Najgłupsza książka, jaką czytałeś/aś

TheBestPL

Nowicjusz
Dołączył
20 Grudzień 2008
Posty
85
Punkty reakcji
0
Istnieje wiele tematów typu: "Najpiękniejsza książka", "Co polecacie" etc.:) Więc postanowiłem założyć kontrastowy trochę temat :p Temat chyba mówi sam za siebie:) To ja zacznę.

Dla mnie najbezsensowniejszą książką była 2-tomowa seria Kronik Westrii. 1 tom nosi tytuł "Pani światła", a drugi - "Pani Ciemności". 2 razy przeczytałem po 300 stron (wkurzająco małą czcionką :D) i czułem jakbym w sumie przeczytał 15:) W każdej inne, choć mi się nie podobała, znajdowałem coś wartego przemyślenia, a tutaj... Ale mimo beznadziejności, to czasami trzyma w napięciu (tzn. mnie jeden raz :]) i trzeba przyznać, że trzeba do niej dorosnąć...
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Tajemniczy ogród i Pinokio. Jeju jak ja tych książek nie lubiłem. A to lektury były, a jak miałem te 10 lat to czytałem wszystkie jak leci, nie ma że się nie podoba :D
 

monikaaa2003

Nowicjusz
Dołączył
13 Kwiecień 2009
Posty
227
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Legnica
Melissa P. - "Sto pociągnięć szczotką przed snem", czyli obrzydliwe wynaturzenia nastolatki na temat jej pierwszych przygód z dorosłością, seksem itp. Zmarnowane całe dwie godziny. :/
 
K

kinga_sc

Guest
Wszelkie harlequiny :D
Jak byłam 3 tyg w szpitalu to byłam najmłodsza na oddziale same dziadki poza mną.
I wszystkie te dewotki czytały harlequiny.
Z nudów przeczytałam wszystkie jakie miały ok 60 książek.
Szczerze jedna mi się spodobała:)
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
"Czysta ziemia" Alan Spence
Głupich książek nie ma, są tylko nudne a ta dla mnie taka była ;)
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Wydaje mi się, że ogłupiająca książka nosi tytuł: "Erotyczne immunitety. Pamiętnik Anastazji P." Jest obrzydliwa i przedstawia polityków polskich z jak najgorszej strony. Bohaterka wszystkich zna od podszewki, ponieważ, mówiąc kolokwialnie, regularnie daje im d.upy. A oto fragment:
Położył dłoń na swojej męskości i powiedział:

- Weź tego skur.w.y.syna.

Zaczęłam się śmiać. Kern uderzył mnie w twarz. Mocno. Głowa odskoczyła mi do tyłu. Zgłupiałam i zastygłam w tej dziwnej pozycji. Złapał mnie za rękę i pociągnął do sypialni. Próbowałam się wyrwać. Nie uderzył mnie drugi raz, ale walnął mną na łóżko tak, że uderzyłam się ramieniem o kant łóżka. Przestałam się bronić. Oczywiście nie byłam w najmniejszym stopniu podniecona, dlatego czułam dotkliwy ból.

Książka to jakby wspomnienia znanej dziennikarki, która opowiada o tym jak zdobywała tajne informacje z parlamentu i sejmu. Jest tam także opisany Buzek, Miller i wiele, wiele innych sławnych polityków. Owa dziennikarka zdobywała je dzięki sypianiu z tymi panami. "stanął przede mną i wyciągnął swego długiego i prostego... nigdy nie zapomnę tego widoku...", "dałam się zgwałcić bo wiedziałam, że jak zacznę krzyczeć to mój plan się zrujnuje" ... czasem humorystyczne, a czasem obraźliwe!

Głupich książek nie ma
Zapewniam, że istnieją takie.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Moim zdaniem, są takie słowa. Carmonille, uwierz, że czytałam bardzo wiele książek z moim życiu i spotkałam się z naprawdę ciekawymi {mało}, w miarę fajnymi {większość}, przeciętnimi, brzydkimi i po prostu głupimi, które z subiektywnego punktu widzenia opowiadają o niczym. Którą książkę nazwałabym głupią? A no choćby Manuli Kalickiej- "Wirtualne zauroczenie", w której to bohaterka szuka wrażeń na portalach typu fotka.pl , a ma 40 parę lat, a z synem porozumiewa się przez gadu gadu, mimo że siedzi za ścianą. Gdyby jeszcze nie fakt, że przymierza się do napisania książki, opowieść byłaby do strawienia.
Oto jedna z opinii o tej książce znalezionych w necie:
Nie ma nic gorszego i nudniejszego niż książka o pisaniu książki i film o robieniu filmu, chyba że to książka lub film szkoleniowy dla przyszłych pisarzy lub reżyserów; ja jestem tylko zwykłym czytelnikiem, który oczekuje, że książka wzbudzi w nim jakieś emocje; ta książka nie dała mi nic, nie zapłakałam, nie zaśmiałam się, nie zastanowiło mnie nic, nie dowiedziałam się niczego, co warte byłoby mojego czasu, spędzonego nad lekturą - jednym słowem, NUDA!

I druga:
WIRTUALNE ZAUROCZENIE-Kiedy przeczytałam na str9 że "gg to komunikator google" odłożyłam książke...kompletna bzdura....odechciewa się czytać.....lepiej pisać o czymś, o czym ma się pojęcie.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Że Coelho pisze w sposób głupi, to za mocno powiedziane. Infantylnie.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
pewnie zaraz polecą gromy ale ja nie lubię książek paulo coelho... :bag:
ja również nie. Po prostu facet ma w swej twórczości coś takiego, co mnie odpycha, a czytałam nie jedną książkę, jednak wszystkie oceniam jako mierne.
 

aleks652

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
151
Punkty reakcji
1
Pierwsze co mi przyszło do głowy do głowy to "Palę Paryż" Jasieńskiego. Zaczyna się od zdania na pół strony opisującego jak burżuazyjne, upasione na cierpieniu robotników tłumy krwiożerczych kapitalistów przemierzają chodniki Paryża. Środkowa część o biednych wykorzystywanych w Chinach dzieciach(akcja się dzieje przed dojściem komunistów do władzy!!!) jest nudna jak flaki z olejem, ale początek, a zwłaszcza zakończenie powala. Nie dziwię się, ze nawet komuniści z którymi sympatyzował skazali go na karę śmierci.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
pewnie zaraz polecą gromy ale ja nie lubię książek paulo coelho... :bag:

Coelho nie jest zly. Po prostu niektorzy bardzo pompuja balon i pozniej ludzie maja wielkie oczekiwania co do niego i sie rozczrowuja, bo to nie jest zaden wielki pisarz, ale i tak jeden z ciekawszych ze wspolczesnych. Facet trzeba przyznac, ze ma duza wiedze i ladnie ubarwia swoje ksiazki roznymi przypowiesciami, znajomoscia kultow i religii, a inni nie wysilaja sie az tak bardzo. Poza tym jego ksiazki pozwalaja czasem uwolnic czlowieka od codziennosci, bo to, co opisuje to jakby inny swiat. Jedynie irytuje mnie, ze niektorzy tak gleboko do serca biora sobie jego bardzo proste prawidla i madrosci, takie jak porownywanie milosci do heroiny - ze niby tak samo uzaleznia. Zeby wpasc na takie porownania nie trzeba byc wielkim medrcem. Ale ludzie nie maja zaufania ani do siebie ani do ludzi malo wybitnych, wiec musza sie posilkowac takimi cytatami.

Ja poki co nie przeczytalem jeszcze ksiazki wybitnie glupiej, choc paru pozalowalem przeczytania. Generalnie glupia mozna jedynie nazwac literature uzytkowa: wszelkie poradniki itd. Ale czas poswiecony powiesci raczej nie moze byc zmarnowanym.
 

aleks652

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
151
Punkty reakcji
1
Coelho nie jest zly. Po prostu niektorzy bardzo pompuja balon i pozniej ludzie maja wielkie oczekiwania co do niego i sie rozczrowuja, bo to nie jest zaden wielki pisarz, ale i tak jeden z ciekawszych ze wspolczesnych. Facet trzeba przyznac, ze ma duza wiedze i ladnie ubarwia swoje ksiazki roznymi przypowiesciami, znajomoscia kultow i religii, a inni nie wysilaja sie az tak bardzo. Poza tym jego ksiazki pozwalaja czasem uwolnic czlowieka od codziennosci, bo to, co opisuje to jakby inny swiat. Jedynie irytuje mnie, ze niektorzy tak gleboko do serca biora sobie jego bardzo proste prawidla i madrosci, takie jak porownywanie milosci do heroiny - ze niby tak samo uzaleznia. Zeby wpasc na takie porownania nie trzeba byc wielkim medrcem. Ale ludzie nie maja zaufania ani do siebie ani do ludzi malo wybitnych, wiec musza sie posilkowac takimi cytatami.

Ja poki co nie przeczytalem jeszcze ksiazki wybitnie glupiej, choc paru pozalowalem przeczytania. Generalnie glupia mozna jedynie nazwac literature uzytkowa: wszelkie poradniki itd. Ale czas poswiecony powiesci raczej nie moze byc zmarnowanym.

"Piąta Góra", pierwsza książka Coelho, która wpadła mi w ręce zachwyciła mnie acz fakt faktem, że lat miałam wtedy może z 14. Potem już troszke mniej entuzjastycznie po nie sięgałam, teraz właściwie już w ogóle. Zgadzam się z olivierem- to nie jest wielka literatura i nie można mieć wobec niej takich oczekiwań. Podobnie (jak dla mnie przynajmniej) rzecz się ma w przypadku Whartona. Ale czyta się przyjemnie.
 

nekta

Nowicjusz
Dołączył
20 Maj 2009
Posty
40
Punkty reakcji
0
Coelho nie jest zly. Po prostu niektorzy bardzo pompuja balon i pozniej ludzie maja wielkie oczekiwania co do niego i sie rozczrowuja, bo to nie jest zaden wielki pisarz, ale i tak jeden z ciekawszych ze wspolczesnych. Facet trzeba przyznac, ze ma duza wiedze i ladnie ubarwia swoje ksiazki roznymi przypowiesciami, znajomoscia kultow i religii, a inni nie wysilaja sie az tak bardzo. Poza tym jego ksiazki pozwalaja czasem uwolnic czlowieka od codziennosci, bo to, co opisuje to jakby inny swiat. Jedynie irytuje mnie, ze niektorzy tak gleboko do serca biora sobie jego bardzo proste prawidla i madrosci, takie jak porownywanie milosci do heroiny - ze niby tak samo uzaleznia. Zeby wpasc na takie porownania nie trzeba byc wielkim medrcem. Ale ludzie nie maja zaufania ani do siebie ani do ludzi malo wybitnych, wiec musza sie posilkowac takimi cytatami.

Ja poki co nie przeczytalem jeszcze ksiazki wybitnie glupiej, choc paru pozalowalem przeczytania. Generalnie glupia mozna jedynie nazwac literature uzytkowa: wszelkie poradniki itd. Ale czas poswiecony powiesci raczej nie moze byc zmarnowanym.

W książkach Coelho jest dużo metafor i niby mądrych zdań i twierdzeń, jednakże wszytskie są strasznie oczywiste, a ludzie potem je cytują jakby to nie wiadomo co było. Nic odkrywczego w jego książkach nie ma, a już "11 minut" to była nuda totalna.

Nie pamiętam chyba najgłupszej, bo rzadko czytam do końca takie głupie książki.
 

olivier01

gorzkniejacy romantyk
Dołączył
7 Czerwiec 2008
Posty
962
Punkty reakcji
109
Miasto
Lodz
W książkach Coelho jest dużo metafor i niby mądrych zdań i twierdzeń, jednakże wszytskie są strasznie oczywiste, a ludzie potem je cytują jakby to nie wiadomo co było. Nic odkrywczego w jego książkach nie ma, a już "11 minut" to była nuda totalna.

Nie pamiętam chyba najgłupszej, bo rzadko czytam do końca takie głupie książki.

To akurat nie jego wina, a ludzi. Jakos tak wyszlo, ze Coelho stal sie szalenie popularny u nas - chyba nawet bardziej, niz w Brazylii i teraz w te walentynki widac bylo szczeglnie jak cennym dla niektorych stal sie produkltem. Byc moze zauwazyliscie, ze we wszelkich empikach i innych ksiegarniach jego zbior cytatow i aforyzmow zdobi prawie kazda polke i wystawe. Ja z ciekawosci zajrzalem co to jest i na chybil trafil przerzucilem kilka stron. Wszystkie jego cytaty byly posegregowane wedlug roznych kategorii i te mysli na ktore ja sie natknalem byly takie banalne, oczywiste, pozbawione artystycznych ozdobnikow - bo czasem sztuka jest ubrac prosta mysl w ladne slowa. Ale tam ktos na sile upchal chyba wszystko, co tylko mozna bylo wycisnac z jego ksiazek, a i tak najwieksza wartosc posiadala oprawa tej ksiazki, a nie jej zawartosc. Jednakze jak juz wspomnialem - to nie jego wina, ze stal sie takim produktem marketingowym. To wina ludzi, ze probuja sie doszukac w jego ksiazkach cennych porad, a on po prostu umie z tego kase robic. Ludzie za malo wiary w siebie maja i w wartosc ich mysli. Wciaz potrzebuja takiego dobrego dziadka, ktory obsypywalby ich zyciowymi madrosciami, a ze ludzie nie sa tacy bystrzy, to z reguly trafiaja do nich proste madrosci. Dla takich ludzi dane madrosci sa najbardziej przekonywujace, im wieksza bedzie ich prostota, ktora w krotkich slowach obejmie klamra jak najwiekszy obszar ich zastosowan. Mimo wszystko nie kazda jego ksiazka to chlam. Ja ich przeczytalem chyba z szesc i Alchemika, czy "Nad brzegiem rzeki Piedry..." dobrze wspominam - a przynajmniej nie zaluje czasu na przeczytanie ich.
 
Do góry