Wybaczcie, jeżeli taki temat już był, a go nie zauważyłam...
Chodzi mi tutaj głównie, o ludzi walczących z różnego rodzaju nerwicą natręctw. Jeżeli o mnie chodzi - idąc do szkoły potrafiłam kiedyś liczyć płyty chodnikowe, kroki, jakie mnie dzieliły od domu do celu, litery w zdaniach i bardzo dobijało mnie, kiedy wynik liczenia był nieparzystą liczbą. Wiem,że to choroba o podłożu psychologicznym, wyszłam z niej po długim czasie, ale do dziś czasem mam tak,że liczę najdziwniejsze rzeczy i oczekuję parzystego wyniku Spotkał się ktoś z tym kiedyś? A może macie jakieś swoje przemyślenia?
Chodzi mi tutaj głównie, o ludzi walczących z różnego rodzaju nerwicą natręctw. Jeżeli o mnie chodzi - idąc do szkoły potrafiłam kiedyś liczyć płyty chodnikowe, kroki, jakie mnie dzieliły od domu do celu, litery w zdaniach i bardzo dobijało mnie, kiedy wynik liczenia był nieparzystą liczbą. Wiem,że to choroba o podłożu psychologicznym, wyszłam z niej po długim czasie, ale do dziś czasem mam tak,że liczę najdziwniejsze rzeczy i oczekuję parzystego wyniku Spotkał się ktoś z tym kiedyś? A może macie jakieś swoje przemyślenia?