No cóż. W moim przypadku wygląda to tak, że nie mam, po pierwsze, czasu siedzieć przed telewizorem. Jak już siadałam i przerzucałam kanały, to stwierdzałam słynne: 'nic nie ma'. Zawsze trafiałam na coś lipnego. Programu TV nie chciało mi się wertować, jak już kupiłam, a z reguły zapominałam kupować w ogóle. Przestałam oglądać. Jestem chyba człowiekiem nietelewizyjnym. Wolę ściągnąć fajny serial z sieci i oglądać co chcę i kiedy chcę. Aczkolwiek nie przeczę, że gdyby poszukać, to i w TV znajdzie się coś wartościowego. Czasem jedynka puszcza stare filmy Hitchcocka. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że puszczają je o 1 w nocy.