Mieszane odczucia

sanaj

Nowicjusz
Dołączył
18 Styczeń 2008
Posty
119
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Kraków
Witajcie,
chciałabym się Was poradzić...

Z końcem ubiegłego roku poznałam mężczyznę. Przez praktycznie miesiąc nasz znajomość toczyła się głównie na komunikatorze - generalnie złożyło się na to kilka czynników min. święta i jego wyjazd do domu w rodzinne strony.

Następnie od stycznia można powiedzieć, że nasza znajomość nabrała rozpędu - najpierw spotkanie na czekoladzie... Połączone z miłym spacerem... Potem coś około tygodnia wiele przegadanych na komunikatorach i przez telefon dni.

Później jakoś samo z siebie wyszło, ze trochę się posprzeczaliśmy i znajomość jakoś chwilowo się urwała. Powód sprzeczki - chyba głównie moja wina, za szybko chciałam by ta znajomość się rozwijała - w sensie przebywania ze sobą, wspólnych wypadów w gronie znajomych itd... No, ale jakoś się dogadaliśmy...

Po niedługim okresie czasu - w zasadzie około miesiąca znajomości (tak 15stycznia oficjalnie) zostaliśmy parą. Od tego czasu staliśmy się praktycznie nierozłączni - wielogodzinne spacery, wyjścia na kawę, herbatę, piwko, coś zjeść, czasem w zaciszu domu... Lubię z nim przebywać... Mamy wiele tematów do rozmów i dobrze się czuje w jego towarzystwie...

Ostatnio jednak rzuciło mi się w oczy kilka rzeczy, które zaczęły mnie niepokoić. Nie wiem, być może jestem przewrażliwiona pod pewnymi względami, a może jednak mam powody by zacząć zastanawiać się czy wszystko jest w porządku? I w tej kwestii właśnie chciałabym zasięgnąć Waszych opinii...

1. Chłopak stwierdza w Wasze obecności, że ma ochotę zjeść coś na mieście. Zatem udajecie się do jakiegoś miejsca, gdzie można coś przekąsić. Po czym dla siebie zamawia podwójną porcję obiadu i 2 piwa a Was pyta się czy macie ochotę na coś do picia - kawa, herbata, etc. Przyznam, że trochę dziwnie się poczułam w tej sytuacji. Początkowo uznałam, że może rzeczywiście był bardzo głodny, a ja stwierdziłam na początku spotkania, że jadłam już obiad, więc zbagatelizowałam to, ale po późniejszych wydarzeniach zastanawiam sie czy powinnam byłam to bagatelizować (o tym napisze za chwile). Czy w Waszym odczuciu na takimi 'obiedzie' powinnam sie poczuć trochę dyskomfortowo, siedzac przy jednej herbacie i wpatrując na to jak mój partner się objada i rozpija? Czy w Waszym odczuciu zgodne z savoir vivre byloby zapytanie z jego strony czy mam ochote tez coś przekasic?
2. Inna sytuacja - jego wizyta u mnie w domu. Poprosiłam go by pomógł mi pozabierać poczęstunek (ciasto, kawe, itd) do pokoju. Tak wyszło, że zobaczył, że mam cała brytwanke ciasta i zasygerował by z małego talerzyka przełożyc je na większy by się więcej zmieściło. Kolejna sytuacja, w której poczułam się nieswojo. Tak jakby sugerował mi, że jestem skąpa i ukroiłam za mało tego ciasta. A to przecież gospodyni powinna zadecydować czym i w jakiej ilości czestuje sowjego gości - a może sie mylę? Niby błachostka, ale w moim odczuciu dość nie na miejscu (szczególnie, że nie mieszkam w domu sama i inni domownicy, też chcieliby skosztować ciasta), szczególnie, że tego ciasta nie żałowałam, bo było dosc duzo tych kawałków. A Wy zasugerowalibyście swojemu partnerowi, że powinien ugoscic was inaczej?
3. Kolejna rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to nasze wyjścia, czy to gdzieś do klubu czy do kawiarnii. Zawsze jak gdzies wychodzimy to on wybiera za nas oboje, co np bedziemy pic. Pijemy np. kawe czy herbate i potem już nie pyta czy miałabym ochotę na coś jeszcze. To też wzbudza we mnie takie lekkie zdziwienie. Zazwyczaj wychodząc gdzies z chlopakiem zawsze mialam mozliwosc wyboru czego np mam ochote się napic. Myslicie, że przesadzam?
4. O ile na poczatku był wielkim dżentelmenem przepuszczającym mnie w drzwiach, nie przeklinającym itd, o tyle powoli zaczyna się to zmieniac. Coraz cześciej zdarza sie mu zapomnieć przepuścić mnie w drzwiach czy wymknie mu sie jakies przekleństwo...

Wiem, że w zasadzie wszystkie wymienione zachowania sa błachostkami, o ile nie zdarzają się notorycznie. Czy jeśli jednak powtarzaja się dość często powinnam mieć powody do niepokoju? Powinno wzbudzić to moje watpliwości co do uczucia partnera? Jak Wy byscie sie zachowali na moim miejscu?
 

RasNup

Nowicjusz
Dołączył
5 Maj 2010
Posty
274
Punkty reakcji
13
Wiek
30
Miasto
Grudziądz City
1. Chłopak stwierdza w Wasze obecności, że ma ochotę zjeść coś na mieście. Zatem udajecie się do jakiegoś miejsca, gdzie można coś przekąsić. Po czym dla siebie zamawia podwójną porcję obiadu i 2 piwa a Was pyta się czy macie ochotę na coś do picia - kawa, herbata, etc. Przyznam, że trochę dziwnie się poczułam w tej sytuacji. Początkowo uznałam, że może rzeczywiście był bardzo głodny, a ja stwierdziłam na początku spotkania, że jadłam już obiad, więc zbagatelizowałam to, ale po późniejszych wydarzeniach zastanawiam sie czy powinnam byłam to bagatelizować (o tym napisze za chwile). Czy w Waszym odczuciu na takimi 'obiedzie' powinnam sie poczuć trochę dyskomfortowo, siedzac przy jednej herbacie i wpatrując na to jak mój partner się objada i rozpija? Czy w Waszym odczuciu zgodne z savoir vivre byloby zapytanie z jego strony czy mam ochote tez coś przekasic?
2. Inna sytuacja - jego wizyta u mnie w domu. Poprosiłam go by pomógł mi pozabierać poczęstunek (ciasto, kawe, itd) do pokoju. Tak wyszło, że zobaczył, że mam cała brytwanke ciasta i zasygerował by z małego talerzyka przełożyc je na większy by się więcej zmieściło. Kolejna sytuacja, w której poczułam się nieswojo. Tak jakby sugerował mi, że jestem skąpa i ukroiłam za mało tego ciasta. A to przecież gospodyni powinna zadecydować czym i w jakiej ilości czestuje sowjego gości - a może sie mylę? Niby błachostka, ale w moim odczuciu dość nie na miejscu (szczególnie, że nie mieszkam w domu sama i inni domownicy, też chcieliby skosztować ciasta), szczególnie, że tego ciasta nie żałowałam, bo było dosc duzo tych kawałków. A Wy zasugerowalibyście swojemu partnerowi, że powinien ugoscic was inaczej?
3. Kolejna rzecz jaka rzuciła mi się w oczy to nasze wyjścia, czy to gdzieś do klubu czy do kawiarnii. Zawsze jak gdzies wychodzimy to on wybiera za nas oboje, co np bedziemy pic. Pijemy np. kawe czy herbate i potem już nie pyta czy miałabym ochotę na coś jeszcze. To też wzbudza we mnie takie lekkie zdziwienie. Zazwyczaj wychodząc gdzies z chlopakiem zawsze mialam mozliwosc wyboru czego np mam ochote się napic. Myslicie, że przesadzam?
4. O ile na poczatku był wielkim dżentelmenem przepuszczającym mnie w drzwiach, nie przeklinającym itd, o tyle powoli zaczyna się to zmieniac. Coraz cześciej zdarza sie mu zapomnieć przepuścić mnie w drzwiach czy wymknie mu sie jakies przekleństwo...

1.Fakt, troszkę dziwna sprawa, mi się bynajmniej nie zdarzyło nie zaproponować kobiecie czegoś do jedzenia skoro sam idę jeść, no ale może skoro wiedział że już jadłaś. Hmm.. nie wiem ciężkie jak dla mnie.
2.Może po prostu to był pomysł typu "po co latać i nakładać 2x skoro można to przełożyć raz?" ja tak to odczuwam.
3.Tu trzeba rozmowy, nie powinien tak robić, bo w późniejszej fazie związku dowiesz się że jutro jedziesz nad morze i że kupił nowy samochód.
4.Może to była gra? Teraz pokazuje siebie. Chociaż ja nie potrafiłbym udawać dżentelmena, może i nie jestem nim ale jednak np. przepuszczenie w drzwiach itd to obowiązek jak dla mnie.
Myśle że potrzeba rozmowy, bo faktycznie nie wiadomo czy on sobie na za dużo pozwala czy po prostu pokazuje prawdziwą osobę. Ciężko powiedzieć.
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
jak dla mnie zbyt male blachostki zeby sobie to rozpamietywac

ja nie przepuszaczam kobiet w drzwiach bo w dzisiejszym siwecie nie wiem czy to jest dobre czy zle jedne uznaja to za mile a inne za upokarzajace bo co one sa takie slabr ze nie umieja drzwi otworzyc.

ogolnie rzecz bioroc mam w :cenzura:e cale te savor vivre one powoduje ze sztywno sie zachowujemy, jesli kto jest taki to spoko ale jak ktos nie jest to lepiej zeby nie udawal bo to jeszcze gorsze bedzie

przeklestwo? przeciez to nic takiego ze cos od czasu do czasu przeklnie co innego jak notorycznie

ja uznaje wiele zasad dobrego zachowania ale o przepuszaczaniu kobiet w drzwiach zapominach zreszta czesto to tez jest bardzo klopotliwe zaleznosci od sytuacji.

jestem ciekaw czy autorka tez sie tak idealnie zachowuje?

co do sytuacji z talerzykiem to tez bym to zasugerowal nie tym zeby miec wiekszy kawalek ale to zeby nie latac 3 razy

facet lubi uproszczac sobie zajecia i nie robic sobie dodatkowych problemow

zreszta widac ze to swiezy zwiazek niech to zbagatelizuje na czas terazniejszy ale niech obserwuje pozniej
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Jak to przeczytałem to pierwsza moja myśl była taka czy autorka tematu też jest taka tip top, bez skazy :)

Nie lubisz przeklinania to mu to powiedz. Nie każdy dorastał w otoczeniu psiapsiółek ąąąą i ęęę. Niektórzy przez całe dzieciństwo słyszeli na boisku: k... ty samolubie; ja pier.... ale zj...ałeś; no k.... czemu nie podałeś. :D Czasem jakieś pozostałości pozostają ;) Nie lubisz przekleństw to mu to powiedz.

Z ciastem podobnie jak poprzednik uważam, że pewnie facet stwierdził iż bez sensu będzie latać 3 razy po ciasto z jakimś mikroskopijnym talerzykiem :D No a już tak mniej serio: nie znasz tej starej zasady, że "przez żołądek do serca". Zrobiłaś ciasto to daj mu tyle, aby mu wyszło bokiem. I tak będzie szczęśliwy :D Dwa kawałki to możesz swoim koleżankom na diecie rzucić :D ;) Dla normalnego faceta jakaś mikroskopijna porcja to jak lizanie lizaka przez szybę ;)

Oczywiście prawda jest też taka, że na początku każdy chce w miarę możliwości wypaść jak najlepiej, więc facet np. mniej (albo w ogóle) przeklina itd. Dopiero z czasem wychodzi bardziej "naturalne" oblicze. No cóż, niektórym kobietom nie jest łatwo zaimponować i zbytnia "kumulacja" męskiej hehe naturalności mogłaby je na początku skutecznie odstraszyć. Stąd czasem odrobina koloryzowania rzeczywistości. Potem oczywiście jest to zdziwienie, że "już tego nie robi". Nie robi bo już zdobył :) Taka jest brutalna prawda zwłaszcza jak się oczekuje gruszek na wierzbie :)

Co do przepuszczania w drzwiach to przepuszczam głównie ... nieznajome.
 

pamela a

...
Dołączył
16 Październik 2009
Posty
2 222
Punkty reakcji
85
Co do przepuszczania w drzwiach to przepuszczam głównie ... nieznajome.

Jeszcze mi powiedz że przepuszczasz tylko nieznajome które chciałbyś żeby stały się znajomymi to stracę wiarę w mężczyzn :p


Autorko:
1. Rzeczywiście poczułabym się dziwnie, mógł zapytać przez grzeczność, tak odruchowo, mi by się dziwnie jadło gdyby osoba mi towarzyszaca siedziała i na mnie patrzyła, czy byłby to mój wybranek, czy koleżanka, siostra
Ale sama wspomniałaś, że mówiłaś ze jadłaś już obiad - stąd jego wnioski, moim zdaniem wyciagnięte jak najbardziej słusznie, że już głodna nie jesteś

2. Wystarczyło powiedzieć, że inni też by chcieli zjeść troche ciasta i koniec tematu. Ja bym się poczula dziwnie ze mi się rządzi w domu ;) ale nie pomyślałabym że sugeruje mi skąpstwo

3. Skoro siedzisz cicho i nie mówisz mu, że zamiast herbaty wolałabys kawę, to jak on może sie domyślić, że to co on wybiera Tobie nie pasuje? Nie widzi sprzeciwu, myśli wiec ze jest wszystko w porządku, a pewnie wystarczyłoby żebys raz czy drugi powiedziała, ze wolalabyś jednak coś innego, a zacząłby pytać się Ciebie o zdanie

4. No cóż... Ile to można być dżentelmenem na 100%... To normalne, że na początku starał się bardziej, i dlatego ta pierwsza część związku jest tak wspaniała - oboje jesteśmy ideałami, nie spóźniamy się, nie przeklinamy, ja w pełnym make-upie 24 na dobę jak w serialu, on non stop gładki jak pupcia niemowlaka. Łatwo być ze sobą na początku, teraz przychodzi powoli szara rzeczywistość, to Twój pierwszy związek że nie wiesz jak jest? ;)
Ty też na pewno mniej się pilnujesz by być ideałem niż na początku, on tak samo - co nie oznacza, ze tak naprawde on przeklina w każdym zdaniu, spluwa na każdym kroku i tak dalej - teraz po prostu musicie się dotrzeć i albo Wam się ułoży, albo nie

Robisz z igły widły jak to się mówi - wyluzuj trochę :)
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Czesc :)

1 sytuacja ---> Moim zdaniem zdecydowanie powinien zapytac czy nie zjadlabys czegos i to niekulturalne, ze jadl sam w Twoim towarzystwie. Wprawdzie nie trzeba od razu go za to skreslac, ale nie jest to odpowiednie zachowanie. Nastepnym razem mozesz nawet sama powiedziec :" Jaka jestem glodna" i zobaczyc jego reakcje. Nie pozwalaj sobie na takie zachowania, bo wejda mu w krew i juz zawsze tak bedzie. Musisz pokazac, ze to nie pasuje Ci.


2 sytuacja ---> Tez niemile z jego strony i niekulturalne. Nie zdziwilabym sie, jezeli okazaloby sie, ze w domu tak go wychowali i dlatego tak sie zachowuje. Dlatego trzeba wytlumaczyc mu, ze przeciez kazdemu nalezy sie ciasto, a nie tylko jemu.

3 sytuacja--> Kolejny fail z jego strony, no chyba, ze wie co lubisz najbardziej i czuje sie adekwatnie, by to wybrac. Nastepnym razem powiedz po prostu, ze wolalabys np cos innego.

4 sytuacja --> Jak zdarzaja sie rzadko te przeklenstwa i nie sa skierowane do Ciebie, to mysle, ze mozna przezyc. Mojemu ukochanemu tez sie zdarzy, ale nie jest to nagminne, wiec mozna przezyc. Jednak to sprawa indywidualna jak kto do tego podchodzi. Przepuszczac w drzwiach powinien.

To tak, rzeczywiscie jak takie zachowania sa powtarzane notorycznie, to mozna zastanowic sie nad przyszloscia zwiazku, lecz moim zdaniem najpierw musisz z nim szczerze porozmawiac, tzn nawet nie rozmowa, tylko sugestie, ktore napisalam Ci wyzej np "Jaka jestem glodna" itp, jak nie pomoze, to bardzo powazna rozmowa jak bardzo nie podoba Ci sie jego zachowanie , a jak nie dotrze, to raczej rozstanie, bo moze to urosnac do zbyt wielkich rozmiarow.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Jeszcze mi powiedz że przepuszczasz tylko nieznajome które chciałbyś żeby stały się znajomymi to stracę wiarę w mężczyzn :p
Wiedziałem, że się któraś na to złapie :p

Chodzi zwyczajnie o to, że tak zostałem wychowany i korona mi z głowy nie spada jak przepuszczę kobietę, którą widzę pierwszy (i najpewniej ostatni) raz w życiu :) Nie mam żadnych ukrytych celów w tym. No chyba, że jakaś mnie zbeszta to kto wie - może nawet mnie to zainteresuje... :p

mi by się dziwnie jadło gdyby osoba mi towarzyszaca siedziała i na mnie patrzyła, czy byłby to mój wybranek, czy koleżanka, siostra
Mam to samo. Czułbym się chyba bardziej nieswojo od tej osoby. Nie lubię jak mi się ktoś gapi w talerz :D
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
4. O ile na poczatku był wielkim dżentelmenem przepuszczającym mnie w drzwiach, nie przeklinającym itd, o tyle powoli zaczyna się to zmieniac. Coraz cześciej zdarza sie mu zapomnieć przepuścić mnie w drzwiach czy wymknie mu sie jakies przekleństwo...

Wiem, że w zasadzie wszystkie wymienione zachowania sa błachostkami, o ile nie zdarzają się notorycznie. Czy jeśli jednak powtarzaja się dość często powinnam mieć powody do niepokoju? Powinno wzbudzić to moje watpliwości co do uczucia partnera? Jak Wy byscie sie zachowali na moim miejscu?
W zadnym z podanych przykładów nie przesadzasz, Twój facet to zwyczajny burak, który do tej pory ukrywał ten fakt. Starał sie dokąd zależało mu aby Ciebie zdobyć, teraz wychodzi jego prawdziwe oblicze. Jesli interesuje Cie zwiazek z egoistą i narcyzem to bądz z nim nadal, ale według mnie jest juz zbyt duzo sygnałów na to że nie będziesz mogła na kimś takim polegac.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
A jezeli chodzi o mnie, to bylabym w stanie kupic obiad niemalze kazdemu, kto tego by potrzebowal, bylby bardzo glodny itp. Chlopakowi tez, a zawsze jak jest u mnie to jemy razem. Nie wyobrazam sobie, zeby mialo byc inaczej. No chyba, ze wyraznie nie chcialby, ale na pewno najpierw zapytalabym, nawet pare razy, zreszta po pierwsze troska o druga osobe, a po drugie nie lubie jesc sama. Dlatego dla mnie takie zachowanie jakie zaprezentowal ten chlopak jest niekulturalne, ja na kultura osobista zawsze zwracalam duza uwage i z chlopakiem, ktory nawet nie przepuszczalby w drzwiach po prostu nie chcialabym byc, bo zazwyczaj moim zdaniem to sa osoby, ktore nie szanuja kobiet. U nast na studiach kazdy przepuszcza, nasi koledzy z grupy na pewno i sa sympatyczni :) No i tak powinno byc.
A jak ktos uwaza to za sztywniackie to trudno, lecz duzo kobiet zwraca na to uwage.
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Nie wyobrażam sobie związku z kimś takim, on całym sobą udowadnia, że najbardziej zalezy mu na samym sobie. Pączuś lubi zjeść i jak widzi żarełko to zapomina o całym świecie. Nie twierdzę, ze chłopak zawsze powinien płacić, ale kupując coś sobie, ze zwykłej przyzwoitości powinien zapytać czy dziewczyna jednak czegoś nie zje albo czego się napije.
Prawdziwa miłosć składa sie z drobnych radości robionych sobie nawzajem, a chłopak najwyrazniej o tym zapomina. O ile mozna go nauczyć przepuszczania kobiety w drzwiach, to juz z nauką szacunku i zwalczaniem egoizmu będzie bardzo cięzko.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
1. jeśli stwierdziłaś że już jadłaś to wniosek nasuwa sie sam, że nie jestes głodna, nie mniej jednak w gestii jego jest zapytanie się może i retorycznie ale zawsze lepiej to wygląda i musiało wygladać to dosyć dziwnie, facet zachował się średnio w porządku.

2. heh nie przesadzaj ;) ja wychodzę z założenia że lepiej mu nałożyć więcej niż za mało...

3. Dziwne dziwne.. on za Ciebie wybiera bez pytania..następnym razem jak zamowi kawę, to jej nie wypij i na pytanie dlaczego powiedz że mialas ochote na herbate :D

4. no cóż zdarza się to przecież nie zbrodnia..chyba że zdarza mu się za często, to jak sugerują wyżej, najwidoczniej zgrywał dżentemena żeby oczarować a teraz wychodzi z niego prawdziwe ja. Jak po miesiacu takie zmiany są to za 2 możesz go w ogole nie poznać :]
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Nie wyobrażam sobie związku z kimś takim, on całym sobą udowadnia, że najbardziej zalezy mu na samym sobie. Pączuś lubi zjeść i jak widzi żarełko to zapomina o całym świecie. Nie twierdzę, ze chłopak zawsze powinien płacić, ale kupując coś sobie, ze zwykłej przyzwoitości powinien zapytać czy dziewczyna jednak czegoś nie zje albo czego się napije.
Prawdziwa miłosć składa sie z drobnych radości robionych sobie nawzajem, a chłopak najwyrazniej o tym zapomina. O ile mozna go nauczyć przepuszczania kobiety w drzwiach, to juz z nauką szacunku i zwalczaniem egoizmu będzie bardzo cięzko.

Ja tez, dlatego zawsze dla mnie u faceta wazna byla kultura osobista ;) Moj facet nie ma z tym problemu, przepuszcza mnie w drzwiach i inne kobiety tez, zawsze pyta czy zjem cos albo sam mowi :" Zapraszam Cie na jedzonko na miescie", bo jak nie raz mowilam do niego do domu z pewnych wzgledow nie wpadam juz poltora roku, ale nie szkodzi. No i dla mnie ta kultura osobista sie liczy.
Jasne melodio, ze jesli tak jest wychowany, to nie bedzie latwo to zmienic :)
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Kiedyś spotkałam sie z sytuacją ze chłopak szedł zrobić sobie herbatę, a kiedy dziewczyna poprosila zeby jej też zrobił, odpowiedział... a co ja jestem twoim służącym? Na jej miejscu by mi się odechciało nie tylko herbaty. Dlatego napisałam,że takie drobne gesty są bardzo istotne i dziewczyny zwracają na nie uwagę.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Kiedyś spotkałam sie z sytuacją ze chłopak szedł zrobić sobie herbatę, a kiedy dziewczyna poprosila zeby jej też zrobił, odpowiedział... a co ja jestem twoim służącym? Na jej miejscu by mi się odechciało nie tylko herbaty. Dlatego napisałam,że takie drobne gesty są bardzo istotne i dziewczyny zwracają na nie uwagę.

No, ja tez rozumiem to. Takze uwazam, ze takie drobne gesty sa wazne. Niby drobne, ale istotne, bo pokazuja wzajemny stosunek do siebie, dlatego np nie zgadzam sie z Greegiem czy Uzzo, zeby olac to i zamiesc pod dywan, poniewaz jesli to dziewczynie przeszkadza to powinna o tym mowic, bo moze byc jeszcze gorzej.
No i zasady dobrego wychowania, to nie jest jak dla mnie jakies sztywniactwo, choc mam ksiazke o tym i przyznam sa pewne zasady przesadzone moim zdaniem, ktore na wyrost wg mnie, ale wiekszosc moim zdaniem jest potrzebnych, bo musza byc jakies reguly, zasady, zeby nie ranic sie wzajemnie i okazywac szacunek, pokazywac, ze nam na sobie zalezy i zeby zachowywac sie odpowiednio, a nie prostacko.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Kiedyś spotkałam sie z sytuacją ze chłopak szedł zrobić sobie herbatę, a kiedy dziewczyna poprosila zeby jej też zrobił, odpowiedział... a co ja jestem twoim służącym? Na jej miejscu by mi się odechciało nie tylko herbaty. Dlatego napisałam,że takie drobne gesty są bardzo istotne i dziewczyny zwracają na nie uwagę.

bo gbur mało kogo oczaruje. Albo traktuje kobiete z szacunkiem, albo niech spada na drzewo, byle daleko. ;)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Kiedyś spotkałam sie z sytuacją ze chłopak szedł zrobić sobie herbatę, a kiedy dziewczyna poprosila zeby jej też zrobił, odpowiedział... a co ja jestem twoim służącym? Na jej miejscu by mi się odechciało nie tylko herbaty. Dlatego napisałam,że takie drobne gesty są bardzo istotne i dziewczyny zwracają na nie uwagę.
Nie wiem jak wy takich znajdujecie :D Musicie mieć (wy kobiety) jakiś szczególny talent w tej kwestii. Z dobrych kumpli nie znam nikogo tak chamskiego. Co najwyżej spośród takich "pseudo" kumpli, osiedlowych żurków, po których na kilometr widać, że są żurkami.

Tak to jest jak się myśli emocjami i lata za takimi "macho" :p ;)

No, ja tez rozumiem to. Takze uwazam, ze takie drobne gesty sa wazne. Niby drobne, ale istotne, bo pokazuja wzajemny stosunek do siebie, dlatego np nie zgadzam sie z Greegiem czy Uzzo, zeby olac to i zamiesc pod dywan, poniewaz jesli to dziewczynie przeszkadza to powinna o tym mowic, bo moze byc jeszcze gorzej.
Ja wychodzę z założenia, że na wszystko jest czas. Jakbym zaczął tak wszystkie panie po miesiącu rozstawiać i zmieniać je (to chyba ulubione zajęcie kobiet :p) to czułbym się treser, a nie partner. Zresztą, są rzeczy jakie toleruje, z jakimi spokojnie mogę poczekać, a są takie, które natychmiastowo mnie odpychają (np. głupota :) ).
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Melodia napisala, ze spotkala sie z taka sytuacja, co nie oznacza, to byl jej facet, moze kolezanki lub nieznajomej kobiety.
Rozni sa faceci Greegu, wiec tacy tez na pewno istnieja :) Znalam takiego chlopaka, lecz nie kolegowalam sie z nim i wlasnie z tego co wiem, to on nawet nie przepuszczal dziewczyn w drzwiach, wiem, bo chodzilam z nim do klasy, poza tym nawet jak byl z dziewczyna na miescie, to zawsze chcial, by kazde placilo za siebie, chyba jakby ona nie miala kasy, to nie pojalby tego. Dla mnie zenujace. Oczywiscie, nawet kogos takiego nie chcialam za kolege miec, poza tym mial wiele innych glupich cech, ktore poznalam, gdy pare razy gadalam z nim, wiec od takich ludzi trzymam sie z daleka.
Np ja jak jestem z moim na miescie, to zzwyczaj on placi, czemu ? No nawet z racji tego, ze ja jeszcze nie pracuje, a on owszem juz pracuje z te pol roku, wiec jemu latwiej wydac kase niz mi ciagle wyciagac od rodzicow prawda? A no jak znajde prace, to wiadomo wyrowna sie to :)
 

melodia

Stały bywalec
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
2 064
Punkty reakcji
172
Nie wiem jak wy takich znajdujecie :D Musicie mieć (wy kobiety) jakiś szczególny talent w tej kwestii.
Tak to jest jak się myśli emocjami i lata za takimi "macho" :p ;)

O jakim talencie wspomnasz Greegu? :) Czasami kieruje sie w zyciu emocjami co nie oznacza że akceptuję bieg za facetami. :p

Jakbym zaczął tak wszystkie panie po miesiącu rozstawiać i zmieniać je (to chyba ulubione zajęcie kobiet :p) to czułbym się treser, a nie partner. Zresztą, są rzeczy jakie toleruje, z jakimi spokojnie mogę poczekać, a są takie, które natychmiastowo mnie odpychają (np. głupota :) ).
Dlatego w zyciu warto stosować inną zasadę, nie wchodzić w związki dokąd dobrze nie poznamy drugiej osoby. W ten sposób nie ranimy partnera, a i sami nie doznamy zawodu.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja wychodzę z założenia, że na wszystko jest czas. Jakbym zaczął tak wszystkie panie po miesiącu rozstawiać i zmieniać je (to chyba ulubione zajęcie kobiet :p) to czułbym się treser, a nie partner. Zresztą, są rzeczy jakie toleruje, z jakimi spokojnie mogę poczekać, a są takie, które natychmiastowo mnie odpychają (np. głupota :) ).

Wedlug tego co mowisz, to jesli ja uwazalabym, ze partnerka ma byc treserem, to radzilabym autorce po prostu od razu z nim zerwac i juz, a jakbys nie zauwazyl spyrtnie, to radze najpierw porozmawiac o tym wszystkim, bo mzoe da sie cos z tym zrobic. To, ze miesiac sa razem to nie znaczy, ze ona ma olewac jego zachowanie, ktore jej sie nie podoba. Wrecz przeciwnie. Jesli nie podoba nam sie zachowanie aprtnera i zakomunikujemy mu to na pocxzatku zwiazku, to mamy jakies tam spore szanse, zeby on to zmienil, jezlei jednak powiemy po latach, to ciezko liczyc, zeby cos zmienilo sie w naszym zwiazku, bo nastawilysmy partnera, ze moze wszystko. Rozumiesz?
 

sanaj

Nowicjusz
Dołączył
18 Styczeń 2008
Posty
119
Punkty reakcji
0
Wiek
38
Miasto
Kraków
1.Fakt, troszkę dziwna sprawa, mi się bynajmniej nie zdarzyło nie zaproponować kobiecie czegoś do jedzenia skoro sam idę jeść, no ale może skoro wiedział że już jadłaś. Hmm.. nie wiem ciężkie jak dla mnie.
no niby jadłam, ale głupio tak trochę siedziec i patrzec jak ktos je...
chociaz jakis deser mogl zaproponowac?
2.Może po prostu to był pomysł typu "po co latać i nakładać 2x skoro można to przełożyć raz?" ja tak to odczuwam.
hmmm, mozliwe... :)
chociaz i tak troche takim rzadzeniem sie mi zalecialo...
3.Tu trzeba rozmowy, nie powinien tak robić, bo w późniejszej fazie związku dowiesz się że jutro jedziesz nad morze i że kupił nowy samochód.
Jak najlepiej byloby zaczac taka rozmowe?
tak prosto z mostu?
4.Może to była gra? Teraz pokazuje siebie. Chociaż ja nie potrafiłbym udawać dżentelmena, może i nie jestem nim ale jednak np. przepuszczenie w drzwiach itd to obowiązek jak dla mnie.
ciezko mi to stwierdzic :)
wiesz takie cos jakos nagminnie sie nie zdarza, ale na poczatku nie zdarzalo sie wcale, a w polaczeniu jeszcze ze wczesniej wspomnianymi rzeczami zaczelo dawac mi do myslenia...
ak dla mnie zbyt male blachostki zeby sobie to rozpamietywac

ja nie przepuszaczam kobiet w drzwiach bo w dzisiejszym siwecie nie wiem czy to jest dobre czy zle jedne uznaja to za mile a inne za upokarzajace bo co one sa takie slabr ze nie umieja drzwi otworzyc.

ogolnie rzecz bioroc mam w :cenzura:e cale te savor vivre one powoduje ze sztywno sie zachowujemy, jesli kto jest taki to spoko ale jak ktos nie jest to lepiej zeby nie udawal bo to jeszcze gorsze bedzie

przeklestwo? przeciez to nic takiego ze cos od czasu do czasu przeklnie co innego jak notorycznie

ja uznaje wiele zasad dobrego zachowania ale o przepuszaczaniu kobiet w drzwiach zapominach zreszta czesto to tez jest bardzo klopotliwe zaleznosci od sytuacji.

jestem ciekaw czy autorka tez sie tak idealnie zachowuje?

co do sytuacji z talerzykiem to tez bym to zasugerowal nie tym zeby miec wiekszy kawalek ale to zeby nie latac 3 razy

facet lubi uproszczac sobie zajecia i nie robic sobie dodatkowych problemow

zreszta widac ze to swiezy zwiazek niech to zbagatelizuje na czas terazniejszy ale niech obserwuje pozniej

Owszem z tym przepuszczaniem w kazdej sytuacji, to nie zawsze sie udaje, ale gdy nie ma zadnych przeszkod w tym by to zrobic to chyba powinien.
Dopiero z czasem wychodzi bardziej "naturalne" oblicze. No cóż, niektórym kobietom nie jest łatwo zaimponować i zbytnia "kumulacja" męskiej hehe naturalności mogłaby je na początku skutecznie odstraszyć. Stąd czasem odrobina koloryzowania rzeczywistości. Potem oczywiście jest to zdziwienie, że "już tego nie robi". Nie robi bo już zdobył :) Taka jest brutalna prawda zwłaszcza jak się oczekuje gruszek na wierzbie :)
owszem, na poczatku kazdy chce wypasc jak najlepiej, moze wynika to tez z faktu, z enie znamy za dobrze drugiej osoby, im lepiej ja poznajemy czujemy sie w jej towarzystwie swobodniej. ale ta swobodnosc chyba nie powinna sie rownac ze zmiana o 180 stopni...
Autorko:
1. Rzeczywiście poczułabym się dziwnie, mógł zapytać przez grzeczność, tak odruchowo, mi by się dziwnie jadło gdyby osoba mi towarzyszaca siedziała i na mnie patrzyła, czy byłby to mój wybranek, czy koleżanka, siostra
Ale sama wspomniałaś, że mówiłaś ze jadłaś już obiad - stąd jego wnioski, moim zdaniem wyciagnięte jak najbardziej słusznie, że już głodna nie jesteś

2. Wystarczyło powiedzieć, że inni też by chcieli zjeść troche ciasta i koniec tematu. Ja bym się poczula dziwnie ze mi się rządzi w domu ;) ale nie pomyślałabym że sugeruje mi skąpstwo

3. Skoro siedzisz cicho i nie mówisz mu, że zamiast herbaty wolałabys kawę, to jak on może sie domyślić, że to co on wybiera Tobie nie pasuje? Nie widzi sprzeciwu, myśli wiec ze jest wszystko w porządku, a pewnie wystarczyłoby żebys raz czy drugi powiedziała, ze wolalabyś jednak coś innego, a zacząłby pytać się Ciebie o zdanie

4. No cóż... Ile to można być dżentelmenem na 100%... To normalne, że na początku starał się bardziej, i dlatego ta pierwsza część związku jest tak wspaniała - oboje jesteśmy ideałami, nie spóźniamy się, nie przeklinamy, ja w pełnym make-upie 24 na dobę jak w serialu, on non stop gładki jak pupcia niemowlaka. Łatwo być ze sobą na początku, teraz przychodzi powoli szara rzeczywistość, to Twój pierwszy związek że nie wiesz jak jest? ;)
Ty też na pewno mniej się pilnujesz by być ideałem niż na początku, on tak samo - co nie oznacza, ze tak naprawde on przeklina w każdym zdaniu, spluwa na każdym kroku i tak dalej - teraz po prostu musicie się dotrzeć i albo Wam się ułoży, albo nie

Robisz z igły widły jak to się mówi - wyluzuj trochę :)

no właśnie o samo zapytanie chociaz z grzeczności mi chodziło.

no, ale co mam mu powiedziec nie zamawiaj mi np kawy, kiedy on wcale nawet nie pyta co bym chciala tylko sam wybiera? wydaje mi sie, ze to chyba on powinien wpasc na to ze moge miec ochote na cos innego i spytac, a nie anrzucac mu tak... moze sie myle?
Czesc :)

1 sytuacja ---> Moim zdaniem zdecydowanie powinien zapytac czy nie zjadlabys czegos i to niekulturalne, ze jadl sam w Twoim towarzystwie. Wprawdzie nie trzeba od razu go za to skreslac, ale nie jest to odpowiednie zachowanie. Nastepnym razem mozesz nawet sama powiedziec :" Jaka jestem glodna" i zobaczyc jego reakcje. Nie pozwalaj sobie na takie zachowania, bo wejda mu w krew i juz zawsze tak bedzie. Musisz pokazac, ze to nie pasuje Ci.


2 sytuacja ---> Tez niemile z jego strony i niekulturalne. Nie zdziwilabym sie, jezeli okazaloby sie, ze w domu tak go wychowali i dlatego tak sie zachowuje. Dlatego trzeba wytlumaczyc mu, ze przeciez kazdemu nalezy sie ciasto, a nie tylko jemu.

3 sytuacja--> Kolejny fail z jego strony, no chyba, ze wie co lubisz najbardziej i czuje sie adekwatnie, by to wybrac. Nastepnym razem powiedz po prostu, ze wolalabys np cos innego.

4 sytuacja --> Jak zdarzaja sie rzadko te przeklenstwa i nie sa skierowane do Ciebie, to mysle, ze mozna przezyc. Mojemu ukochanemu tez sie zdarzy, ale nie jest to nagminne, wiec mozna przezyc. Jednak to sprawa indywidualna jak kto do tego podchodzi. Przepuszczac w drzwiach powinien.

To tak, rzeczywiscie jak takie zachowania sa powtarzane notorycznie, to mozna zastanowic sie nad przyszloscia zwiazku, lecz moim zdaniem najpierw musisz z nim szczerze porozmawiac, tzn nawet nie rozmowa, tylko sugestie, ktore napisalam Ci wyzej np "Jaka jestem glodna" itp, jak nie pomoze, to bardzo powazna rozmowa jak bardzo nie podoba Ci sie jego zachowanie , a jak nie dotrze, to raczej rozstanie, bo moze to urosnac do zbyt wielkich rozmiarow.

Wiesz moze jakbysmy sie znali juz dluzszy czas to z tym talerzem w domu by mnie to nie urazilo, ale na poczatku znajomosci chyba nie wypada az tak bardzo sie rzadzic... bynajmniej ja bym tego typu uwag nie prawila...
W zadnym z podanych przykładów nie przesadzasz, Twój facet to zwyczajny burak, który do tej pory ukrywał ten fakt. Starał sie dokąd zależało mu aby Ciebie zdobyć, teraz wychodzi jego prawdziwe oblicze. Jesli interesuje Cie zwiazek z egoistą i narcyzem to bądz z nim nadal, ale według mnie jest juz zbyt duzo sygnałów na to że nie będziesz mogła na kimś takim polegac.
Az tak ostro wydaje mi sie, ze nie nalezy go oceniac...

Pomijajac te kwestie pod wzgledem innych zachowuje ie w porzadku... Zawsze odprowadza mnie po spotkaniu do domu, czesto dzwoni, i gdy potrzebuje pomocy moge na niego liczyc - np. dosc duzo pomogl mi przy pracy magisterskiej :)

Wiem, ze nie ma idealow, ale zastanawiam sie cyz te wspomniane wpadki w zachowaniu rzeczywiscie moga zle wrozyc naszej rpzyszlosci cyz moze po prostu jestem rpzewrazliwiona...
 
Do góry