A po co chciała sprawdzić czas? Jak sprawdzi to będzie go mniej? W szkole nie można na lekcji używać telefonu, bez względu czy sprawdza się godzinę czy gra w simsy. Jak się go ma w plecaku to ma być wyłączony. Mi w podstawówce nauczycielka jak mi raz telefon drgnął w plecaku (miałem wyciszony i włączony alarm wibracyjny żeby wiedzieć jak ktoś zadzwoni) to wrzeszczała i jak powiedziałem że jest zepsuty i nie mogę go wyłączać to na cały głos: ,,A ja to mam w d*pie, ma być wyłączony i koniec!". Dziecko źle użyło telefonu i w złym czasie, błąd opiekuna (bo dziecko do końca nie jest za siebie odpowiedzialne), dobry ruch nauczyciela. Nauczyciel czynił swoją powinność, bo dziecko bawiło się telefonem a teraz chcę mieć znowu go. A swoją drogą to po h*ja dałeś dziecku taki drogi telefon?! Dziecko to dziecko i zawsze może zniszczyć. I pamiętaj, ten obecny, który ma dziecku wystarczy (telefon nie jest po to żeby szpanować!), a nauczycielce radzę nie wchodzić w drogę, bo jak mnie nauczycielka nie lubiła to miałem same dwóje, chociaż umiałem, a w innej klasie z tego samego przedmiotu, na innym poziomie miałem same czwórki i piątki.