chyba za wiele juz w zyciu nie napisze
17 lat to trudny wiek, ja w tym czasie popełniłem też dużo błędów, najważniejsze to zaprzeć się samego siebie i tak polubić siebie, bo zobacz to że ktoś o się z Ciebie śmieje, to o nim tak naprawdę źle świadczy a nie o Tobie, ja np nigdy nie rozumiałem jak można nabijać sie z czyjegoś wyglądu, czy powiedzmy z czyjejś rodziny,m przeciesz to nie od nas zależy jak wyglądamy czy mamy urodę czy nie, albo czy nasi rodzice są porządni dobrze zarabiają czy też są menelami. Tak naprawdę nikt nie ma prawa nas oceniać i po prostu przede wszystkim ważne jest aby pokochać siebie, ja jestem taki i mam prawo taki być i nikomu nic do tego. w Twoim przypadku gorsze jest to że Ty nie masz w nikim oparcia, bo jak rodzice nie pomogą i w szkole jest to samo to jest zupełna tragedia. I teraz ja powiem Ci tak, uczciwie przyjaciół prawdziwych nie znajdziesz, ponieważ zwykle tego kogo uważamy za przyjaciela nim nie jest, bo nie możemy na niego liczyć jak coś od niego chcemy. z przyjaciółmi to jest tak jak coś potrzebują to Cię znajdą, ale jak Ty ich potrzebujesz oooo to już nie mają czasu. Dlatego też jedynie co może Ci pomóc to wiara. Nie wiem jak u Ciebie z tym, ale to naprawdę daje siłe, wyzwala z lęków, a trzeba tak niewiele, Bóg daje, jest hojny, ale trzeba Go o to poprosić, bo On sam nie wkroczy w nasze życie, jeśli Go o to nie poprosimy. Taki jest Bóg - szanuje nasz wybór- to jak chcemy żyć. Dlatego chciałbym zalecić Ci abyś zył wiarą, poszedł na początek do spowiedzi, na Mszę Święta, módl sie rano i wieczorem. Bóg napewno Ci pomoże.
 

powiemcito

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2011
Posty
5
Punkty reakcji
0
Wiek
30
jak to powiedziałeś "czesto mysle o zakonczeniu tego piekla" tak ja mówię, żebyś tak nawet nie myślał, bo to jest największa głupota jaką mógłbyś zrobić.. sama mam 17 lat i wiem jak to jest, już kiedyś też chciałam to wszystko skończyć ale teraz stwierdzam że to był tylko mój głupi wymysł. wiem że jest Ci ciężko ale całe życie przed Tobą, musi się w końcu ułożyć. i ułoży się, mówię Ci to ;) trzymam kciuki ;)
 

strefa-humoru

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
7
Punkty reakcji
0
Samobójstwo niczego nie rozwiąże, w niczym nie pomoże. Każdzy ma swoje problemy, mase ich.. Trzeba sobie z nimi radzić. Nie ma wyjścia. Wiem że to tylko słowa, ale trzeba je przekładać na czyny. Każda porażka w życiu sprawia że jesteśmy silniejsi, bardziej odporniejsi na kolejne ciosy.
Jak to mówią, nie ważne jak mocno potrafisz bić tylko ile ciosów potrafisz przyjąć i iść dalej...
 

ALAN06

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2011
Posty
1 196
Punkty reakcji
18
Myślę,że wybrałeś złą szkołę,bo jeżeli nie interesujesz się samochodami to po co się kształcić w tym kierunku.Jeśli nie masz zdolności do przedmiotów technicznych ,to może mógłbyś zmienić szkołę,np.na liceum.Jeśli chodzi o dziewczyny,to uważam,że wiele jest takich o podobnym charakterze do twojego.Musisz się dobrze rozejżeć.Piszesz,że nie miałeś jescze dziewczyny.Zapamiętaj,bardzo dużo chłopaków w twoim wieku i jeszcze starszych też nie miało dziewczyny.A to co niektórzy opowiadają ile już mieli dziewczyn to ich bujna wyobrażnia.
Jeżeli jestes wierzący ,a nie praktykujący to zacznij to robić.Napewno Ci to pomoże.Broń Boże nie myśl o taich głupotach jak samobójstwo.Powinienneś być szczęśliwy,że masz 17 lat,bo życie dopiero przed Tobą.
 

Gusia22

Nowicjusz
Dołączył
29 Lipiec 2011
Posty
46
Punkty reakcji
2
Ja też czasami nie widze sensu życia, nic mi się nie udaje, niczego nie potrafię, wszyscy się mnie wyrzekają, nie mam już znajomych a jednak nie wyobrażam sobie abym mogła umrzeć. Jest takie motto może nie uda mi się go powiedzieć poprawnie "W życiu piękne są tylko chwile i dla tych chwil warto żyć" W moim życiu tych pięknych chwil jest dużo mniej niż tych złych jednak dla nich żyję. A nuż coś pięknego się jeszcze wydarzy, a nuż uda mi się spełnić swoje najskrytsze marzenia...
 
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
73
Punkty reakcji
3
Wiek
25
Miasto
Małopolska
Ja też miałem trudne chwile, chociaż trudno w to uwierzyć bo jestem bardzo młody. Ale wziąłem się w garść i teraz jest nieźle, a nawet awatar sobie wybrałem taki pod nowy etap mego życia, oznacza po japońsku charakter i samokontrola.
 

danonki22

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
mam podobnie ale w gimnazjum jestes cichy , nie palisz , nie pijesz , nie odrypiesz czegos dla przypalu - jestes nikim. co do dziewczyn to sa po prostu dziw** leca na starszych lub takich koxow w szkole pochodza miesiac i zara z jakims innym.. Rozwala mnie to wszystko jak mysla ludzie ze w wieku 15 lat sa dorosli. Typowe dzieci jp pala , pija dla szpanu bo bez tego nie istnieja. Ale coz trzeba byc soba niech sobie gadaja , a i cwicz muskulature kiedys spotkasz jednego dorypiesz mu. Ja np wzielem sie za siebie i w to wierze ze to kiedys ich spotka kara za takie postepowanie na swiecie.Jak mozna od 11 roku palic ( koles z klasy)? Koles lazi i zuli kase a naiwni ludzie ktorzy mysla ze to ich kolega pozyczja te 20 gr.. to samo dziewczyny wystarczy cos wcisnac jakas gadke i zara ci da zadanie , pozyczy kase.
Co zrobic ja nie slucham Peji ani nie lubie rapu no coz jestem gorszy .
 

jagoda-k

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2007
Posty
46
Punkty reakcji
0
hej..ja mam 20 lat..też żadnego celu w życiu..chodzę do liceum wieczorowego dla dorosłych..chciałabym maturę zdać,ale więcej mówię niż robię..bo nie wiem czy to mam jakiś sens-nie wiem na jakie studia iść jeżeli maturę zdam..też niczym się nie interesuję..miałam chłopaka,ale już nie chce ze mną być..spotykamy się po prostu jako ,,przyjaciele''..boli mnie to,ale chcę, żeby był,bo bez niego bym nie wytrzymała..z rodzicami też mam problemy,ale gdzie mam się wyprowadzić..pod most chyba..nie jesteś sam chłopie..
wiem jak w tych szkołach jest..ja chodzę do liceum dla DOROSŁYCH,ale te ich zachowanie..rozmawiam z nimi,ale to nie są żadne bliskie mi osoby po prostu..nie wiem czy iść na studniówkę,jak ,,L ''nie będzie chciał iść ze mną to nie pójdę

w tych gimnazjach,technikach,nawet liceach większość jest takich osób,dla ktorych wartością w życiu jest szpan,kasa,bycie w centrum uwagi..nie powinieneś czuć się gorszy,wręcz przeciwnie..nie wiem co mam ci doradzic,ale mam nadzieję,że znajdziesz przyjaciół,czy chociaż znajomych,którzy będą ci oparciem..znam kilka osób ktore są na studiach..tam są już ludzie,,na poziomie''.. może jak zdasz maturę,może dostaniesz się na jakieś studia.. życzę ci tego..
 

Tiwaz

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2007
Posty
650
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Kielce
Słuchajcie mówie wam wracajcie do Kościoła, to jest to wam nada sens życia, Bóg czeka na nas jak na marnotrawnego syna i tylko życie z Nim ma sens. Ja np od 17 lat zacząłem się zbliżać do Boga bo wcześniej to też tak raz na rok spowiedź, chociasz na Msze Święte co tydzień chodziłem. Pamiętam początki bo zawsze miałem problem z czystością, co trzy dni sie spowiadałem, a teraz jest już lepiej bo co tydzień, ostatnio ponad dwa tygodnie. Wielu ludzi czuje się źle sami ze sobą, powodem tego są grzechy ciężkie, ja tak zawsze mam jak upadnę w ciężkie grzechy przeciwko czystości. I nie patrzcie na księży, bo teraz jest taki chaos w Kościele, najważniejsza jest Msza Św i Komunia Św godnie przyjeta na kolanach.
 
Dołączył
13 Czerwiec 2011
Posty
73
Punkty reakcji
3
Wiek
25
Miasto
Małopolska
Ja gdybym słuchał wszystkich wokół mnie to bym palił pił i pewnie skończył pod mostem. Chodzi ze mną do klasy taki co to chyba od 8 lat pali i namawia: a może piwka, a może zapalisz a ty jesteś, ale z ciebie przyjaciel z przyjacielem nie zapalisz? I tak na okrągło ale tego nie słucham i tego omijam i jak dotąd jest jest OK.
 

simple_hope

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2011
Posty
38
Punkty reakcji
1
Generalnie tak - czytając Twoją wypowiedź miałem wrażenie, że nie jesteś osobą, która nie widzi sensu życia, tylko osoby, która nie jest dopasowana do społeczeństwa - coraz bardziej durnego, które ma dziwne przyzwyczajenia, zainteresowania. Powiem Ci, że ja miałem trochę inaczej w gimazjum, liceum, bo ja zawsze byłem odważny, nie bałem się rozmawiać z ludźmi, raczej byłem głośny i dyskusja z nauczycielem była dla mnie przyjemnością (moi koledzy bali się zapytać nauczyciela, jak czegoś nie potrafili, jak trzeba było coś załatwić to ja latałem). Ale z drugiej strony tez się ze mnie śmiali, bo nie lubiłem i nie lubię chodzić na imprezy, nie lubię alkoholu, nie lubię pijaństwa, chamstwa i szpanerstwa. Gdy ktoś wymyślał śmieszną akcję to od razu się izolowałem i nie chciałem w tym uczestniczyć. Co do dziewczyny - miałem okres, w którym po prostu zaczepiałem dziewczyny i miałem z nimi kontakty, bo hormony bardzo na mnie działały, ale nic poważnego z tych zabaw nie wynikało. Zawsze uważałem, że chce mieć rodzinę, kobietę, z którą będę miał dzieci, wszyscy będziemy się bardzo kochać i będziemy razem szczęśliwi. I wiesz.. nie wiedziałem jak znaleźć dziewczynę, która będzie osobą, która ma inne priorytety niż większość spotykanych przeze mnie dziewczyn. Przypadkiem spotkałem swoją dziewczynę i jesteśmy razem. Razem uprawiamy sporty, mieszkamy ze sobą, planujemy ślub w najbliższym czasie.
Myślę, że nie możesz twierdzić, że jesteś tu niepotrzebny i nie możesz zaoferować nic światu. Przeciwnie. Z tego co piszesz - masz swoje priorytety, masz dobre serce. Tymi samochodami się nie przejmuj. Jest jeszcze czas, może stwierdzisz później, żeby iść na studia, wybierzesz jakiś kierunek. To nie jest aż takie ważne w dzisiejszych czasach. Moim zdaniem, ważne jest to, żebyś przestał być skryty w sobie. Nie bój się kontaktu z ludźmi. Skoro jesteś sobą, to w kontaktach z ludźmi też bądź sobą i nie ograniczaj się. Wyrażaj swoje zdanie. Jeśli się z Ciebie śmieją to nie walcz z nimi, nie warto. Nie przetłumaczysz im, nie ma sensu podejmowania jakichkolwiek działań.
Zacząłeś pakować - wnioskuję więc, że jesteś w stanie zająć się sportem. Zobacz, czy w twoim mieście jest jakiś klub sportowy - na przykład biegowy. Ja biegałem, wiesz? 3 miejsce w Polsce miałem swego czasu na Mistrzostwach Polski, bardzo lubię biegać. Jak chcesz, możemy pogadać, powiem Ci jak się do tego zabrać i może sobie pobiegasz, może Cię to wkręci. To fajne hobby, to już jest zainteresowanie. 17 lat to ostatni gwizdek, żeby ruszyć dupsko. A jak nie to może jakieś pływanie? Co lubisz?

Jak chcesz pogadać więcej, to napisz: kubol.stepien@gmail.com

Chętnie dowiem się więcej co u Ciebie słychać. Może jakoś uda mi się doradzić, byłoby mi miło :)

Czekam. Pozdrawiam!
 

MrAdrian

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2011
Posty
21
Punkty reakcji
0
Załamał się chłopak w młodym wieku,zresztą jak nie jeden więc sądze że sprawa nie jest aż tak poważna by dążyła do zakończenia życia.

Ale nie dziwie mu się,przez ludzi otaczających nas na co dzień nie trudno wpędzić się w taki stan.Chłopaki(może powinienem napisać dzieci w wieku 17 lat) nie dorośli do szkoły średniej i odwalają a Ty po prostu myślisz na serio o przyszłości.Dziewczyny w tych czasach to zwykłe dziwki,pochodzą z najpopularniejszym w szkole miesiąc i papa.Mam nadzieje że wreszcie znajdziesz jakąś normalną laske która będzie dla Ciebie wsparciem,chodź nie ukrywam że o takie teraz ciężko.I broń Boże nie myśl o takich głupotach jak samobójstwo-to tylko oznaka słabości.

P.S.
Autor coś dłuugo nic nie pisze...
 

bezsensuzycia

Nowicjusz
Dołączył
11 Październik 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
kosciol jest miejscem dla wybranych,tylko im Bog pomaga o ile istnieje...nie zmienie szkoly bo to ucieczka od problemow a pewnie bylo by tak samo w kazdej innej szkole.dobre serce-takie cos jest nie doceniane w zyciu realnym,ludzie biegna jak najdalej w zyciu aby cos osiagnac nie zatrzymuja sie by pomoc tym slabszym wiec po co ja mam to robic. simple_hope moze i jestem nie dopasowany do spoleczenstwa ale to z kolei prowadzi do tego ze nie wyobrazam sobie siebie w przyszlosci,bo po co mam zyc dalej jak tak bedzie to sie ciaglo do usranej smierci?latwiej to teraz zakonczyc chociaz boje sie tego i ciagle mysle ze poczekam moze cos sie zmieni,,,ok zmienia sie,raz jest lepiej raz gorzej a pozniej jeszcze gorzej.co do dziewczyn to pogodzilem sie juz z tym ze jesli mam dalej zyc to bede do konca mojego "zycia" sam.

jak wychodze na miasto to widze szczesliwych,mlodych ludzi i im zazdroszcze takiego farta ze maja druga polowke...zazwyczaj i tak narzekaja ale ja kur.wa tego nie rozumiem-maja juz cos,cos naprawde waznego a i tak bidolą.

Mr dla Cb nie jest to powazna sprawa ale to zostanie w psychice do konca zycia,nie bd mogl dobrze wspominac mlodych lat zawsze bedzie ten niesmak po mlodosci.moze i masz racje ze zakonczenie zycia to przegiecie w tym wypadku ale ja jestem zbyt slaby by walczyc ze wszystkimi...z wszystkim.wiem ze takie mysli to oznaka slabosci,nie okazuje jej w realu,udaje ze wszystko jest wporzadku ale w glebi jestem slaby lecz nie przyznaje sie do tego i nie daje tego po sobie moznac.


ostatnio poznalem kolege,ktory na prawde sie stoczyl przez to wszystko(miedzy innymi przez kumpli) zaczal pic palic i cpac.zaczalem z nim "imprezowac" i jak zajaralem i wypilem troche to poczulem sie lepiej i chyba tylko to mi pozostaje aby jakos funkcjonowac w tym z:cenzura:a..nym zyciu.

nie mam pojecia co bedzie jutro,ktos mnie wkurzy to pojde sie nachlac byc moze potraci mnie samochod...takie jest moje zycie-aby do przodu nie wazne jak...
 

Tiwaz

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2007
Posty
650
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Kielce
Bóg pomaga, no ale skoro wybrałeś alternatywę impreza i jaranie, no to cóż jesteś na dobrej drodzę do zniszczenie swojego życia, tak ziemskiego jak i przyszłego. Mam nadzieję że jednak się obudzisz i zmienisz zdanie.
 

MrAdrian

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2011
Posty
21
Punkty reakcji
0
Tiwaz przestań gadać o Bogu bo chłopak ma całkowite prawo do tego by nie wierzyć w Niego.Po za tym udowodnij najpierw ze "Bog" istnieje.

A Ty bezsensuzycia jak tak dalej bedziesz robil to bedziesz jak ten Twoj kolega ktory sie poddał.Twoj wybor-albo bedziesz walczył albo sie poddasz.
 

simple_hope

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2011
Posty
38
Punkty reakcji
1
no ale chłopie. Dlaczego Ty się poddajesz? Dlaczego nie widzisz w sobie sensu życia? Dlaczego nie wierzysz, że się uda? Ty bardzo tego chcesz, widzisz błędy innych. Jeśli uda Ci się spotkać dziewczynę wartą Ciebie to ona będzie miała z Tobą najlepiej na świecie, będzie doceniana i spełniona. Warto dla tej kobiety żyć, czekać na nią. Ale nie udawaj się po alkohol, bo to nic Ci nie da, tylko pogarsza sytuację.
 
Do góry