Zacznę od tego, że podpisuję się pod słowami osoby zwanej Nihei. Słuchanie BM czy DM, a później tuptanie do kościółka, walenie się w pierś i przepraszanie za swoje winy.. zupełnie mija się z ideą, celem tejże muzyki.. jestem także tego samego zdania co Berials jeżeli chodzi o coś zwanego "chrześcijański metal"! to jest ewidentna obraza dla każdej innej odmiany metalu!
z drugiej jednak strony, kiedy już rozumiemy co to jest ta cała wiara, to zależy w pewnym sensie od nas... to samo jest np. z narkotykami, piwem, czy fajkami etc etc.. sami wybieramy to co chcemy.. no i jeżeli jakiś gówniarz po wysłuchaniu np. Death stwierdzi, że to jest szatańska muzyka i zacznie wierzyć [w tym przypadku byłby to pseudo Szatan] w Szatana, to jest również chore.. aby pojąć ideologie i przesłanie tej muzyki, trzeba naprawdę tego chcieć.. o tym, że ta muzyka jest szatańska są głównie przekonani dorośli, księża, kochane moherowe berety, osoby, które nigdy nie miały z nią styczności.. wiadomo, że w pewnym sensie oddziałuje ona na naszą y.. psychikę? ale w końcu żadne z nas nie ma też 5 lat, a więc sami jesteśmy za siebie odpowiedzialni..
i tak dla społeczeństwa, które nic nie wie o tej muzyce, pozostaniemy dziwni, inni, ci wierzący w tego Szatana.. po co mówić, że jest inaczej, skoro oni wiedzą swoje? być ponad to..