Zdaję sobie sprawę, że pójście do specjalisty jest najlepszym rozwiązaniem, lecz jestem typem osoby bardzo nieśmiałej, cichej, małomównej i skrytej więc trudno by było się otworzyć na kogoś obcego - w cztery oczy, bo co innego pisać o swoim problemie tutaj. Nikt mnie nie widzi, nie słyszy. Wiem też, że tutaj mój problem się nie rozwiąże. O leczeniu myślałam już od dawna, ale właśnie... kończy się tylko na rozmyślaniach. Pomyślałam, że jakieś tabletki to ostatnia deska ratunku, ale z tego co się dowiaduję, jednak się mylę. Trzeci dzień dziś mija, żeby nie zapeszyć, jestem potulna jak baranek i bardzo spokojna. Boję się tylko, że to cisza przed burzą. Nie uważam siebie za osobę, której nie można zaufać. Myślę, że ludzie z którymi przebywam postrzegają mnie za osobę godną zaufania i to nie tak, że są dla mnie zgryźliwi, dlatego że ja jestem dla nich zła. Nie, nie. Potrafię być dobra, tylko to ciśnienie które idzie w górę, kiedy tylko ktoś powie coś niemiłego. Wiem, że ja bym np. czegoś nie powiedziała takiego tej osobie i dziwię się jej, że ona taka potrafi być i się nie boi takich słów wypowiadać. Trudno jest obrać w słowa, wszystko to co mnie w środku dręczy i boli. Tak, żeby każdy mnie dobrze zrozumiał. Są dni, kiedy czuję, że jestem nikim, właśnie przez moje stany, ale są też inne dni, tak jak np. dziś i wczoraj kiedy mam się dobrze i czuję się szczęśliwa. Lecz gdzieś tam w ciemnościach w mym wnętrzu czai się niepokój, że to pryśnie za chwilę i znów spadnę na dno. Przesadnie reaguję i wiem o tym doskonale, ale nie potrafię trzymać swych emocji na wodzy. Zamiast zamknąć się i wyciszyć, wolę się drzeć i rzucać na wszystko, a później jest żal. Do samej siebie. Gdyby ludzie byli tacy dobrzy, to uważali by na to co mówią i robią, jeśli wiedzą jak odebrać to może ta druga osoba, która ma właśnie problemy takie. Nie jestem taka naiwna jak dawniej i wiem, że każdy boryka się z masą problemów. Wiem, że nie mogłabym z pewnością zaufać żadnemu facetowi, bo przecież prędzej czy później by mnie zdradził, pobił, czy opuścił. W każdym bądź razie, dziękuję za wszelkie rady i pomocną dłoń, dobre słowo. Pozdrawiam wszystkich.