Motywacji ! Jak żyć ?

Dołączył
25 Wrzesień 2013
Posty
4
Punkty reakcji
0
Cześć siemka wszystkim

Szybkie i proste pytanie jak ktoś chce niech czyta dalej ale i tak to będzie tylko taki opis do mojego pytanka i lekkie zapoznanie się z moją osobą.

Jak przestać być ciapą życiowym i się ogarnąć ? Skąd wziąć motywacje do zmiany siebie ? Co robić żeby się szybko nie poddać ? Czy znacie jakieś osoby z swojego otoczenia/tego forum którym udało się zmienić ?

Nom więc teraz przejdźmy do mniej ciekawej rzeczy tego tematu czyli mnie :D Mam 19 lat i jestem strasznie zamknięty w sobie. Największym moim problemem jest chyba moja mama. Wiem ze mamusie ma się tylko jedną ale to ona mnie zniszczyła psychicznie i dalej to robi. Oczywiście z dobroci więc jak mogę być na nią zły :/ Mógłbym tu dużo napisać ale nie wiem czy komuś będzie chciało się to czytać. Ogólnie sytuacja wygląda tak ze rodzice są już ponad 12 lat po rozwodzie i mama wychowywała mnie sama od pewnego momentu. Kocha się o mnie "troszczyć" i zagłaskała mnie chyba na śmierć. Siedem lat temu przeprowadziliśmy się do innej dzielnicy w mieście w której nie było za dużo dzieci a jak były to raczej alkohol w domu i te sprawy więc mama w obawie ze coś mi się stanie zakazała mi gdziekolwiek wychodzić. Mając 12 lat nie miałem dużo do powiedzenia ale bardzo mi brakowało kolegów, podwórka itp. Po jakimś czasie przywykłem do samotności i mojego pokoju ale strasznie się zamknąłem się w sobie. Przez te całe 7 lat wychodziłem tylko do szkoły i dalej wychodzę tylko do szkoły. Boje się ludzi i nie wiem jak to przełamać :/ Może łatwiej było by mi znieść zamknięcie gdybym był "zamknięty" od urodzenia ale te kilka lat wolności w poprzednim mieszkaniu gdzie miałem kolegów zostawiły wspomnienia wolności za którą często tęsknie.

Mama nienawidzi taty do tej pory więc chce żebym poszedł na studia nawet już wybrała uczelnie za mnie bez żadnej dyskusji ze mną. Uczelnia ma opinie do kitu ale jest blisko więc wyjdzie tanio a na studia idę tylko po to żeby tata płacił dalej alimenty. To jest chore ale i tak nie umiem się postawić. A nawet jak bym się postawił to jak ja znajdę prace z moją "pewności siebie" będzie raczej ciężko. Jestem w technikum więc zawód bym jakiś miał. Sam nie wiem co zrobić ze swoim życiem ale studia to chyba ostatnia rzecz której potrzebuje po tym co widziałem w technikum. Nauczyciele zawodowi w większości nie mają pojęcia o czym mówią gdybym sam się nie interesował kierunkiem który wybrałem w technikum chyba bym nic z niego nie wiedział. No ale to chyba oczywiste jak ktoś jest dobry w swoim zawodzie to nie będzie uczył w szkole.

Tak poza tematem nie uważanie ze szkoły są do d*py ?? :D
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
Powiem Ci z dawnego doświadczenia akurat jak byłem w Twoim wieku :)

Tak, rozumiem Cię w 100%, nadopiekuńczy rodzice (rodzic) to naprawdę spory problem dla dziecka. Takie niańczenie naprawdę potrafi bardzo zaszkodzić w życiu młodego człowieka.

Ale wszystko można naprawić, bo to cechy nabyte :) sam zmieniłem to, później trochę się zapomniałem ale wracam do normy, więc się da.

Jasne że nie zrobisz tego za pierwszym razem, chociaż może i tak być, kto wie.

Pewnie nie raz słyszałeś "zostaw to, bądź grzeczny, cicho, co ludzie powiedzą" ? na mój gust to jest mówione tylko po to żeby rodzice mieli spokój, bo pomóc w życiu dziecka to raczej nie pomaga.

Niewiem jak Ty ale ja jeszcze często słyszałem że się do niczego nie nadaje i na bank jak się za coś wezmę to zepsuję. Ale z tego co dziś widzę mam 3 oferty pracy w tym co lubiłem od dawna i kasa też niezła bo średnia krajowa, więc jednak się do czegoś nadaję.

Ale wracając do tematu, serio taki nieśmiały jesteś?

Jeśli tak to co czujesz w towarzystwie, na ulicy itp? czego się boisz ?

Pewnie tego ze wyjdziesz na durnia?

Prawda jest taka że jak się sam czujesz tak odbierają Cię inni. Asertywność! to coś dla Ciebie.

Nie musisz podążać za modą żeby Cię ktoś poważał itp. Ja osobiście mam gdzieś czy komuś się moje ciuchy podobają, Ty też niepowinieneś się przejmować czy komuś możesz się niespodobać, spodobać itp. Jeśli Ty się dobrze w czymś czujesz, to automatycznie bije od Ciebie "energia" (może dziwnie to brzmi ale popatrz na pewnych siebie ludzi) i ludzie odbierają Cię inaczej.

Hmm ja miałem takie swoje ćwiczenie jak chciałem podnieść pewność siebie i powiększyć swoją strefę komfortu. Idąc po zakupy do sklepu, zjedz serek który oferuje Pani przy stoisku z próbkami, powiedz że Ci smakuje, że niezły, nie musisz więcej mówić, wyraź swoją opinię i tyle.

RÓB a nie myśl, pamiętaj że im dłużej się zastanawiasz tym więcej chochlików w głowie zacznie Ci mówić dlaczego tego nie powinieneś robić bo Cię oleją, wyśmieją it, zauważyłeś to ?

(Mowa o normalnych zachowaniach typu strach przed podejściem do dziewczyny itp a nie podpalaniu samochodów) :)

Jesteś w super młodym wieku, więc tylko sie uczyć żyć :)

Znajdź cel, cel w życiu zawsze napędza.

Jaki masz cel? masz cel? napisz, to Ci coś ciekawego napiszę.



Szkoła? każdy ma swoje zdanie. Ja skończyłem liceum i zarabiam średnią krajowa, kolega po studiach 1300zł. Ale to nie zasada. Są szkoły medyczne itp które są potrzebne.

Technikum to dobra szkoła, bo masz zawód i jakieś swoje doświadczenie, ale polecam samemu coś więcej czytać itp.

Ale ja jakoś... nigdy szkoły nie uznawałem za cud życia.
 
Dołączył
25 Wrzesień 2013
Posty
4
Punkty reakcji
0
Portos+ napisał:
Niewiem jak Ty ale ja jeszcze często słyszałem że się do niczego nie nadaje i na bank jak się za coś wezmę to zepsuję.
he he trafiłeś
Jak się dowiedziałem ze idę na studia to mama stwierdziła ze zdawanie matematyki rozszerzonej na maturze to głupota bo sobie z nią nie poradzę :/



Portos+ napisał:
Jeśli tak to co czujesz w towarzystwie, na ulicy itp? czego się boisz ?
Nie potrafię tego określić mieszkam 5 min od szkoły więc jak się mija osoby to się je tylko mija i raczej nic się nie czuje.



Portos+ napisał:
Ja osobiście mam gdzieś czy komuś się moje ciuchy podobają, Ty też niepowinieneś się przejmować czy komuś możesz się niespodobać, spodobać itp.

Tak jak powiedziałem nie wychodzę nigdzie poza szkołą i należy to interpretować DOSŁOWNIE. Ciuchy mi też mama kupuje nawet się mnie o zdanie nie pyta no bo na zakupy chodzi sama i jak jest jakaś promocja to bierze szczerze sam nie wiem co z tym zrobić bo mógł bym chodzić z nią na zakupy czy coś ale ja się jej wstydzę i źle się czuje w jej towarzystwie. Nie potrafi zachować spokoju idze się z nią komórka jej zadzwoni jeszcze komórki nie wyciągnęła a już sie nagadała ze kto jej znów dupę zawraca i po drodze już z trzema kur**mi rzuciła :/


Portos+ napisał:
Idąc po zakupy do sklepu, zjedz serek który oferuje Pani przy stoisku z próbkami, powiedz że Ci smakuje, że niezły, nie musisz więcej mówić, wyraź swoją opinię i tyle.

Zakupów tez nie robię mama sama robi zakupy no bo w markecie taniej czasem się zastanawiam czy do czegokolwiek się nadaje jak mam gorszy dzień.


Portos+ napisał:
Znajdź cel, cel w życiu zawsze napędza.
Jaki masz cel? masz cel?


Niestety mam ale mój życiowy cel raczej mi nie pomoże :/ Mam małego bzika na punkcie programowania. Pisze dość dużo programów komputerowych i dużo samemu się uczę w tym zakresie no ale rozwijanie czegoś takiego tylko z połączeniem pracy przy kompie daje efekty więc mój cel też jest za tym abym siedział w domu.
 

Hailie

Bywalec
Dołączył
17 Wrzesień 2010
Posty
475
Punkty reakcji
118
Brak "męskiej ręki" i toksyczna mamusia niestety robią swoje. Musisz się od tego odciąć, postawić się mamie. Porozmawiaj, wytłumacz, że masz 19 lat i nie jesteś już jej małym, kochanym synusiem. Niech pozwoli Ci samemu iść do sklepu i kupić ubranie. Spróbuj się przemóc i wyjdź do ludzi, poprzyglądaj się. Oswajaj się z ludźmi, bo wydaje mi się, że całkiem tracisz z nimi kontakt. Jeśli chcesz iść na studia to szczerze radzę iść gdzieś dalej, do innego miasta.



NormalnyToJaNieJestem napisał:
Może łatwiej było by mi znieść zamknięcie gdybym był "zamknięty" od urodzenia ale te kilka lat wolności w poprzednim mieszkaniu gdzie miałem kolegów zostawiły wspomnienia wolności za którą często tęsknie.
No co Ty piszesz w ogóle. Masz prawo do decydowania o sobie, jesteś już dorosłym człowiekiem i to normalne (albo raczej pożądane), że masz kontakt z ludźmi. Mnie też rodzice trenowali jak Ciebie, ale cóż przyszedł czas na rozmowę i niestety akceptację pewnych faktów.
To ciepełko wynikające z nadopiekuńczości, jakim otacza Cię matka prędzej czy później zniszczy Ci życie.




NormalnyToJaNieJestem napisał:
Mam małego bzika na punkcie programowania. Pisze dość dużo programów komputerowych i dużo samemu się uczę w tym zakresie no ale rozwijanie czegoś takiego tylko z połączeniem pracy przy kompie daje efekty więc mój cel też jest za tym abym siedział w domu.


Portos+ napisał:
Znajdź cel, cel w życiu zawsze napędza.
To już jest jakiś punkt zaczepienia.
 

vik123

Bywalec
Dołączył
11 Listopad 2011
Posty
1 186
Punkty reakcji
45
Miasto
Perth, WA
Jak powyzej - wyrazny brak zdrowej meskiej reki w Twym wychowaniu i toksyczna matka. Kim jest Twoj ojciec i jaki masz z nim zwiazek?

pozdrawiam,
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Jestem w podobnej sytuacji, choć u mnie nie było tak źle.

Właściwie to lepiej miałem tylko z tym, że jednak wychodziłem z domu i miałem jakichś znajomych. Bardzo różnych - zarówno nolife'ów siedzących całe dnie w domu i grających na konsoli, jak i takich bardziej rozrywkowych, którzy pokazali mi alkohol i wyciągnęli na Przystanek Woodstock.

Poza tym jednak moje życie podobne jest do Twojego.

Do tej pory - a mam 29 lat - mama kupuje mi ubrania. Zawsze oczywiście takie, które mi się nie podobają - np. pedalskie koszulki w serek z dodatkiem lajkry. Próbuję się przeciwko temu buntować. Nie chodzę w tych ubraniach i przejmuje je mój ojciec. Ostatnio okazało się, że powyrzucała albo wzięła na szmaty wszystkie moje stare koszulki. Po domu chodzę więc w piżamie (czym oczywiście ją denerwuję). Do pracy mam odzież firmową, a na wyjścia towarzyskie parę koszulek kupionych przez siostrę.

Pamiętam też, że prowadzała mnie do fryzjera, co było dla mnie upokarzające. Żeby się z tego wyzwolić i zrobić jej na złość, w wieku 17 lat podjąłem decyzję o zapuszczeniu długich włosów. W wieku 21 lat je ściąłem, ale do fryzjera chodziłem potem już sam.

Ogólnie wyrwanie się spod opieki mamy jest trudne.

Mama pyta mnie, czy zrobiłem sobie kanapki do pracy. Mówię, że kupię sobie 7days albo jakiś batonik w automacie. Biorę plecak i okazuje się, że już są w nim ładnie zawinięte w papier śniadaniowy kanapki. Oczywiście w ramach buntu nie powinienem ich jeść, ale w tym wypadku wychodzi moje wygodnictwo.

Najlepiej by było wyprowadzić się z domu, ale za pensję ok. 1300 zł ciężko zamieszkać gdzieś samemu.

Jeśli faktycznie umiesz i lubisz programować, to rozwijaj się w tym kierunku. Chyba najlepiej płatne są C++ i Java, więc tych dwóch języków się ucz. Jeśli zamierzasz łapać jakieś zlecenia przez internet, to chyba głównie PHP i AJAX. Zarobione w ten sposób pieniądze możesz przeznaczyć na zakup np. ubrań.

Jeśli nie masz absolutnie żadnych znajomych, to to jest wg mnie trudny do rozwiązania problem. Jeśli jednak masz jednego lub dwóch, to intensyfikuj kontakty. Oni też mają znajomych. Zaczniesz poznawać nowych ludzi. Kontakt z ludźmi jest ważny.
 
Do góry