Igor Kuba Nowak
Nowicjusz
- Dołączył
- 27 Maj 2015
- Posty
- 2
- Punkty reakcji
- 0
Jesteśmy razem już ponad rok i w większości dobrze się dogadujemy orz mamy dużo spólnego, spotykamy się tylko raz w tyg w weekendy ponieważ mieszkamy od siebie dość daleko jakieś 36 km. Chodzi do pracy i ma dodatkowo obowiązki na gospodarstwie. Przed zmianą pracy był bardziej uczuciowy, dzwonił, częściej pisaliśmy dostawałam miłe SMS-y w których nazywał mnie swoją kochaną, jak się nie odzywałam (ok 5 godz) to się martwił.
Teraz gdy ma nową prace i od czasu do czasu wyjeżdża na delegacje wiec nawet rzadziej się widujemy, bardzo mało pisze lub wcale, nie dzwoni, nie ma już miłych słówek na dobranoc czy na początku dnia ale jednak przyjerzdzia jak nie jest na wyjeździe, nie jest już tak szczęśliwy jak si spotykamy.
Od tego czasu czuje jak bym si mu nawet si narzucała jak mu ciągle ja pierwsza pisze. Wiec nie dawno stwierdziłam że sprawdzę to co kilka tyg temu powiedział "Będę si martwił jak nie będziesz się odzywać aż do rana". On był oku rad na delegacji, rano coś mu napisałam i tak oboje się nie odzywaliśmy jakieś półtora dnia, chciałam aby to on się pierwszy odezwał i się pomartwił ale skutek był inny to ja zadzwoniłam był zły na mnie że nic nie napisałam i tym bardziej że wiedziałam ze jest na wyjeździe, Tak moim zdaniem by mógł napisać chociaż tylko rano i na wieczór od czasu do czasu coś miłego abym wiedziała że mu nic nie jest i oczywiście czuła że Mu na mnie zależy.
Ostatnio nawet powiedział że jak długo nie bede pisac aż do spotkania to nie przyjedzie na kolejne spotkanie.
Wiem że na pewno jest zmęczony i praktycznie czasu nie ma przez prace i obowiązki. Ale jak pracował w poprzedniej pracy to nie było dnia abym miała wątpliwości uczuć Jego względem mnie. Nawet jak był bardzo zmęczony to napisał i nie było takiego dnia aby nie napisał chociaż rano i wieczorem.
Wczoraj rano dopisałam Mu na smsa i jeszcze nie mam żadnej dopowiedz od Niego.
Jak si spotykamy to mówi żebym spróbowała szukać pracy a tym czasowo zezonówce. Choć szukam ale i tak ciągle mi o tym marudzi, możne o to mu si rozchodzi.
Nie wiem co robic, co sądzicie o tym.
Może przesadzam
Teraz gdy ma nową prace i od czasu do czasu wyjeżdża na delegacje wiec nawet rzadziej się widujemy, bardzo mało pisze lub wcale, nie dzwoni, nie ma już miłych słówek na dobranoc czy na początku dnia ale jednak przyjerzdzia jak nie jest na wyjeździe, nie jest już tak szczęśliwy jak si spotykamy.
Od tego czasu czuje jak bym si mu nawet si narzucała jak mu ciągle ja pierwsza pisze. Wiec nie dawno stwierdziłam że sprawdzę to co kilka tyg temu powiedział "Będę si martwił jak nie będziesz się odzywać aż do rana". On był oku rad na delegacji, rano coś mu napisałam i tak oboje się nie odzywaliśmy jakieś półtora dnia, chciałam aby to on się pierwszy odezwał i się pomartwił ale skutek był inny to ja zadzwoniłam był zły na mnie że nic nie napisałam i tym bardziej że wiedziałam ze jest na wyjeździe, Tak moim zdaniem by mógł napisać chociaż tylko rano i na wieczór od czasu do czasu coś miłego abym wiedziała że mu nic nie jest i oczywiście czuła że Mu na mnie zależy.
Ostatnio nawet powiedział że jak długo nie bede pisac aż do spotkania to nie przyjedzie na kolejne spotkanie.
Wiem że na pewno jest zmęczony i praktycznie czasu nie ma przez prace i obowiązki. Ale jak pracował w poprzedniej pracy to nie było dnia abym miała wątpliwości uczuć Jego względem mnie. Nawet jak był bardzo zmęczony to napisał i nie było takiego dnia aby nie napisał chociaż rano i wieczorem.
Wczoraj rano dopisałam Mu na smsa i jeszcze nie mam żadnej dopowiedz od Niego.
Jak si spotykamy to mówi żebym spróbowała szukać pracy a tym czasowo zezonówce. Choć szukam ale i tak ciągle mi o tym marudzi, możne o to mu si rozchodzi.
Nie wiem co robic, co sądzicie o tym.
Może przesadzam