mam złamane serducho...
mój chłopak obwinia mnie o to, że rozglądam się za innymi chłopakami, a tak nie jest.
gdy się go spytałam za jakim i czy mnie widział że tak mówi, to powiedział żebym przestała i stał się bardzo smutny. potem nic już nie bylo fajnie, a do tego moi rodzice za mną dzwonili 3 razy, gdzie jestem, choć mówiłam i że przyjde na 20 do domu to oni już o 19 dzownili za mną i musiałam przy nim wymyślać, ze jestem u koleżanki itp. głupio mi było jak nigdy.
gdy mnie odwoził do domu, powiedział że głupio się czuje, jakbyśmy mieli po 15 lat, że rodzice itp.
prosze o pomoc, bo ja już nie mam pomysłów, jak mam zrobić żeby czuł się, że jest jednym jedynym i żeby nie myslał że moi rodzice go nie lubia. mam psychiczną rodzinke...
poprostu jej nienawidze...
z byle powodu dostaje po głowie, wczoraj ojciec mnie tak uderzył, ze nie mogłam buzi otworzyć, bo mi rzuchwe przestawił, kosmos...
nikt sobie nie wyobraża, jak sie czuje dziewczyna która, przez własnego ojca jest poniżana i wyzywana od szmat i dziwek, ostatnio powiedział że jestem zerem. miło słyszeć...
nic by nie było takiego strasznego w tym, gdyby miał jaki kolwiek powód aby tak mówić.
przez niego traci się ochote do życia.
a jak przez niego strace mojego chłopaka to...
mam dość...
tylko przy nim czuje się szczęśliwa, odkąd z nim jestem, zaczęłam cokolwiek znaczyć, choć dla niego, bo moja rodzinka to mnie do grobu niedługo zaprowadzi.
prosze o pomoc. chce mu pokazać że tylko jego kocham i że moi rodzice nic nie znaczą, bo to przecież my mamy być ze sobą a nie żeby oni się wpiepszali do mojego życia osobistego.
mój chłopak obwinia mnie o to, że rozglądam się za innymi chłopakami, a tak nie jest.
gdy się go spytałam za jakim i czy mnie widział że tak mówi, to powiedział żebym przestała i stał się bardzo smutny. potem nic już nie bylo fajnie, a do tego moi rodzice za mną dzwonili 3 razy, gdzie jestem, choć mówiłam i że przyjde na 20 do domu to oni już o 19 dzownili za mną i musiałam przy nim wymyślać, ze jestem u koleżanki itp. głupio mi było jak nigdy.
gdy mnie odwoził do domu, powiedział że głupio się czuje, jakbyśmy mieli po 15 lat, że rodzice itp.
prosze o pomoc, bo ja już nie mam pomysłów, jak mam zrobić żeby czuł się, że jest jednym jedynym i żeby nie myslał że moi rodzice go nie lubia. mam psychiczną rodzinke...
poprostu jej nienawidze...
z byle powodu dostaje po głowie, wczoraj ojciec mnie tak uderzył, ze nie mogłam buzi otworzyć, bo mi rzuchwe przestawił, kosmos...
nikt sobie nie wyobraża, jak sie czuje dziewczyna która, przez własnego ojca jest poniżana i wyzywana od szmat i dziwek, ostatnio powiedział że jestem zerem. miło słyszeć...
nic by nie było takiego strasznego w tym, gdyby miał jaki kolwiek powód aby tak mówić.
przez niego traci się ochote do życia.
a jak przez niego strace mojego chłopaka to...
mam dość...
tylko przy nim czuje się szczęśliwa, odkąd z nim jestem, zaczęłam cokolwiek znaczyć, choć dla niego, bo moja rodzinka to mnie do grobu niedługo zaprowadzi.
prosze o pomoc. chce mu pokazać że tylko jego kocham i że moi rodzice nic nie znaczą, bo to przecież my mamy być ze sobą a nie żeby oni się wpiepszali do mojego życia osobistego.