Ja jakoś wielce wymagający nie jestem i nie oczekuję cudów od każdego tytułu, który oglądam/czytam; ale i u mnie można znaleźć tytuły, którymi lekko mówiąc się nie zachwyciłem:
Anime:
"X" (film z 1996) - Do dziś się cieszę, gdy sobie przypomnę, że postanowiłem obejrzeć film przed serialem. Och jak się cieszę, że zawsze staram się oglądać chronologicznie.
Manga:
"D no fuuin" - Najgorsza manga jaką czytałem. Pokusiłem się, bo znalazłem ja po polsku, wspomnień jednak najlepszych nie mam.