Chciałabym napisać coś, co dałoby wszystkim dziewczynom nadzieję na to, że w życiu nic nie dzieje się bez powodu i że warto czekać na prawdziwą miłość...
3 lata temu rozstałam się z chłopakiem. Byłam zrozpaczona. Wydzwaniałam do niego, błagałam żeby wrócił. Zrobiłabym dla niego wszystko. Przepłakałam tak pół roku. Nie chciałam wychodzić ze znajomymi, nic mnie nie cieszyło, a każde miejsce przypominało JEGO. Pewnego dnia po kolejnej przepłakanej nocy przyszła do mnie moja przyjaciółka. Była bardzo zmartwiona całą tą sytuacją, bo doskonale wiedziała jak bardzo to przeżywam. Przez kolejne kilka dni starała się wyciągnąć mnie z dołka. Wyciągnęła mnie do kina, na zakupy ( przez pół roku odwiedziłam sklep może 3 razy). Poszłam nawet pierwszy raz w życiu do kosmetyczki. Mój nastrój się polepszał. Kiedy człowiek zaczyna dobrze wyglądać, wpływa to również na jego samopoczucie. Pewnej soboty moja koleżanka powiedziała, że zabiera mnie do klubu na imprezę. Na początku nie bardzo chciałam, ale jak powiedziała, że ma być kilku jej fajnych kolegów, skusiłam się Ubrałam się w najlepsze ciuchy i ruszyłyśmy w miasto. Jakież było moje zdziwienie kiedy na parkiecie zobaczyłam JEGO. Nie wiedziałam czy ona zrobiła to specjalnie, podobno nie. Serce mi stanęło. Stwierdziłam, że wychodzę, ale ona absolutnie nie chciała mnie wypuścić. Powiedziała że już minęło wystarczająco dużo czasu żebym zaczęła normalnie żyć. To był chyba przełomowy moment. Patrzyłam na człowieka którego kiedyś tak kochałam ( i nadal coś do niego czułam) i w pewnym momencie pomyślałam, że czas się pożegnać. Podeszłam do niego, kiedy mnie zobaczył opadła mu szczęka! ( Nowa fryzura, ciuchy, make up). Zaczęłam z nim normalnie rozmawiać i powiem Wam szczerze, że bardzo tego potrzebowałam. uwolniłam się od niego totalnie. Życząc mu miłej zabawy, poszłam do koleżanki na parkiet. Tego wieczora poznałam pewnego chłopaka. Okazało się, że studiuje zaocznie w Warszawie, na stałe mieszka w Olsztynie. Nie wiedziałam że może to być coś poważnego... a jednak. Dzisiaj jesteśmy zaręczeni. Kocham go jak nikogo na świecie, dzięki temu że pożegnałam się z moim poprzednim chłopakiem, mogłam od nowa, najczystszą miłością pokochać mojego narzeczonego. Planujemy się pobrać za rok. On już skończył studia, ja uczyłam się w technikum, ale w wakacje planuję już przeprowadzkę do niego, do Olsztyna. Nasi rodzice się poznali, wesele już zaplanowane. Dziewczyny pamiętajcie, nie można wiecznie myśleć tylko o jednym, trzeba życiu dać szansę!
3 lata temu rozstałam się z chłopakiem. Byłam zrozpaczona. Wydzwaniałam do niego, błagałam żeby wrócił. Zrobiłabym dla niego wszystko. Przepłakałam tak pół roku. Nie chciałam wychodzić ze znajomymi, nic mnie nie cieszyło, a każde miejsce przypominało JEGO. Pewnego dnia po kolejnej przepłakanej nocy przyszła do mnie moja przyjaciółka. Była bardzo zmartwiona całą tą sytuacją, bo doskonale wiedziała jak bardzo to przeżywam. Przez kolejne kilka dni starała się wyciągnąć mnie z dołka. Wyciągnęła mnie do kina, na zakupy ( przez pół roku odwiedziłam sklep może 3 razy). Poszłam nawet pierwszy raz w życiu do kosmetyczki. Mój nastrój się polepszał. Kiedy człowiek zaczyna dobrze wyglądać, wpływa to również na jego samopoczucie. Pewnej soboty moja koleżanka powiedziała, że zabiera mnie do klubu na imprezę. Na początku nie bardzo chciałam, ale jak powiedziała, że ma być kilku jej fajnych kolegów, skusiłam się Ubrałam się w najlepsze ciuchy i ruszyłyśmy w miasto. Jakież było moje zdziwienie kiedy na parkiecie zobaczyłam JEGO. Nie wiedziałam czy ona zrobiła to specjalnie, podobno nie. Serce mi stanęło. Stwierdziłam, że wychodzę, ale ona absolutnie nie chciała mnie wypuścić. Powiedziała że już minęło wystarczająco dużo czasu żebym zaczęła normalnie żyć. To był chyba przełomowy moment. Patrzyłam na człowieka którego kiedyś tak kochałam ( i nadal coś do niego czułam) i w pewnym momencie pomyślałam, że czas się pożegnać. Podeszłam do niego, kiedy mnie zobaczył opadła mu szczęka! ( Nowa fryzura, ciuchy, make up). Zaczęłam z nim normalnie rozmawiać i powiem Wam szczerze, że bardzo tego potrzebowałam. uwolniłam się od niego totalnie. Życząc mu miłej zabawy, poszłam do koleżanki na parkiet. Tego wieczora poznałam pewnego chłopaka. Okazało się, że studiuje zaocznie w Warszawie, na stałe mieszka w Olsztynie. Nie wiedziałam że może to być coś poważnego... a jednak. Dzisiaj jesteśmy zaręczeni. Kocham go jak nikogo na świecie, dzięki temu że pożegnałam się z moim poprzednim chłopakiem, mogłam od nowa, najczystszą miłością pokochać mojego narzeczonego. Planujemy się pobrać za rok. On już skończył studia, ja uczyłam się w technikum, ale w wakacje planuję już przeprowadzkę do niego, do Olsztyna. Nasi rodzice się poznali, wesele już zaplanowane. Dziewczyny pamiętajcie, nie można wiecznie myśleć tylko o jednym, trzeba życiu dać szansę!