Nie mam przyjaciół bo ............

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Hej! Piszę do was drodzy forumowiczę, gdyz mam powazny problem. NIE MAM PRZYJACIÓŁ BO JESTEM GRUBA. Od gimnazjum ich nie mam a teraz właśnie skończyłam liceum. Nikt mnie nie traktuje poważnie, a koledzy i koleżanki ze szkoły po prostu mnie olewają. Mam jedną koleżanke z która bardzo dobrze się dogaduje. Ale to jest trochę mało. Nie miałam nawet kogo zaprosić na moją 18-nastkę. Jestem gruba ponieważ mam problemy z tarczycą biore leki ale to nic nie daje. Czasem uda mi się schudnąć od-5 do 7kg w ciagu 3 miesięcy. W gimnazjum mnie gnębiono właśnie dlatego jaka jestem. Dodam także, że jestem bardzo nieśmiała. Miałam chłopaka ale nie potrafiłam z nim do końca rozmawiać ponieważ nie mieliśmy tematów. Chciałabym mięc takiego prawdziwego przyjaciela ktory będzie zawsze przy mnie, gdy będę w potrzebie. Powiedzcie mi co powinnam zrobić w takiej sytuacji. Chcę mieć przyjaciół, chłopaka a także chce być inna(czyli chcę pozbyć się tej nieśmiałośći). Co mogę jeszcze dodać, może to że zrobie wszystko by mieć tych przyjaciół. Pomóżnie. Piszcie tez na gg 34113692.
 
M

MacaN

Guest
To wszystko nie jest pewnie efektem tuszy, a charakteru. Wiem, to może się wydawać chamskie.

Ludzie nieśmiali, którzy ciężko dogadują się z innymi nie są duszami towarzystwa, to raczej logiczne. Rozwiązanie tego problemu jest jedno -zmienić nastawienie, co z pewnością nie przyjdzie Ci łatwo.
 

La Bella Luna

Bywalec
Dołączył
9 Październik 2012
Posty
657
Punkty reakcji
118
Wiek
35
Miasto
Wrocław
mloda143 napisał:
Co mogę jeszcze dodać, może to że zrobie wszystko by mieć tych przyjaciół.
Uhuhu... ryzykowne stwierdzenie... przede wszystkim nic na siłę, oznaka rozpaczy z pewnością Tobie nie pomoże :)
 

lady29721

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2013
Posty
18
Punkty reakcji
0
mloda143 napisał:
Hej! Piszę do was drodzy forumowiczę, gdyz mam powazny problem. NIE MAM PRZYJACIÓŁ BO JESTEM GRUBA. Od gimnazjum ich nie mam a teraz właśnie skończyłam liceum. Nikt mnie nie traktuje poważnie, a koledzy i koleżanki ze szkoły po prostu mnie olewają. Mam jedną koleżanke z która bardzo dobrze się dogaduje. Ale to jest trochę mało. Nie miałam nawet kogo zaprosić na moją 18-nastkę. Jestem gruba ponieważ mam problemy z tarczycą biore leki ale to nic nie daje. Czasem uda mi się schudnąć od-5 do 7kg w ciagu 3 miesięcy. W gimnazjum mnie gnębiono właśnie dlatego jaka jestem. Dodam także, że jestem bardzo nieśmiała. Miałam chłopaka ale nie potrafiłam z nim do końca rozmawiać ponieważ nie mieliśmy tematów. Chciałabym mięc takiego prawdziwego przyjaciela ktory będzie zawsze przy mnie, gdy będę w potrzebie. Powiedzcie mi co powinnam zrobić w takiej sytuacji. Chcę mieć przyjaciół, chłopaka a także chce być inna(czyli chcę pozbyć się tej nieśmiałośći). Co mogę jeszcze dodać, może to że zrobie wszystko by mieć tych przyjaciół. Pomóżnie. Piszcie tez na gg 34113692.
Hej , no właśnie jak tu przeczytałam u kogoś parę odpowiedzi niżej to nie zależy od tuszy lecz charakteru dziewczyno zmień nastawienie do ludzi i świata zacznij chociaż małymi kroczkami lubić siebie , polubić swoje ciało ..Mam w swojej klasie taką jedną laskę która jest szczupła ale się nie odzywa za bardzo ponieważ jest nieśmiała ii jej uczzestnictwo w życiu kasy jest małe bo nie ma zbytnio przyjaciół ale ostatnio od tego roku ja z moimi koleżankami próbujemy zwalczyć jej tę nieśmiałość zabieramy na pizze .. komplementujemy jej coś .. mówimy jej dobre słowo .. i jest coraz to lepiej .. głowa do góry :)
 

Madah

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2010
Posty
109
Punkty reakcji
8
Przyjaciela nie można tak jak ryby złowić na wędkę. Czasem całe życie można przeżyć nie mając przyjaciela.
Można natomiast mieć kolegów,znajomych....a tu wystarczy mile,otwarte usposobienie.
Wygląd zewnętrzny blokuje Ciebie, a nie otoczenie.
Zacznij od siebie zmianę.
 

lady29721

Nowicjusz
Dołączył
15 Kwiecień 2013
Posty
18
Punkty reakcji
0
Madah napisał:
Przyjaciela nie można tak jak ryby złowić na wędkę. Czasem całe życie można przeżyć nie mając przyjaciela.
Można natomiast mieć kolegów,znajomych....a tu wystarczy mile,otwarte usposobienie.
Wygląd zewnętrzny blokuje Ciebie, a nie otoczenie.
Zacznij od siebie zmianę.
tak zgadzam się z tobą zmianę trzeba zacząć najpierw od siebie .. bo to ty siebie blokujesz ..
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
lady29721 napisał:
Mam w swojej klasie taką jedną laskę która jest szczupła ale się nie odzywa za bardzo ponieważ jest nieśmiała ii jej uczzestnictwo w życiu kasy jest małe bo nie ma zbytnio przyjaciół ale ostatnio od tego roku ja z moimi koleżankami próbujemy zwalczyć jej tę nieśmiałość zabieramy na pizze .. komplementujemy jej coś .. mówimy jej dobre słowo .. i jest coraz to lepiej .. głowa do góry :)

No u mnie to nikt czegoś takiego nie robił. Nawet jak szli do baru alo gdzieś na wagary albo ostatnio pojecali na ryby. To mnie nawet nie zaprosili, Nawet o tym nie wiedziałam. Tylko potem zobaczyłam zdjęcia na portalu i powiem szczerze że byo mi przykro z tego powodu. A w klasie jak się udzielam z nimi to oni mnie olewają i tak jest zawsze. O jestem fajna tylko wtedy kiedy coś ode mnie chcą np: spisać pracę domową..



lady29721 napisał:
tak zgadzam się z tobą zmianę trzeba zacząć najpierw od siebie .. bo to ty siebie blokujesz ..
no tak tylko jak to zacząć.....
 

Madah

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2010
Posty
109
Punkty reakcji
8
Zrozumienie problemu, to świetna zaliczka do rozpoczęcia zmian.
Przestań skupiać się tylko na sobie, a zacznij zauważać innych, ale nie przez pryzmat swoich problemów, a ich.
Koniecznie zaprzyjaźnij się z sobą, zaakceptuj swoją tuszę, bo wygląd zewnętrzny nie najważniejszy.
Pokaż wszystkim,że masz duszę i jesteś wrażliwa, a przy tym pogodna /ludzie nie lubią smutnych/.
Ciesz się życiem....każdy dzień staraj się przeżyć tak, aby kładąc się spać powiedzieć sobie: to był dobry dzień.
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
9macan5 napisał:
Użytkownicy
PipPipPipPipPipPip
3002 postów

Napisano wczoraj, 20:58

To wszystko nie jest pewnie efektem tuszy, a charakteru. Wiem, to może się wydawać chamskie.



Ludzie nieśmiali, którzy ciężko dogadują się z innymi nie są duszami towarzystwa, to raczej logiczne. Rozwiązanie tego problemu jest jedno -zmienić nastawienie, co z pewnością nie przyjdzie Ci łatwo.



Mój charakter jest raczej spokojny. Jestem miła, spokojna, pomocna. Jestem zła wtedy gdy ktoś mnie bardzo z denerwuje.



Madah napisał:
Koniecznie zaprzyjaźnij się z sobą, zaakceptuj swoją tuszę, bo wygląd zewnętrzny nie najważniejszy.
I tu jest problem , bo mam wokół siebie ludzi którzy mnie po prostu obrażają (i jest to najbliższa rodzina). Nie mogą mnie zaakceptować taką jaka jestem tylko wyzywają od świń, prosiaków i nnych wyrażeń, co nie jest miłe. Gdy siebie zaakceptuje to wszystko się zepsuje bo ktoś do mnie powie ''nie źryj świnio tyle" a ja po prostu jem zawsze o tej samej godzinie, nie podjadam ale dla nich to i tak źle. Ja nie powinnam w ogóle jeść i wtedy byłoby dla nich najlepiej.
 

Madah

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2010
Posty
109
Punkty reakcji
8
Przykre, to co piszesz, wydaje mi się,że parę wizyt u psychologa-terapeuty nie zaszkodzi - spróbuj....warto.
A teraz posłuchaj tej pięknej piosenki i zamyśl się nad słowami:
http://www.youtube.com/watch?v=aJ5HDX1j2t8&feature=youtu.be
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Madah napisał:
, 09:59

Przykre, to co piszesz, wydaje mi się,że parę wizyt u psychologa-terapeuty nie zaszkodzi - spróbuj....warto.
Hmm... może i to dobry pomysł ale może spróbuje sobie sama z tym pomóc. Chociaż samemu jest trudno.
 
C

Czart

Guest
genialna piosenka


Myślę, że głównie trzeba skupić się na Twojej chorobie.
Stosujesz jakąś dietę? wykonujesz ćwiczenia?
Nie zdawaj się wyłącznie na lekarzy, ponieważ w dzisiejszych czasach trudno znaleźć jakiegoś kompetentnego.

Taka brutalna prawda, że osoby mało atrakcyjne, spokojne i nieśmiałe, nie są pożądane w towarzystwie.
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Czart napisał:
Myślę, że głównie trzeba skupić się na Twojej chorobie.
Stosujesz jakąś dietę? wykonujesz ćwiczenia?
no oczywiście że stosuję dietę. 5 posiłków dziennie i ostatni o 18. No i oczywiście wykonuje ćwiczenia. Teraz zaczął się sezon na rowerek więc będę mogła wyjąć swój rowerek i pojeżdzić po mieśćie. A z chorobą dręcze się od 10 roku życia. W tedy zaczełam strasznie tyć i trudno jest się pozbyć tej nadwagi.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Czart napisał:
Myślę, że głównie trzeba skupić się na Twojej chorobie.
A ja myślę, że nie tylko. Powiedz mi w jakim terenie mieszkasz? Daleko masz go do gór/morza?
Sugerowałabym Ci zmienić otoczenie na te bliżej morza, możliwe, że pomoże ci lepiej niż niejeden lek (o jod oczywiście chodzi).

Wydaje mi się, że masz bardzo niską samoocenę spowodowaną przez to jak komentuje Cię "rodzina".
Cóż mogę Ci powiedzieć, wiesz już czego spodziewać się po ludziach, a do stracenia nie masz nic. Tak więc, rozwijaj się, swoje zainteresowania. (Może gdzieś w okolicy jest jakieś kółko zainteresowań?). Wolontariat też jest jakimś pomysłem.
Również wizyta u psychologa mogłaby być cenna, ale - pamiętaj to też człowiek i możesz mieć szczęście i trafić do dobrego, ale równie dobrze nie... i myślę, że nie muszę pisać.
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
mloda143 napisał:
Myślę, że głównie trzeba skupić się na Twojej chorobie.
Stosujesz jakąś dietę? wykonujesz ćwiczenia?
no oczywiście że stosuję dietę. 5 posiłków dziennie i ostatni o 18. No i oczywiście wykonuje ćwiczenia. Teraz zaczął się sezon na rowerek więc będę mogła wyjąć swój rowerek i pojeżdzić po mieśćie. A z chorobą dręcze się od 10 roku życia. W tedy zaczełam strasznie tyć i trudno jest się pozbyć tej nadwagi.
Bardzo dobrze i tego się trzymaj + jakieś 50 % więcej.Niestety choroba tarczycy powoduje u Ciebie spowolnienie metabolizmu,więc to co robisz teraz jest wystarczające dla zdrowej osoby-Ty musisz dać z siebie znacznie więcej.Również choruję na tarczycę-mam niedoczynność i rozumiem co przeżywasz.Nie jestem otyła,jednak cały czas muszę się pilnować-być na wiecznej diecie.Czasami gdy dam sobie odpust-wystarczą święta błyskawicznie mam 3 kg.więcej.Przyzwyczaiłam się,że muszę jeść małe i niskokaloryczne posiłki,biegam co 2-gi dzień,chodzę na basen.Aby nie zwariować-bo kocham jeść pozwalam sobie na male szaleństwa,jednak mam już tak zakodowane,że nie pójdę spać dopóki tego nie wybiegam.
Nie będę tu doradzać-zaakceptuj siebie,dla mnie to nie do przyjęcia.Jeśli mamy kompleksy trzeba z nimi walczyć-tylko to daje satysfakcję i poczucie szczęścia.Zaakceptowanie otyłości to droga do dodatkowych kilogramów,pogorszenia stanu zdrowia,więc nie jest to kwestia tylko kompleksu.Walcz z tym,jesli schudniesz ,zyskasz też pewność siebie,dobre samopoczucie,uśmiech na twarzy-ludzie to zauważą-znajdziesz przyjaciół.
 

Oxar

Nowicjusz
Dołączył
20 Listopad 2011
Posty
205
Punkty reakcji
5
Fajnie,że próbujecie pomóc forumowej koleżance,jednak obawiam się,że te trywialne ogólniki niewiele jej pomogą.
Problem tkwi tu:




Mój charakter jest raczej spokojny. Jestem miła, spokojna, pomocna. Jestem zła wtedy gdy ktoś mnie bardzo z denerwuje.


Kiedy ktoś nazywa Cię ,,świnią",czujesz złość i z marsowym obliczem chcesz nazwać go ,,wieprzem" co z kolei skłania go do poszukania jeszcze bardziej wyszukanych określeń,koło przyczynowe zamyka się i pogłębia w wyniku czego coraz trudniej jest z niego wybrnąć.
Na epitet świnia,odpowiedz z uśmiechem:Nie świnia,ale prosiaczek.A za komplement dziękuje!Uwielbiam te zwierzątka.

Wiem,że nie jest to łatwe,ale spróbuj mloda143 a na efekty nie będzie trzeba długo czekać.Powodzenia.
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Oxar napisał:
Kiedy ktoś nazywa Cię ,,świnią",czujesz złość i z marsowym obliczem chcesz nazwać go ,,wieprzem" co z kolei skłania go do poszukania jeszcze bardziej wyszukanych określeń,koło przyczynowe zamyka się i pogłębia w wyniku czego coraz trudniej jest z niego wybrnąć.
Jak ktoś nazwie mnie świnią, to ja wtedy go olewam bo uważam że nie warto z takimi osobami dyskutować.






Raz miałam taką sytuację z peewną szczupła dziewczyną. Ona wyzywała mnie od świń i innych tych rzeczy. Odpowiedziałam jej tylko tak :'' Ja moge schudnąc ale ty już piękniejsza nie będziesz" i poszłam ale zauważyłam że ją te słowa zatkały i nic już nie odpowiedziała.


Dodam jeszcze że gdy rozmawią z mamą to nie czuje się jakbym była jej potrzebna. Ona nie umnie zaakceptować mnie że jestem gruba i że jestem dorosła. Ciągle traktuje mnie jak małą dziewczynkę. Ale gdy rozmawiamy to czasem nawet często docodzi do kłótni bo ja chce uświadomić mojej mamie że jestem pełnoletnia i potrafie o siebie zadbać i nie musi mi matkować i kazać robić to co ona chce. Nie wiem czemu ale rodzice chcą aby dziecko osiągneło cel którym im się nie udało osiągnąć. A gdy rozmawiamy o szkole to zaczyna się temat przyjaciół, zaczyna mówić że ich nie mam bo jestem gruba, głupia i że w ogóle jestem taka ociężała. Nie wie że mnie tymi słowami rani. I przez to zamykam się w sobie i nie mogę sobie poradzić z rzeczywistością.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Boże święty przy takich rodzicach i tak dobrze że nie masz poważniejszych zaburzeń psychicznych. Teraz skup síę na sobie i weź sobie do serca powyższe rady, choć myślę że, bez obrazy, ale psycholog to by síę Twojej mamie przydał. Czy ona w ogóle wie na czym polega Twoja choroba? Jeżeli wie i jest taka pomimo tej wiedzy to brak mi dalszych słów..
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Dziękuję wam wszystkim za te kilka rad. Na prawdę mi pomogliście i bardzo wam dziękuję.
 

calme

calmeriatka
Dołączył
19 Lipiec 2011
Posty
558
Punkty reakcji
219
Nie zwracaj uwagi na ludzi... Głowa do góry, piersi do przodu i jedziesz... :)
Musisz zmienić nastawienie do siebie, to i ludzie będą Cię inaczej traktować.

Co do pełnoletności, mało jest matek które to akceptują. W ich oczach dalej jesteśmy 'małymi dziewczynkami, którymi trzeba się opiekować, bo może im się coś stać'
to naturalna kolej rzeczy..
Nie zamykaj się w sobie, pokaż wszystkim, że jesteś silna, że cieszysz się z życia tak samo jak inni..
 
Do góry