No coz, ja juz jakis czas temu stwierdzilam, ze zawsze bylam niewyzyta...Choc zawsze ludzie dookola postrzegali mnie jako taka spokojna, nierzucajaca sie w oczy i w ogole (pamietam, jak sie zdziwili, ze mam faceta...mile to bylo... <_< ) . Ale tak, ja tez . Az mnie zdziwilo ostatnio, jak w rozmowie z kolezankami z liceum wyszlo, ze zadna z ncih teog nei robi (jedna nawet dodala, ze byloby jej przykro, gdyby sie dowiedziala, ze jej facet sie masturbuje :| no coz, wg mnie to raczej normalna sprawa...przynajmniej dopoki nie maja czasu ani mozliwosci, zeby czesto sie kochac...).
hmm czy to jest zboczenie? normalne uwalnianie emocji, zmniejszanie napięcia seksualnego czy jakoś tak... więcej na ten temat znalazłam tu:Ale my zboczence jestesmy...
No coz, ja juz jakis czas temu stwierdzilam, ze zawsze bylam niewyzyta...Choc zawsze ludzie dookola postrzegali mnie jako taka spokojna, nierzucajaca sie w oczy i w ogole (pamietam, jak sie zdziwili, ze mam faceta...mile to bylo... <_< ) . Ale tak, ja tez . Az mnie zdziwilo ostatnio, jak w rozmowie z kolezankami z liceum wyszlo, ze zadna z ncih teog nei robi (jedna nawet dodala, ze byloby jej przykro, gdyby sie dowiedziala, ze jej facet sie masturbuje :| no coz, wg mnie to raczej normalna sprawa...przynajmniej dopoki nie maja czasu ani mozliwosci, zeby czesto sie kochac...).