Morbid Angel

Wojownik1988

Syn grzesznych ciał
Dołączył
5 Lipiec 2007
Posty
1 853
Punkty reakcji
6
Wiek
35
Miasto
Mazury
Kto zna ? Jestem zwolennikiem wczesnego okresu Morbid Angel - ubóstwiam "Altars Of Madness" z 1989 roku, ich pierwszy album, ostatnio zgarnąłem na winylu pierwsze wydanie Earache.
Nie ma to jak stary tradycyjny death metal z lat 80-tych, tradycyjna porządna ostra jazda, a nie jakieś współczesne melodic-cholera wie co.
Mówi się, że "Altars Of Madness" to kamień milowy Death Metalu. To dlatego, że przy starej dobrej "rąbance" jest wyjątkowo rozbudowany. Moim zdaniem arcydzieło.
To najlepsza kapela z tego gatunku obok Possessed, Death (tylko wczesny np. Scream Bloody Gore i Leprosy), Obituary ( też najwcześniejszy ), Protector (Golem, Urm The Mad) itp. oraz Cannibal Corpse, który jako jeden z nie wielu nawet jeszcze w 1990 roku (kiedy era porządnego metalu się zaczynała kończyć) i trochę później, trzymał się wciąż starego klasycznego Death Metalu i grał jak w erze świetności tego gatunku ( czyli jak w latach 80-tych ), stary ostry death, z klimatami horroru, autopsji, poćwiartowania zwłok i ogólnej rzeźni.
Aczkolwiek najbardziej przypadło mi do gustu ich demo 89.

Ale wracając do Morbid Angel, moim zdaniem świetna kapela. A "Altars Of Madness" oceniam 10 / 10. Zwłaszcza przypadł mi do gustu kawałek "Chapel Of Ghouls".

Ghouls attack the church
Crush the holy priest
Turning the cross towards hell
Writhe in [sings "with"] satan's flames

Crush the priest
The feeble church

Dead - your god is dead
Fools - your god is dead
Useless prayers of lies
Behold satan's rise

Crush the priest
The feeble church
The family of dog
Lust upon my altar

Demons attack with hate
Satan in the fires of hell awaits
Death against you all
God hear my death cal

PS: o ku.rwa, nie chcący dodałem 3 takie same tematy ( internet mi szwankował i się mulił, klikałem kilka razy na przycisk dodania nowego tematu ).
Skasujcie dwa pozostałe, a ten zostawcie.
Z góry dzięki.
 

strikemaster

Nowicjusz
Dołączył
7 Czerwiec 2009
Posty
190
Punkty reakcji
3
Ja znam, lubie pierwsze trzy płyty, najbardziej mi przypadły do gustu "Blessed Are the Sick" i "Covenant" (mimo braku Richarda Brunelle Trey sobie dał radę), "Abominations of Desolation" i "Altars of Madness" też niczego sobie. :)
Szkoda, ze później zaczeli cudować i na "Damnation" pojawiło się tylko kilka fajnych kawałków. No i na dłuższy czas zabrakło Vincenta. :(
 
Do góry