Mój pies to morderca, co mam zrobić?

claire1983

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
94
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Poznań
Wziełam go pół roku temu ze schroniska, jest duży, czarny i bardzo kochany. Podobno to jest owczarek holenderski. Ma już 6 lat ale za mną po prostu szaleje, jest nalepszym oddanym przyjacielem. Nigdy nawet nie zawarczał na człowieka, jednak do innych zwierząt jest potwornie agresywny. Dzisiaj miałam bardzo przykrą sytuację bo zagryzł psa moich rodziców. Byliśmy świadkami koszmarnej sceny, bo mój pies po prostu rzucił się na niewinnego małego kundelka i nie dał mu żadnych szans na przeżycie, normalnie rozszarpał mu gardlo. Odkąd go mam to zagryzł już jeża i dwa koty. Moi rodzice powiedzieli że nie chcą go już nigdy wiecej widzieć u siebie. Ja mieszkam w bloku i często wyjeżdżam. Tylko ja potrafię go prowadzić na smyczy bo jak widzi inne zwierze to dostaje amoku jakiegoś a wszelkie próby uspokojenia go, tak jaby jeszcze bardziej go nakręcały do walki. U rodziców mieszkał na podwórku jak wyjeżdżałam, a dwa inne psy w zagrodzie, ale niestety dzisiaj jeden się wydostał...
I co mam zrobić z takim psem? mam zrezygnować z pracy? narazić rodzinę na stres? a jeśli zaatakuje czyjegoś psa w ten sposób? kiedy go wyprowadzam to trzymam go bardzo mocno bo strasznie się rzuca, ale ktoś inny nie będzie umiał mnie zastąpić. ..
Moja rodzina zaczęła się go bać, nie chcą mieć z nim nic wspólnego, ja nei mogę powierzyć go komukolwiek.. bo za duże ryzyko i nie wiem co robić....a niedługo kolejny wyjazd...
 

Safari

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2008
Posty
776
Punkty reakcji
1
Mi się wydaję że zachowanie twojego psa jest spowodowane niechęcią do innych zwierząt , może to być jakiś uraz ze schroniska , proponuję kupić kaganiec i kolczatkę , zrezygnować z psa ?? są specjalne hotele dla pupilków tylko to jest dość kosztowna sprawa . Teraz pomyśl , wzięłaś go ze schroniska dając mu nadzieję na lepszą przyszłość , obdarzyłaś go jakimś uczuciem , zapewne on też , i jeszcze kwestia przywiązania . Tak się nie robi , ewentualnie zostaje Ci tylko oswoić go z innymi osobami .
 

Concini

Nowicjusz
Dołączył
2 Lipiec 2008
Posty
206
Punkty reakcji
2
Po pierwsze - kaganiec. W kagańcu nikogo/niczego nie pogryzie. Po drugie - może pomoc behawiorysty? Oczywiście, nie pierwszego lepszego, różni ludzie stosują różne metody, nierzadko kontrowersyjne: poszukaj lepiej pomocy na specjalistycznych forach, niż tu.
 

claire1983

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
94
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Poznań
Kaganiec odpada.... pies dostaje totalnego szału,nie potrafię tego opisać ale zachowuje się jak nienormalny, wije się po ziemi, piszczy, warczy i ściąga go sobie niezależnie jak mocno byłby założony, miał juz 3 kagańce, różne, materiałowe, metalowe itp i żaden nie utrzymał się na pysku dłuzej niż minute...
 

Migootka

Rodowita Łodzianka
Dołączył
17 Listopad 2008
Posty
1 090
Punkty reakcji
4
Wiek
106
Miasto
Łódź
Może poszukaj w mieście w którym mieszkasz tzw. psiego psychologa. Moja koleżanka miała problem ze swoim psem, bo bał się dosłownie wszystkiego, nawet własnego cienia. Po kilku "sesjach" psiurek zaczął odważniej spoglądać na świat, dziś nie ma już z nim większych kłopotów. Szkoda by było zwierzęcia się pozbywać, bo oddał ci swoją "miłość", a kolejne odrzucenie może spowodować jeszcze większą agresję nie tylko już w stosunku do pobratymców, ale także ludzi...
 

iwasta89

Nowicjusz
Dołączył
30 Maj 2009
Posty
95
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Lublin
ze swoim chłopakiem też wzieliśmy psa ze schroniska i też strasznie nie lubi innych psów szczególnie wiekszych od siebie ale jak teraz zobaczył że nie musi walczyc o miske i miejsce w stadzie to juz na niektóre nawet nie spogląda tylko przechodzi obojętnie obok nich no ale widac u twojego psiaka to jest chyba głebszy uraz... staraj sie mu pokazac ze oprócz jego nie masz innej miłości w postaci zwierzaka a tak ogólnie to są treserzy dla grożnych psów. dwa dni koztuja ok 450 zł musisz sama znim ćwiczyć potem jescze ale wiem że oni potrafią zrobić cuda. mój kierownik w pracy własnie jest takim treserem i czasami jak opoiwada jak sie psy zmieniaja to nie do poznania. i tu nawet wiek sie nie liczy tyle ze starszymi psami to troche więcj pracy wiadomo... jeśli bys sie na takie cos zdecydowała to nastawiaj sie na naprawde rózne formy treningu....a jeśli chodzi o kaganie to jakie kagance próbowałas mu nakładać?? są takie w postci bardzo cienkiego paseczka które psy czują najmniej.
 

claire1983

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
94
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Poznań
Witam, dziękuję za rady. Wczoraj pół dnia spędziłam na szukaniu w necie jakiegoś rozwiązania. Udało mi się nawet między innymi dodzwonić do 2 psich psychologów. Jedna pani powiedziała, że pies w tym wieku i z tak zaawanswaną agresją nie da się już wyleczć. I mimo że w tej chwili jest bardzo łagodny dla ludzi, może np. nie wiadomo kiedy zaatakować dziecko na rowerze albo po prostu zachować się w inny irracjonalny sposób, ponieważ nie wiadomo kompletnie co mu siedzi w głowie. Druga Pani ma przyjechać do nas w piątek i przeprowadzić godzinną terapię, powiedziała też że zastosuje wobec niego terapię farmakologiczną przez trzy miesiące i zobaczymy czy poziom jego agresji się obniży... szczerze mówiąc śmiem w to wątpić.. dzisiaj rano Ziutek mimo założonej ostrej kolczatki z taka siłą próbował rzucić się na przechodzącego psa że poranił sobie szyję... a właściciel jamnika miał śmierć w oczach. Ludzie na osiedlu omijają nas szerokim łukiem....
 

chaos_n

Deep in the darkest jungle of the Amazon
Dołączył
2 Listopad 2008
Posty
1 599
Punkty reakcji
44
Wiek
37
Witam, dziękuję za rady. Wczoraj pół dnia spędziłam na szukaniu w necie jakiegoś rozwiązania. Udało mi się nawet między innymi dodzwonić do 2 psich psychologów. Jedna pani powiedziała, że pies w tym wieku i z tak zaawanswaną agresją nie da się już wyleczć. I mimo że w tej chwili jest bardzo łagodny dla ludzi, może np. nie wiadomo kiedy zaatakować dziecko na rowerze albo po prostu zachować się w inny irracjonalny sposób, ponieważ nie wiadomo kompletnie co mu siedzi w głowie.

Niestety mam takie samo zdanie... Twój piesek to tykająca bomba zegarowa, jeśli nawet nie pogryzie żadnego człowieka (odpukać...), to przy kolejnym ataku na psa będziesz mogła mieć poważne kłopoty prawne + orzeczenie o konieczności uśpienia pieska, czego oczywiście Ci nie życzę. Na Twoim miejscu do czasu zakończenia terapii wyprowadzałbym go tylko na parę minut, żeby niepotrzebnie nie kusić losu, a jeśli terapia się nie powiedzie, no to niestety...
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
Niestety mam takie samo zdanie... Twój piesek to tykająca bomba zegarowa, jeśli nawet nie pogryzie żadnego człowieka (odpukać...), to przy kolejnym ataku na psa będziesz mogła mieć poważne kłopoty prawne + orzeczenie o konieczności uśpienia pieska, czego oczywiście Ci nie życzę. Na Twoim miejscu do czasu zakończenia terapii wyprowadzałbym go tylko na parę minut, żeby niepotrzebnie nie kusić losu, a jeśli terapia się nie powiedzie, no to niestety...

dokladnie, jesli pozniej stanie sie cos zlego bedzie to TWOJA ODPOWIEDZIALNOSC
 

claire1983

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2009
Posty
94
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Poznań
No tak... ale jakoś nie wyobrażam sobie tego abym mogła go uśpić. Ten pies kocha mnie bardzo mocno i ufa mi. Ma wręcz obsesję na moim punkcie, w domu nie odstępuje mnie na krok, nawet do łazienki ze mną chodzi. Jest bardzo mądry i szybko się uczy. Po prostu krótko mówiąc kocham go, a jak się coś kocha to się tego nie usypia.
Może po prostu nadzwyczajna ostrożność, próba terapii, inny kaganiec i trzymanie się zdala od innych zwierząt pozwoli uniknąć najgorszego.
Jednego się tylko boję. Jednen psi psycholog napisał mi własnie że pies z tendencją do takiej niekontrolowanej agresii moze którego razu zaatakować właściciela a w starciu z 40 kg psem raczej czlowiek nie ma szans.
 

Migootka

Rodowita Łodzianka
Dołączył
17 Listopad 2008
Posty
1 090
Punkty reakcji
4
Wiek
106
Miasto
Łódź
W sumie to trudno powiedzieć czy to jest niekontrolowana agresja, bo sama piszesz, że pies reaguje tylko w pewnych sytuacjach.
Szkoda mi tego Twojego Ziutka, bo psiara ze mnie przeogromna, mam takiego jednego staruszka już w domu, który bał się otwartego śmietnika, ale rzucał się na dużo od siebie większego psa sąsiadów i... tylko na niego. Upatrzył go sobie i już. Dziś ze starości już tego nie robi. Zdarzyło się, że mnie też ugryzł, ot tak, bo mu coś nie pasowało, bo Facet się do mnie przytulał, bo chciałam mu wyrko posprzątać, bo chciałam się pobawić z nim (?)... Tyle tylko, że to mały kundelek, którego swobodnie wezmę na ręce...
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
najważniejsze to kaganiec, bo wiadomo, że wtedy nie pogryzie nikogo, bo nie ma jak.
ja jednak osobiście z wielkim bólem, ale cóż ... zrezygnowałam z psa.
najlepszym rozwiązaniem byłoby oddanie go do schroniska, bo oddanie go w ręce kolejnej osoby to za duże ryzyko.
w schronisku byłoby moim zdaniem ok. :)
 

iwasta89

Nowicjusz
Dołączył
30 Maj 2009
Posty
95
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Lublin
spowrotem do schroniska?!?!?!?! daj spokój jak już Ci pies zaufał i jak można mu tak złamać serce.Radioaktywna przejdź sie do schroniska i zobacz jak te psy są tam biedne.....

claire brawo za chęć pomocy psu...wiekszość ludzi jak pies ma jakis problem z organizmem albo z psychiką oddają go do schroniska albo wyrzucają gdzie sie da, a tutaj mamy cudowny przykład tego że mieć zwierzaka to nie tylko przyjemności ale też obowiązek i branie na siebie wszystkich konsekwencji wynikających z posiadania zwierzaka a tym bardziej psa ze schroniska...życzę ci claire z całego serca żeby pomoc psich psychologów nie poszła na marne i żeby piesek się poprawił:):)
 

Poison_Girl19

Agonia, Cierpienie, Ból, Rozkosz...
Dołączył
23 Lipiec 2008
Posty
1 387
Punkty reakcji
80
Wiek
34
Miasto
z WoW'a ^^
Jedyne wyjście na tą chwile póki psycholog mu nie pomoże to nauczyć go chodzić w kagańcu jakoś próbować go z nim oswoić.
Jeśli psycholog znowu mówi,że taki pies by mógł zaatakować swojego właściciela to musiałby chodzić w kagańcu non stop a wtedy jak by nie patrzeć to też działaby mu się krzywda.
Nigdy nie wiadomo nawet po takich wizytach u psychologa co mu w głowie siedzi czy mu przeszło i czy na pewno nikogo nie zaatakuje. To zwierze więc Ci nic nie powie. Zawsze zostanie ta niepewność...
Ale dobrze ,że w ogóle chcesz mu jakoś pomóc a nie pozbywasz się zwierzaka w najprostszy sposób jak większość ludzi czyli oddając do schroniska czy też usypiając zdrowe fizycznie zwierze.

Jak już ktoś napisał Twój pies to 'tykająca bomba' i to najlepsze określenie.
 

agie85

Nowicjusz
Dołączył
28 Lipiec 2009
Posty
16
Punkty reakcji
0
Wiek
46
Miasto
Warszawa
Zwierzę może jest zdrowe fizycznie, ale czy psychicznie?? Ja ci nic nie będę radzić, za ciężki temat dla mnie. Wyrażę tylko nadzieję, że jednak uda ci się go wyprostować.
 

Awangarda

Nowicjusz
Dołączył
21 Styczeń 2007
Posty
480
Punkty reakcji
0
A ja jestem ciekawa jak potoczyła sie historia tego psa. Oddanie psa spowrotem do schroniska uważam za najgorszą rzecz jaką można w tej sytuacji zrobić. Swoją drogą zastanawiam się jak to się stało, że zabrałaś akurat tego psa? Nie zostałaś poinformowana o jego agresji? Często psy w schronisku zachowują się zupełnie inaczej niż poza nim, nie wierzę jednak, że pies aż tak skrajnie agresywny w stosunku do innych zwierząt w schronie był potulny jak baranek. Wyciągam więc wniosek, że wiedziałaś, że decydujesz się na trudnego psa. Ja tak samo jak Migotka mam pewne wątpiliwości czy tą agresję można nazwać niekontrolowaną. Zupełnie czym innym jest stosunek psa do ludzi, a zupełnie czym innym stosunek to innych zwierząt. Sama piszesz, że dla Ciebie pies jest wspaniały, więc skąd wniosek behawiorysty, że może i Ciebie pogryźć? Teoretycznie może tak się z każdym psem, ale myślę, że ta Pani trochę za wcześnie wysunęła takie wnioski, tym bardziej, że znała psa jedynie z opisu, sama nigdy go nie spotkała. Jeżeli pies ściąga kaganiec, to myślę, że jest on poprostu źle dobrany. Dobrego, odpowiednio dopasowanego kagańca pies właściwie nie ma szans ściągnąć, a że się wije po ziemi to niech się wije, w końcu do kagańca przywyknie. Kolczatkę raczej bym odradzała, sama widzisz, że niewiele ona daje. Może lepiej kupić dławik? Nie okalecza on psa, a sprawia, że gdy pies ciągnie za mocno zaczyna się dusić, więc musi odpuścić, ewentualnie możeż spróbować założyć mu kantar. Przykro mi, że pies Twoich rodziców został zagryziony, ale pamiętaj, że takie wypadki są zawsze winą ludzi- nigdy zwierząt. To Wy ich nie upilnowaliście, pies jedynie zachował się tak jak nakazywał mu instynkt.


I jeszcze jedno- czy Twój pies jest wykastrowany? Kastarcja nie rozwiąże całkiem problemu, ale po niej pies powinien się trochę uspokoić.
 

syedali

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
2
Punkty reakcji
0
A ja jestem ciekawa jak potoczyła sie historia tego psa.

nie skończyła się

właścicielka porzuciła swojego psa

rozpoznaliśmy go kilka dni temu... pies jest przerażony, boi się mężczyzn - wróciły do niego dawne schroniskowe lęki... mieszkał kilka tygodni w przytulisku pod Warszawą w betonowym kojcu 2x2...

pies cofnął się bardzo :( jest całkowicie popsuty psychicznie - wszystko trzeba z nim wypracować od nowa


okej - właścicielka nie radziła sobie, to nie był pies dla niej
dziwi nas tylko, że pozbyła się psa nic nie mówiąc osobom, od których go adoptowała

pies czeka na nowy dom - już nikt go nie skrzywdzi
nie wiem, co by z nimi było, gdyby nie został cudem rozpoznany. gniłby na betonie.

to nauczka dla każdego -
adoptuj psa nie tylko patrząc czy ma ładne oczy!
pytaj jaki ma charakter, a jeśli sobie nie radzisz - nie pozbywaj się go
powiedz o swoim problemie ludziom, którzy psa znają i którym na nim zależy! bo są tacy...
nie mierz na siłę wyżej niż potrafisz doskoczyć... to nie zabawa.

w życiu różnie się plecie i sytuacja każdego z nas może się nagle zmienić
ale nie daje nam to prawa to porzucania zwierzaków, które nam ufają

zamknijmy ten wątek, bo to bardzo przykra sprawa.
 

INT3L

Nowicjusz
Dołączył
23 Czerwiec 2009
Posty
524
Punkty reakcji
13
Miasto
Wielkopolska
Kiedyś miałem takiego psa.
Cholernie agresywny i nie był wielki.
Ale każdy go się bał, oczywiście oprócz rodziny.
Przynajmniej nikt mi nie wchodził na teren domu.
Jedyna wada była taka, że potrafił przejść kilkumetrowy płot i rzucić się na inne psy.
Do tego czasami uciekał do lasu, wracał po 3 dniach albo po tygodniu. Miał krew na pysku, czyli widocznie się najadł, albo wypełnił swoją żądzę krwi. Lubiłem tego psa bardzo, bo mogłem z nim każdego puścić na spacer o dowolnej porze i wiadomo było, że jak coś to spuszczony ze smyczy Maksio pozamiata...
Pewnego razu uciekł i nie wrócił. Był takim outsiderem. :D Ale to był chyba najlepszy pies jakiego miałem, dodam, że w młodości był wzięty ze schroniska.
 
P

papryka9

Guest
Nie chcę cie martwic,ale tego typu zachowania nie rokują najlepiej. Moze to tylko kwstia czasu, kiedy twój pies pogryzie człowieka a wtedy czeka go tylko uśpienie. Na twoim miejscu skontaktowałąbym się z psim psychologiem( naprawdę są tacy) tylko on byłby ci wstanie pomóc
 

syedali

Nowicjusz
Dołączył
24 Luty 2010
Posty
2
Punkty reakcji
0
papryka - pies intela zwiał i pewnie zdechł gdzieś w lesie
a pies claire został pzrzez nią porzucony więc nie wiem do kogo mówisz ;)
 
Do góry