Otóż mam problem. Mam faceta, który mówi mi różne dziwne rzeczy pod wplywem zlosci. Ostatnio mi powiedzial ze nie byl pewny jak mnie rozdziewiczal ze bylam dziewica, lub ze nie jestem w rzeczywistosci taka ladna jak na zdjeciach. To tylko przyklady i Wiem jak to brzmi i ze pewnie bedziecie mi radzili go zostawic. Gdy to uslyszalam zerwałam z Nim... dziś przyznał mi się, że jest chory psychicznie. Że gdy jest rozwscieczony jest w stanie zrobić wszystko. Wierze mu w te slowa bo nie raz miałam tego dowod. Kiedys byl tak rozwscieczony że uderzył w betonowa sciane z calej sily piescmi tak że połamał sobie rece... Kiedys wyzywal swoja zlosc w boksie i tym ze byl kibolem. Od momentu gdy zaczal ze mna byc postanowil zmienic ten tryb zycia. Ale gdy mu mowie ze ide np do kolezanki i kolegi na winko lub jakis alkohol wpada w furie, bo w glowie ma tysiace domyslow, że ktos moze mnie skrzywdzic lub zgwalcic. A on by tego nie zniosl bo raz zostal okrutnie zdradzony i to tez wrylo mu sie ostro w psychike. Interesuje sie tym czy taki czlowiek naprawde jest w stanie to kontrolowac, czy nie bedzie probowal sie kiedys wyzyc na mnie, zapewnia mnie ze nie, bo chroni mnie jedynie milosc do mnie. Jak to pisze sama sobie udzielam odpowiedzi, ale chcialabym znac rowneiz wasze zdanie. Moze sami mieliscie stycznosc z takimi osobami. Jak im pomoc? To jest jakis stan lekowy przed byciem zdradzonym. Sam jest chorobliwie zazdrosny. Mysle ze nerwica rowniez.
Prosze o odpowiedzi i dyskusje na ten temat.
Prosze o odpowiedzi i dyskusje na ten temat.