Mam mały problem. Jakiś czas temu, przez pare lat kręciłam z pewnym chłopakiem. Właściwie nie byliśmy nigdy razem. Ja byłam zakochana a on myślę, że się mną bawił. Parę lat temu tak bardzo mnie zranił ,że postanowiłam ostatecznie z nim skończyć. On co jakiś czas znów probował się zabawić ale byłam twarda i się nie dałam. W tym czasie podobało mi się paru chłopaków, jednak było to milion razy słabsze niż to co czułam do niego. Ostatnio zainteresowałam się pewnym chłopakiem i mogę powiedzieć, że coś podobnego czułam gdy spotkałam tamtego. Ale mam problem, bo gdy czasem przez przypadek wpadne na tamtego byłego, gdzieś go zobaczę albo jak on zrobi jakiś minimalny ruch w moją stronę, od razu wszystko mi wraca. Zapominam o tym nowym chłopaku i ciągle myślę o tamtym. Znów jest mi cholernie smutno.. wspominam to co nas 'łączyło'.. Przez ten czas kiedy postanowiłam się od niego odciąć wydawało mi się, że całkowicie mi przeszło, ale teraz mam wrażenie że sobie to poprostu wmówiłam. Bo wystarczy, że się gdzieś pojawi i znów zawraca mi w głowie.. Sama nie wiem co czuję. Nie mam zbytniego doświadczenia w tych sprawach. Myślicie, że nadal go kocham, czy poprostu zawsze tak czujemy w stosunku do swoich jakichś dawnych miłości?