Witam
Trochę sie pozmieniało w moim życiu w ogóle nie wiem od czego zacząć....
Może od razu... Nie umiem sie zakochać w żadnej dziewczynie, wiem wiem to przy chodzi samo ale wiele razy próbowałem i nic. Chciałbym sie zakochać w kimś i ogólnie być szczęśliwym.
Ogólnie jestem jeszcze młodym człowiekiem Mam 19 lat i chodzi o to ze zawsze jak poznaje jakąs dziewczyne która jest fajna mila ładna wydaje mi sie ze moze coś z tego będzie to szybko cos mi nie odpowiada, i problem nie jest w dziewczynie tylko we mnie, nie wiem czemu tak sie dzieje... Ogólnie czekam na ideał chociaż wiem ze taki nie istnieje bo nikt nie jest idealny i słodko jest tylko w filmach ale gdy widze moich znajomych czy w ogóle ludzi zakochanych to mi tak jakos smutno i zle ze nie potrafie tak....
Miałem kilka dziewczyn, jedna mnie rzuciła i wtedy myślałem ze to ta jedyna ale teraz wiem ze to nie mialo sensu i dobrze sie stało... pózniej ja dochodziłem do wniosku ze nie moge byc z tą czy z tą dziewczyna wiec je zostawiałem a teraz w ogóle sie nie angażuje bo wiem jak by sie to skonczyło i te dziewczyny tylko by przeze mnie cierpiały...
Nie wiem co jest ze mną nie tak, chciałbym mieć kogos bliskiego... Ale gdy tylko kogos poznam to na sile szukam czegos co by mi nie pasowało i dalej szukam ideału którego wiem ze nie znajdę... A jak juz jest taki ideał to niestety jest dla mnie nieosiagalny... Zle mi z tym i ogolnie smutno...
Czyli co sam bede do końca ?
Mam nadzieje ze mnie rozumiecie wiem ze pisze troche chaotycznie ale już nic z tym nie zrobię
Trochę sie pozmieniało w moim życiu w ogóle nie wiem od czego zacząć....
Może od razu... Nie umiem sie zakochać w żadnej dziewczynie, wiem wiem to przy chodzi samo ale wiele razy próbowałem i nic. Chciałbym sie zakochać w kimś i ogólnie być szczęśliwym.
Ogólnie jestem jeszcze młodym człowiekiem Mam 19 lat i chodzi o to ze zawsze jak poznaje jakąs dziewczyne która jest fajna mila ładna wydaje mi sie ze moze coś z tego będzie to szybko cos mi nie odpowiada, i problem nie jest w dziewczynie tylko we mnie, nie wiem czemu tak sie dzieje... Ogólnie czekam na ideał chociaż wiem ze taki nie istnieje bo nikt nie jest idealny i słodko jest tylko w filmach ale gdy widze moich znajomych czy w ogóle ludzi zakochanych to mi tak jakos smutno i zle ze nie potrafie tak....
Miałem kilka dziewczyn, jedna mnie rzuciła i wtedy myślałem ze to ta jedyna ale teraz wiem ze to nie mialo sensu i dobrze sie stało... pózniej ja dochodziłem do wniosku ze nie moge byc z tą czy z tą dziewczyna wiec je zostawiałem a teraz w ogóle sie nie angażuje bo wiem jak by sie to skonczyło i te dziewczyny tylko by przeze mnie cierpiały...
Nie wiem co jest ze mną nie tak, chciałbym mieć kogos bliskiego... Ale gdy tylko kogos poznam to na sile szukam czegos co by mi nie pasowało i dalej szukam ideału którego wiem ze nie znajdę... A jak juz jest taki ideał to niestety jest dla mnie nieosiagalny... Zle mi z tym i ogolnie smutno...
Czyli co sam bede do końca ?
Mam nadzieje ze mnie rozumiecie wiem ze pisze troche chaotycznie ale już nic z tym nie zrobię