Mikrokredyty nie są wypłacane w CHF więc nie ma sensu pisać o tym.
W kwestii kredytów hipotecznych: Każdy dorosły człowiek jest informowany w banku o ryzyku kursowym i musi podpisać specjalną deklarację, która w sposób jasny i wyraźny to ryzyko kursowe opisuje i tłumaczy. Nie ma więc mowy o tym, że bank cokolwiek zatajał przed klientami.
Ponadto, żeby dostać kredyt w CHF to trzeba mieć o ok 30-50% wyższą zdolność kredytową. Oznacza to, że ten kredyt jest tylko dla osób, która mają wyższe dochody.
Bank celowo podnosi poprzeczkę zdolności kredytowej właśnie na wypadek tego jakby waluta kredytowa zaczęła rosnąć.
Nie mniej jednak osoby biorące kredyt w CHF mieli niższe raty a wysoki jego kurs dodatkowo zachęcał do braniach tych kredytów, gdyż ludzie pamiętali kurs CHF na poziomie 2,20 zł...to tym bardziej brali na poziomie 3,50 zł bo mieli nadzieję na powrót CHF do niższej wartości co by wiązało się z jeszcze większym spadkiem ich rat.
Reasumując: Kredyty w CHF brali cwaniaki, którzy myśleli, że zagrywkami na walucie uda im się przechytrzyć system a więc tych ich zdaniem "frajerów" którzy brali kredyty w PLN.
Polska jest wolnym krajem i obywatel powinien mieć wybór w kwestii tego w jakich walutach będzie spłacał kredyt bo to jego prywatna sprawa.
Prawo i Sprawiedliwość jak chce przegrać wybory do parmalentu to niech dalej popiera pomysł pomocy tym 700 000 cwaniakom biorącym te kredyty.
Powiem tylko, że te 700 000 osób to nie jest ich elektorat wyborczy. To są ludzie głosujący na PO.
Natomiast pozostałe 37 mln ludzi w Polsce zapamięta sobie PiS jako partię, która wspiera cwaniaków powołując się na zapisy w konstytucji, które to zapisy dotyczą ludzi najuboższych a nie klasy średniej, która musi teraz płacić wyższe raty.