moja glupota....

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
witam, jestem totalnie zalamana.kiedys poznalam fajnego chlopaka, zakochal sie we mnie.ja go zlewalam.mam dziecko z innym facetem, z ktorym nie jestem, ale chyba przez wlasnie ojca dziecka popelnilam ten blad...odrzucilam tamtego chlopaka.niemialam odwagi na zawiazek.za bardzo sie wyryczalam przez milosc.balam sie bolu, tesknoty-czyli tego co mam teraz.zerwalam z tym chlopakiem ale zwsze bylam gdzies blisko niego.czasem sie spotykalismy, i pewnegodnia jak dzwonilam do niego to mnie odrzucil.byl u kolezanki...potem znow i znow...olal mnie wlasnie wtedy kiedy ja sie zdecydowalam na zwiazek z nim bo go pokochalam.myslalam o nim zawsze-od momentu poznania.kiedys nsie ze mna umowil, spotkalismy sie-byl taki inny, usmiechal sie ale byl inny.potem chcialam sie znow umowic.zawsze chcial zebym o niego zabiegala wiec chcialam mu pokazac ze mi zalezy.ale mi sie za to dostalo, bo dzwonilam do niego a on byl..u kolezanki.zrypal mnie przezs telefon chociaz prosilam go o szanse, ze mu pokaze ze go kocham i zyc bez niego nie chce.ale nie pomoglo.potem mi napisal jescze sms ale nieodpisywalam od razu.poczekalam dzien. potem znow dzien.i wkoncu mialam dosyc wszytskiego,napislalam mu list, bo nie bylo innego sposobu zeby mu cokolowiek powiedziec.dz dzis nie wiem czy doszedl, dowiedzialam sie natomiast ze ma kogos, ta kolezanke,moj brat sie wkurzyl i zaczal mu cos tam pisac ze podobno tak mnie kochal a teraz mnie zostawia.najbardziej mi chodzi o to moje dziecko, kiedys mu nie przeszkadzalo.chlubil sie nia. teraz jest inaczej.zarzucil mi wiele rzeczy ktore nie sa prawda.napislam mu 3 wiadomosci dzisiaj:ze nie ma racji, ze nie jest jeden na tym swiecie, ze gonic za nim nie bede bo odkad ma kogos to dla mnie umarl.nie moglam zrobic inaczej.musialam tak napisac.niechcialam sie ponizac.kocham go z calych sil, mam doc wszystkiego,marze zeby do mnie wrocil,serce mi peka jak pomysle ze on kogos ma.tak bardzO sie balam uczucia i mnie dopadlo aon teraz nas nie chce.dla nas niema juz szansy ale mam w sercu nadzieje ze moze jednak...bo zyc bez niego nie moge,ani oddychac.

on jest teraz bardzo pewny siebie.niemam zamiaru nawet do niego dzwonic bo znowu odrzuci.ja mam 25 lat, on ma 23.napiszcie cos co pokrzepi moje serce. bo to strasznie boli.obiecywal ze bedzie czekal, kochal.doczekal sie i odszedl.
 

Śmierć91

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2011
Posty
251
Punkty reakcji
11
Teraz już raczej nic nie zdziałasz, olałaś go to poszukał sobie inną, proste.
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
to byla kwestia kilunastu dni.moze nawet kilku.mysle ze nie kochal mnie az tak bardzo,jesli wogole kochal.ale to nie zmienia faktu ze ja go pokochalam.za bardzo.
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
niewiem.napisalam mu lit,nawet niewiem czy go przeczytal.napisalam mu na nk, i na gg.zero kontaktu.napisalam mu te wiadomosci raczej jako pozegnalne.wbrew sobie,zeby tylko pozory zachowac i resztki godnosci.teraz sie wczytauje w nk i fcb to dochodze do wniosku ze on z nia juz chyba dluzszy czas sie "kolegowal".mam od niego w domu miska dla malej i taka lampe-akwarium io mam ochote mu to wypieprzyc przed domem.bo mnie skrzywdzil jak diabli.
 

Śmierć91

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2011
Posty
251
Punkty reakcji
11
niewiem.napisalam mu lit,nawet niewiem czy go przeczytal.napisalam mu na nk, i na gg.zero kontaktu.napisalam mu te wiadomosci raczej jako pozegnalne.wbrew sobie,zeby tylko pozory zachowac i resztki godnosci.teraz sie wczytauje w nk i fcb to dochodze do wniosku ze on z nia juz chyba dluzszy czas sie "kolegowal".mam od niego w domu miska dla malej i taka lampe-akwarium io mam ochote mu to wypieprzyc przed domem.bo mnie skrzywdzil jak diabli.

To ty go olałaś na początku, więc czemu twierdzisz, że to on cię "skrzywdził" Trochę godności
 

Skropek

Nowicjusz
Dołączył
20 Grudzień 2009
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Kobieta. Zawsze znajdzie winę u kogoś innego.
Jeśli go olałaś to teraz nie płacz że jest ci źle i nie dobrze. Trza było myśleć.
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
nie, nie.zroznica jest taka ze ja nie polecialam do nikogo, aon mi mowil caly czas ze kocha i kocha.no to pomyslalam ze soprobuje.wtedy sie okazalo ze juz dawno z nia krecil.taka jest roznica.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Facet nie krowa i poglądy zmienia...
Może chce wzbudzić w tobie jakieś uczucia zazdrość? Dosyc kiepski sposób żeby sie odegrać albo zawalczyć o dziewczynę ale niektórzy sadzą że tak trzeba i że to działa...
Uważam że zasypywanie go mailami sms wiadomościami to nei najlepsze rozwiązanie.

Powinnaś napisać raz a konkretnie co się zmieniło, jakie żywisz do niego uczucia i prośba o spotkanie i wyjaśnienie sobie wszystkiego nawet jeśli on już nic nie czuje... potem sprawa leży w jego rekach....

Ty trochę go osaczyłaś więc mógł się przestraszyć... ;)
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
niedzwonie do niego, nie pisze smsow, wyslalam mu wiadomosci bo on mi tez napisala, a nie mial racji w tym co pisal.moja glupota to brak odwagi na zwiazek.zaden innyfacet.tylko to.

aha, i tak ps. sie dowiedzialamze nie jest sam.polecial do tej drugiej. ale jescze mnie mowil ze kocha, chciial ze mna byc. apotem sie mu odwidzialo-kiedy ja juz mu pokazalam ze mi zalezy....
 

Śmierć91

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2011
Posty
251
Punkty reakcji
11
niedzwonie do niego, nie pisze smsow, wyslalam mu wiadomosci bo on mi tez napisala, a nie mial racji w tym co pisal.moja glupota to brak odwagi na zwiazek.zaden innyfacet.tylko to.

aha, i tak ps. sie dowiedzialamze nie jest sam.polecial do tej drugiej. ale jescze mnie mowil ze kocha, chciial ze mna byc. apotem sie mu odwidzialo-kiedy ja juz mu pokazalam ze mi zalezy....

Spóźniłaś się, mówi się trudno.
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
smierc91, napisz cos czego nie wiem.spoznilam sie.o kilka dni.jescze mowil ze kocha a jak zaczelam ja tez sie starac to mnie olal.ja potrzebuje tu znalezc pomoc bo bez niego nie widze swojego zycia.z jednej strony nie che mu paskudzic jego zycia aa z drugiej zyc znaczy dzielic zycie z nim, nie byc z nim znaczy niezyc.moja sytuacja jest bardziej niz beznadziejna.wiem ze zawalilam ze sie nie odwazylam z nim byc. wynikalao to z roznych spraw.uwierzcie.ale czlowiek to czlowiek i tylko czlowiek:(
 

Zagubionywsieci

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Olsztyn
Droga Natalio. Ostatnie co potrafimy zmienić to uczucia innego człowieka, nie potrafimy sprawić by ktoś cudownie zaczął kochać. Chciałaś ochronić się przed bólem i nieświadomie sama do niego przyszłaś. Pomyśl sobie jakbyś się czuła gdyby miłość "odwidziała" mu się jakbyś go obdarzyła pełnym zaufaniem? na pewno bolało by bardziej. Zapamiętaj że nie on jeden istnieje na tym świecie, w końcu poznasz kogoś nowego, z tym że więcej nie olejesz go na starcie. Nie neguje twojego zachowania. Każdy ma prawo do błędu. Ale radzę Ci żebyś go sobie odpuściła. Jeszcze młoda kobitka z Ciebie :)

Pozdrawiam i głowa do góry :)
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
Droga Natalio. Ostatnie co potrafimy zmienić to uczucia innego człowieka, nie potrafimy sprawić by ktoś cudownie zaczął kochać. Chciałaś ochronić się przed bólem i nieświadomie sama do niego przyszłaś. Pomyśl sobie jakbyś się czuła gdyby miłość "odwidziała" mu się jakbyś go obdarzyła pełnym zaufaniem? na pewno bolało by bardziej. Zapamiętaj że nie on jeden istnieje na tym świecie, w końcu poznasz kogoś nowego, z tym że więcej nie olejesz go na starcie. Nie neguje twojego zachowania. Każdy ma prawo do błędu. Ale radzę Ci żebyś go sobie odpuściła. Jeszcze młoda kobitka z Ciebie :)

Pozdrawiam i głowa do góry :)



bardzo Ci dziekuje.wile myslalam nad tym wszystkim i doszlam do wniosku po rozmowie z mama, ze to nie chodzi o to czy ja sie spoznilam czy nie.kiedys mi wywrzeszczal przez tel ze go ludzie palcami wytykaja(pewnie przeze mnie)bo ja mam dziecko.nie chcial tego rozwijac pomimo ze nalegalam ale napisal mi kiedys :, chodzi o twoje czy jak tam to lecialo nasze dziecko''. Dzis otwarlam oczy-zobaczylam ze on tego nie dzwignal poprostu, pomimo ze chwalil sie moja corka, ze jest jego i byl dumny. Wystarczylo kilka slow starych dewotek na temat mojego dziecka.i to go zlamalo. wynika z tego ze kruche bylo jego uczucie.dlatego wolal tamta dziewczyne.on nie ma obowiazkow,nie ma zlych doswiadczen.takich jak ja. dlatego zamykam w swoim zyciu rozdzial TOMEK. odpuszczam zupelnie.

wiele sie nauczylam przez niego.dal mi lekcje pokory, zrzucil z chmur i przypomnial ze niejest latwo znalezc kogos, kto pokocha nieswoje dziecko,ze nie moge wierzyc w dobre intencje pomimo ze chlopak kaze mi ucalowac dziecko, czy przytulic, gdy sie zachwyca dzieckiem.on tez sie zachwycal.i nic z tego. niepodolal.gdyby czul do nas cokolwiek, niczyje slowa by na niego nie wplynely.wiem bo kiedys stalam przeciwko swiatu w imie milosci.mowilam mu ze mnie moze skrzywdzic kazdy-slowem, czynem-ale nigdy nie pozwole skrzywdzic mojego dziecka. a takie jego postepowanie i slowa nieswiadcza ze chce dla nas dobrze.zamyslalam sie i zamyslalam dlaczego tak sie stalo.i okazalo sie ze przegapilam odpowiedz na moje pytania bo ona byla tak oczywista.dopiero mama mi oczy otwarla,zobaczyla to czego ja nie widzialam.zmienil nr tel,co oznacza ze konkretnie nie chce miec z nami nic wspolnego.wiec my z nim tez. trudno.zycie jest brutalne.
 

Zagubionywsieci

Nowicjusz
Dołączył
1 Styczeń 2012
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Olsztyn
Przeżyjesz to wszystko, zapomnisz o tym, przyjdą inni. Jesteś silną kobietą, wychowywanie dziecka to naprawdę nie łatwa sprawa jestem pełen podziwu i pewnie wielu to doceni:) a tamten gdyby kochał miałby głęboko w poważaniu to co mówią ludzie, nawet najbliżsi. będę trzymał kciuki! :)
 

june28

Nowicjusz
Dołączył
26 Grudzień 2011
Posty
10
Punkty reakcji
0
Jestem pewna ,że dasz sobie z tym rade, głowa do góry i powodzenia ;)
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
dal kiedys mojej corce taka 1,5metrowa pantere i lampe-akwarium. wczoraj to zapakowalam i pojechalam do noego.nieukrywam ze mialam nadzieje go zobaczyc, ale wiedzialam ze tak nie bedzie.wyszla babcia, kulturalnie ja poprosilam zeby to przekaza wnukowi.podziekowalam,obrocilam sie na piecie.i poszlam. uszlam kawalek i slyszalam jak otwieraja sie drzwi, ale sie nie obracalam.potem sie zamknely. nie bylo zadnego cudu, ktory mi kolezanka przepowiadala.to jest totalny koniec.nadal nie moge jesc, nie moge spac, mowia mi ze mam smutek wypisany na twarzy.szefowa mi mowi ze mnie takiej jescze nie widziala.on sie szarpie z moja zosia.on mi odbiera chec do zycia- a moja corka mi ja daje.nie mam mysli samobojczych,nic z tych rzeczy, czasem tylko chcialabym zapomniec i pousmiechac sie beztrosko.trudno.mam takie przeczucie ze z ta dziewczyna mu sie uda.i tego mu zycze.:*
 
K

krzysztofandraszak

Guest
A więc tak, droga Natalio.

Są dwa możliwe scenariusze na temat jego uczucia do Ciebie.

W pierwszym z nich mu faktycznie zależało i pewnie dalej zależy, ale ktoś lub coś jakimiś argumentami (np. te dewotki mówiące o dziecku) na tyle go zniechęciły, że wobec Twojego braku entuzjazmu on zrezygnował i podjął męską decyzję, że idzie inną drogą. Jeżeli faktycznie było tak, że on naprawdę chciał, ale zostało mu to wybite z głowy na tyle skutecznie, że postanowił poszukać innej to teoretycznie mogłabyś próbować o niego walczyć. Jednakowoż, zakładając oczywiście, że tak właśnie jest, sądząc po jego reakcji można powiedzieć, iż jego postanowienie jest bardzo mocne i raczej szans za dużych nie masz.

I znowu... Tu należałoby się zastanowić nad tym, czy warto walczyć o człowieka, który pod wpływem czynników zewnętrznych i delikatnego oporu z Twojej strony potrafi zrezygnować z istniejącego uczucia? Moim zdaniem nie. Pamiętaj o tym, droga Natalio, iż masz dziecko i jeżeli masz zakładać rodzinę to musisz czynić to z facetem odpowiedzialnym, który nie będzie bał się stawiać z Tobą czoła wielu trudnościom.

Załóżmy, że bylibyście razem... Co by się stało, gdyby Twoja córka pewnego uroczego dnia stwierdziła, że chce poznać swojego biologicznego ojca i przestała akceptować Twojego partnera? Skoro uciekł od Ciebie, bo ktoś mu coś nagadał i dlatego, że Ty nie oddałaś mu się bez zastanowienia to można zaryzykować twierdzenie, że w tej sytuacji stwierdziłby, że to dla niego za dużo i też by sobie poszedł.

Jeżeli ten wariant był słuszny to może on faktycznie Cię kochał, a Ty, jak pisze Śmierć, się spóźniłaś, ale weź pod uwagę, że albo owe uczucie albo psychika tego faceta musiały być stosunkowo słabe.

Drugi wariant jest prosty - on po prostu Cię tak naprawdę nie kochał i kiedy nie padłaś z radości, że zaproponował CI związek to zwyczajnie stwierdził: "trudno, nie wyszło, szukamy dalej". Wówczas zwyczajnie się spóźniłaś.

Tylko znowu - zastanów się, czy to miałoby sens?
 

natalia257

Nowicjusz
Dołączył
28 Grudzień 2011
Posty
12
Punkty reakcji
0
dziekuje, krzysztofandraszak:) on teraz uklada sobie zycie z mlodsza od siebie, wolna dziewczyna, bez zobowiazan.ona jest fizycznie do mnie podobna. niemoge mu tego zabronic. zawsze istnieje ryzyko, ze znajdzie sie-wokol mezczyzny ktory mnie zainteresuje- jakas wolna kobieta, bez zobowiazan.ja mam juz swoj maly bagaz zyciowy i wiem ze trudniej mi bedzie znalezc kogos do zycia.wielu chlopakow juz ucieklo, wielu sie zupelnie nie nadawalo.jemu zaufalam i sie zawiodlam.ale bede teraz uwazac jescze bardziej.i fakt tez jest taki, ze ja sie nauczylam ze jestem sama z dzieckiem, nielicze na zadna pomoc ze strony mezczyzny.dlatego sie nie umialam przyzwyczaic do meskiego towarzystwa.moja obawa przed zwiazkiem nie byla bez powodow.moja sytuacja nie byla prosta.a teraz on ma lepiej. mysle ze duzo lepiej.nie musi byc cierpliwym, wyrozumialym itp.maja siebie kiedy zechca.ze mna tak nie mogl.niech sie mu darzy:*
 
K

krzysztofandraszak

Guest
dziekuje, krzysztofandraszak:)
Ależ proszę:)

on teraz uklada sobie zycie z mlodsza od siebie, wolna dziewczyna, bez zobowiazan.ona jest fizycznie do mnie podobna.
Jeżeli pozwolisz to dam Ci jeszcze kilka wskazówek.

Pierwsza z nich jest bardzo ważna. Rozumiem, że on nie jest Ci obojętny i Twoje myśli mimowolnie wędrują w jego kierunku, ale powinnaś postarać się skupić na swoim życiu. Unikaj rozmyślania na temat tego, czy i jak on układa sobie życie, ponieważ raz - to nie Twoja sprawa, dwa - to przyniesie Ci tylko więcej cierpienia, trzy - będzie Cię to odciągać od pracy nad swoim życiem.

Jak powstrzymać się od myślenia? Dość dobrą metodą - prostą i skuteczną - jest po prostu zajęcie się czymś. Ty wychowujesz dziecko - na pewno masz przy nim dużo obowiązków. Do tego praca. Tak więc, jak mniemam, na nadmiar wolnego czasu nie narzekasz. Dobrze. Postaraj się skupiać na każdej małej rzeczy, którą robisz tak mocno jak tylko możesz, a jeżeli znajdziesz odrobinkę wolnego czasu - zwłaszcza wieczorem - to zamiast siedzieć i myśleć weź się za coś, co sprawia Ci przyjemność. Może dobra książka? Albo interesujący film? Cokolwiek, co Cię zrelaksuje, poprawi Ci nastrój i odciągnie myśli od niego.

Inną sprawą jest całkowite zamknięcie tego rozdziału w życiu. Pozbądź się wszystkiego, co Ci o nim przypomina, postanów sobie, że nie będziesz szukać z nim kontaktu. Jeżeli to Ci pomoże to możesz wykasować wszystkie dane kontaktowe (jeżeli kiedyś będą Ci potrzebne to zapisz je na jakiejś kartce i poproś kogoś zaufanego, żeby to przechował). Wiem, takie odcięcie się od kogoś, do kogo ma się uczucia jest bardzo trudne i dosyć nieprzyjemne, ale jeżeli chcesz zapomnieć i jak najszybciej się z tego otrząsnąć, powinnaś to zrobić.

Nie zamykaj się również na innych ludzi. Jeżeli będzie okazja i możliwość (głównie czasowa) to korzystaj z tego:) Kawa z koleżanką z pracy, wspólne wyjście z dzieciakami (może masz jakieś znajome mamy?) na jakiś spacer, albo coś podobnego na pewno Ci nie zaszkodzi.

zawsze istnieje ryzyko, ze znajdzie sie-wokol mezczyzny ktory mnie zainteresuje- jakas wolna kobieta, bez zobowiazan.ja mam juz swoj maly bagaz zyciowy i wiem ze trudniej mi bedzie znalezc kogos do zycia.wielu chlopakow juz ucieklo, wielu sie zupelnie nie nadawalo.jemu zaufalam i sie zawiodlam.ale bede teraz uwazac jescze bardziej
Chciałbym móc zapewnić Cię, że jako samotna matka jesteś dla ogółu mężczyzn tak samo atrakcyjna jak "kobieta bez bagażu", ale gdybym napisał Ci coś takiego to bym skłamał. Przykro mi, ale wielu facetów albo zupełnie nie nadaje się do poważnego związku, albo nie chce wiązać się z kobietą z dzieckiem, albo też nie jest w stanie podołać wyzwaniu, które taki wiązek stanowi. Tu się z Tobą absolutnie zgadzam.

Niemniej - zastanów się, czy potrzebny Ci takie mężczyzna, któremu w głowie hulanki i swawola, a nie stabilizacja i założenie rodziny? Czy potrzebny Ci facet, który uważa Cię za gorszą z powodu tego, że masz dziecko? Albo taki, któremu obecność Twej małej pociechy zwyczajnie przeszkadza? Czy wreszcie taki, który byłby takim ojcem jak ze słonia baletnica?

Zastanów się chwileczkę... Tak, taki facet jest Ci w ogóle niepotrzebny! Oczywiście, domyślam się, że czasami potrzebowałabyś bliskości partnera i tego może Ci brakować. Obecność takiego faceta jak ci wymienieni powyżej mężczyźni z całą pewnością byłaby w tym problemie przydatna, ale jeżeli spojrzysz na sprawę całościowo to zauważysz, że takie coś nie miałoby sensu.

Dla wielu mężczyzn jesteś mniej atrakcyjna jako partnerka, ale to nie czyni Cię gorszą kobietą. W żadnym wypadku tak na to nie patrz. Pamiętaj, że ponosisz odpowiedzialność za los swój jak i Twojego dziecka. Dlatego też dobrze robisz będąc ostrożną przy doborze partnera. Nie uważam, aby wiązanie się z byle kim było dla Ciebie dobrym wyjściem. Moim zdaniem powinnaś być otwarta na poznawanie nowych ludzi, rozwijać z nimi kontakty i uważnie przyglądać się każdemu potencjalnemu partnerowi.

Pamiętaj, że najważniejsze jest to, aby znaleźć tę jedną, jedyną osobę, która będzie dla Ciebie odpowiednia:) A w tym na pewno odrobina ostrożności nie zaszkodzi.
 
Do góry