Mity I Prawdy Wokół Wyboru Partnera( Ki)

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Przeprowadzono szereg badań i nie mniej mitów stworzono na temat doboru par. Oto niektóre z nich :
- swój ciągnie do swego, czy dla kontrastu - różnice się przyciągają, by się móc uzupełniać
- każda potwora znajdzie swego amatora
- mężczyźni wolą blondynki
- mężczyźni spotykają się z kobietami, które lubią śmiech i zabawę, ale na żony wybierają te drugie, z kolei kobiety oglądają się za macho, ale wolą rozsądnych i spokojnych.

Zatem jak to jest z tym doborem ? Kogo tak naprawdę szukamy ? Z kim chcemy być na dobre i na złe ?
 

ForeverYoung

Bywalec
Dołączył
4 Grudzień 2012
Posty
1 695
Punkty reakcji
139
Wiek
30
Z tymi różnicami to się średnio zgadzam ^^
Jeżeli facet byłby totalnie różny ode mnie ,to nawet bym na niego uwagi nie zwróciła.
Jednak ideału i tak się nie znajdzie ,więc jakieś różnice zawsze będą ,czy tego chcemy czy nie.
Z tymi blondynkami ,to też jest różnie. Zależy od gustu faceta.
Spontaniczności i wesołość raczej jest mile widziana w związku ,dlatego wątpię ,że faceci celowo szukają jakiś cichych ,szarych myszek ,by potem ich zdradzać.

Szczerze może i patrze na jakieś tam macho ,ale nie dlatego ,że mnie pociąga czy coś , tylko po prostu trudno na takiego nie patrzeć ,jak założy jakąś jaskrawą koszulkę opiętą na jego klatce do granic możliwości ,a czerwone nike widać z zamkniętymi oczami. Myślę ,że to właśnie tacy kolesie szukają blondynek po to żeby udowadniać swoją "mądrość" no i żeby jej krótka mini dobrze komponowała się z jego "czadowymi" ubraniami.

Kogo tak naprawdę szukam? Jak go spotkam to się dowiem . Podobno " Oczy są zwierciadłem duszy " :)
Na pewno musi lubić sport przynajmniej w połowie tak jak ja i musi mieć dobre poczucie humoru :D
No i musi być facetem :)
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Niektórzy używają pojęcia : "to coś". Dla każdego pewnie co innego znaczy. Zaryzykuję stwierdzenie, że wymyślamy sobie cechy, jakie powinien mieć nasz partner( partnerka), a kiedy przychodzi co do czego i pojawiają się przysłowiowe motylki w brzuchu, to jest nam już wszystko jedno. A co, kiedy te motyle trochę sobie odlecą ? Czyżby : "Widziały gały co brały" ? Pozostaje zastanowić się nad tym, czy na pewno widziały.....
 

Wiesiu PL

Nowicjusz
Dołączył
9 Lipiec 2011
Posty
201
Punkty reakcji
1
Dla mnie to bujda . miałem swój ideał lecz gdy spotkałem tą jedyną od razu tamto runeło to musi być to coś nieważne jaki kolor włosów itp.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Mnie urzeka np. tembr głosu, spokój i opanowanie. Nie lubię za bardzo "polatanych" facetów. Chociaż mój mąż miewa niezłe wstawki z tego zakresu. Zatem może tolerujemy pewne rzeczy, których niby nie lubimy w sytuacjach, gdy mamy tego partnera(partnerkę). Nie wiem jak to nazwać. Kompromisy, docieranie się, dystans ?
 

Leeroy

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2009
Posty
534
Punkty reakcji
28
Miasto
Iława
Nie warto się nad tym wszystkim zastanawiać, bo to i tak nam w niczym nie pomoże. Raczej nikogo na tym świecie nie ma, kto by wegług swoich ściśle określonych kryteriów szukał dziewczyny. To nie komórka albo laptop.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Skoro nawet świat nauki czasami za to się zabiera, to dlaczego nie szary człowiek ? Każdy z nas ma inne postrzeganie świata. Mnie najbardziej denerwuje stwierdzenie, że jeśli ktoś ma jakieś tam wzorce z domu, to będzie je powielał. Mówiąc o pozytywnych rzekłabym i dobrze. Ale te negatywne ? Patrząc na to z innej perspektywy powinno się raczej unikać takich sytuacji, gdyż doświadczenie podpowiada nam z czym to się je. Niestety powtarzają się wzorce zachowań tych na minus.
Marzymy o ideale, wiemy jak powinien partner wyglądać i jakie przede wszystkim mieć cechy charakteru. Zatem dlaczego pchamy się w coś, co ani nam się nie spodoba, ani tak naprawdę nie chcemy przez to kolejny raz przechodzić. Z tą tylko różnicą, że tym razem grając jedną z głównych ról.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Z tymi blondynkami to bym nie przesadzał. Jakoś bardziej mi się podobają te z ciemnymi włosami. Albo rudymi. To znaczy, nie tyle bardziej mi się ciemne włosy podobają, co częściej.


Zgaduję, że ludzie się w to pchają, bo mają nadzieję, że konkretne wady albo wyparują, albo wmawiają sobie, że nie mają one znaczenia. A potem ma się tej osoby dosyć. Oczywiście wszystko wskutek kiepskiej jakości racjonalnego myślenia, które w momencie zakochania jest niestety jakości podobnej do zgniłego jajka.

PS. Co się stało z cytowaniem?
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Thyme napisał:
Z tymi blondynkami to bym nie przesadzał. Jakoś bardziej mi się podobają te z ciemnymi włosami. Albo rudymi. To znaczy, nie tyle bardziej mi się ciemne włosy podobają, co częściej.


Zgaduję, że ludzie się w to pchają, bo mają nadzieję, że konkretne wady albo wyparują, albo wmawiają sobie, że nie mają one znaczenia. A potem ma się tej osoby dosyć. Oczywiście wszystko wskutek kiepskiej jakości racjonalnego myślenia, które w momencie zakochania jest niestety jakości podobnej do zgniłego jajka.

PS. Co się stało z cytowaniem?

Nie ukrywam, że moją uwagę przyciągają bruneci, ale skupiam się nie na kolorze włosów, ale na tym, co osoba sobą prezentuje. Wolę inteligentnego blondyna, aniżeli odwrotność tej inteligencji u bruneta.

Co do drugiego członu Twojej wypowiedzi - czasami ludzie nieźle się też maskują. A druga strona z kolei idealizuje, albo nie dopuszcza do siebie myśli, że może być inaczej,


btw
Z cytowaniem trzeba się trochę pobawić. Na podglądzie mam ok. a nie zawsze tak jest po dodaniu posta.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Myślę że w miarę zdobywania doświadczeń nasz modelowy ideal także ulega modyfikacji; może to więc dobrze, że nie zawsze można trafić na postać pierwotną, w myśl ostrzeżenia aby uważać czego sobie życzymy bo jeszcze síę spełni..

Każdy ma w głowie jakiegoś "ideała" w zależności od pierwszych kontaktów z otoczeniem, ale często ciekawsze i bardziej pociagajace jest to co nieznane, ta niespodzianka, która ideal zmiata z powierzchni księżyca, czy gdzie on tam ma swoją siedzibę.
Biorąc pod uwagę także powyższe (obok chwiejnych wyroków losu i ludzkiej nagminnej omylnosci), sztuką jest umieć zrobić sobie dobrze i to długofalowo.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
basik1 napisał:
sztuką jest umieć zrobić sobie dobrze
Ja wiem, czy to taka znowu sztuka? Trudno mi sobie wyobrazić, by ktoś jakiegoś Nobla dostawał za robienie sobie dobrze. Jest to raczej bardziej przyziemne.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
basik1 napisał:
często ciekawsze i bardziej pociagajace jest to co nieznane, ta niespodzianka,

Czasami bywa też zgubne. Jednak gdybyśmy wszystkiego się obawiali i zawsze zachowywali dystans, czy jak kto woli chuchali na zimne, nasze życie byłoby bezbarwne. Jest sytuacja, w której ryzykujemy, jak i taka, nad którą trzeba się zastanowić. Jedyne co nam pozostaje, to trafić....


btw

Jedna odpowiedź mnie urzekła sensem, a komentarz do niej, czyli druga z kolei nim rozbawiła :)
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Tak, to jest sztuka po pierwsze wybrać właściwie raz, po drugie wybierać właściwie codziennie u czyjegoś boku. Przynajmniej na tyle aby nie zacząć marzyć o autodestrukcji :)
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Kiedy wybieramy marzy nam się bajkowe zakończenie - i żyli długo i szczęśliwie. Dziś np. wiem, że życie nie jest bajką. Szara rzeczywistość potrafi nieźle dać w kość. A wybierać partnera lepiej jest stosując kryteria życiowe, niż wizualne. Nie mam na myśli odrzucenia bodźców wzrokowych. To wręcz nierealne. Zwracamy uwagę na wygląd zewnętrzny, jakieś predyspozycje i wspomniane wcześniej to coś, ale uroda przemija, a to, co człowiek sobą reprezentuje raczej zostaje.

Wcześniej pisałam o powielaniu błędów rodziców podczas wyborów. Mowa o tych negatywnych. To jest chyba dla mnie najgorsze. Nie dość, że dzieciństwo było nie takie, to jeszcze reszta życia przemija w podobnym tonie. Dobrze, że tego typu wnioski nie są standardem.
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
A co powiecie na stwierdzenie że np Panowie często wybierają sobie partnerki życiowe, świadomie lub nie, podobnie w jakimś stopniu do swoich rodzicielek? :)
Gdzieś czasami można to faktycznie przyuważyć, a może to zbieg okoliczności?

Znam kilka takich par :p

Co do kryteriów wyboru... uważam, że ani podobieństwo ani zupełnie przeciwieństwo. Ot po prostu musimy do siebie pasować i czasami dzieje się to niezależnie od tego czy nasze upodobania i pasje są wspólne czy diametralnie się różnią. Rzecz tkwi chyba w charakterach :)
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Blissful napisał:
A co powiecie na stwierdzenie że np Panowie często wybierają sobie partnerki życiowe, świadomie lub nie, podobnie w jakimś stopniu do swoich rodzicielek? :)
A panie podobnych do ojców ? Coś w tym jest. Córka tatusia, chciałaby mieć męża, chociaż w połowie podobnego do ojca. Oczywiście mowa o wzorcach pozytywnych.
Ale ta druga opcja to chyba mimo wszystko mniej szkodliwa. Te kawały o teściowych....:p
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
jak się dobieramy ? Hmm im dłużej patrzę na moje koleżanki, tym bardziej mam wrażenie, że u nich priorytet ma to, aby przez ten pierwszy miesiąc, dwa facet się "starał". No a potem to już siedzą z nim z przyzwyczajenia. Wszelkie jego jakieś tam wady i niedociągnięcia kwitują, że "mi się taki trafił". Naprawdę niewiele jest takich, które wiedzą czego chcą, potrafią "walnąć pięścią w stół" i stwierdzić, że np. szukają czegoś innego.

Dla odmiany facetom przez pierwszy okres wystarczy wizualna podnieta. Potem jak już się "napatrzą" to siedzą dla zaspokojenia swoich popędów.

Z jednej strony moje młodzieńcze Ja lubi wierzyć w miłość, wedle której dla pewnej kobiety mógłbym zrobić wszystko. Z drugiej zaś strony mam wrażenie, że od pewnego wieku / stażu to bardziej przypomina niespisany nigdzie kontrakt, w którym każda ze stron po cichu realizuje swoje punkty.
 

echo.sz

Nowicjusz
Dołączył
20 Styczeń 2012
Posty
175
Punkty reakcji
0
Blissful napisał:
A co powiecie na stwierdzenie że np Panowie często wybierają sobie partnerki życiowe, świadomie lub nie, podobnie w jakimś stopniu do swoich rodzicielek? :)
Gdzieś czasami można to faktycznie przyuważyć, a może to zbieg okoliczności?

Znam kilka takich par :p

Co do kryteriów wyboru... uważam, że ani podobieństwo ani zupełnie przeciwieństwo. Ot po prostu musimy do siebie pasować i czasami dzieje się to niezależnie od tego czy nasze upodobania i pasje są wspólne czy diametralnie się różnią. Rzecz tkwi chyba w charakterach :)
Mam wśród przyjaciół taką sytuację. Synowa tak podobna do teściowej, że wygląda jak jej córka.
Wygląda na to, że często, choć nie zawsze wybieramy partnera według pewnego wzoru. Czyli na ogół osobę podobną do siebie. Mężczyzna jest na ogół trochę wyższy, trochę więcej waży. Jeśli jest przystojny, ma zgrabną żonę. Kolor włosów ten sam. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale chyba większości.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Greeg, nie bez powodu w zamierzchłych czasach małżeństwa służyły tylko przedłużeniu rodu.
 

echo.sz

Nowicjusz
Dołączył
20 Styczeń 2012
Posty
175
Punkty reakcji
0
echo.sz napisał:
A co powiecie na stwierdzenie że np Panowie często wybierają sobie partnerki życiowe, świadomie lub nie, podobnie w jakimś stopniu do swoich rodzicielek? :)
Gdzieś czasami można to faktycznie przyuważyć, a może to zbieg okoliczności?

Znam kilka takich par :p

Co do kryteriów wyboru... uważam, że ani podobieństwo ani zupełnie przeciwieństwo. Ot po prostu musimy do siebie pasować i czasami dzieje się to niezależnie od tego czy nasze upodobania i pasje są wspólne czy diametralnie się różnią. Rzecz tkwi chyba w charakterach :)
Mam wśród przyjaciół taką sytuację. Synowa tak podobna do teściowej, że wygląda jak jej córka.
Wygląda na to, że często, choć nie zawsze wybieramy partnera według pewnego wzoru. Czyli na ogół osobę podobną do siebie. Mężczyzna jest na ogół trochę wyższy, trochę więcej waży. Jeśli jest przystojny, ma zgrabną żonę. Kolor włosów ten sam. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale chyba większości.
zapomniałem...coś jeszcze z tym wzorem. Mężczyzna bierze za żonę kobietę trochę młodszą. Na ogół.
 
Do góry