Zastanawia mnie to, czy masochizm jest zły? Jakie jest wasze zdanie? Nie mówimy tu o jakimś specjalnym szatkowaniu swojego ciała i o samodestrukcji. Chodzi mi po prostu o to, czy czerpanie z tego przyjemności (również seksualnej) jest niezdrowe i złe. Ja jestem masochistką i uwielbiam ból. Targnę się do niego, inspiruje mnie widok krwi. Kiedy na przykład czytam książkę i widzę naturalistyczne opisy tortur, zadawania drugiemu człowiekowi bólu (także psychicznego), coś się we mnie przewraca z radości, jestem podniecona. Czy to jest złe? A jeżeli tak, dlaczego? Jeżeli nie, dlaczego inni ludzie uznają to za coś obrzydliwego?
Jeśli ból sprawia Ci przyjemność, to nie jest to nic złego. Istnieje wiele związków sado-masochistycznych - sadysty i masochisty, oboje się doskonale uzupełniają. A nawet prostytutki świadczą też usługi sado-masochistyczne, np. masochista może sobie zażyczyć, żeby taka prostytutka go zakuła w kajdanki i biła batem itp. Jeśli mu się takie coś podoba.
A sadyści wcale nie dręczą przypadkowych ludzi. Tak samo, jak geje z reguły nie przystawiają się od normalnych facetów.
Sadyści szukają przeważnie właśnie masochistów do związków.
Jeden ma normalną orientację, inny jest homo, jeszcze inni bi-seksualistą, a jeszcze inny masochistą, albo sadystą.
I wszystko to jest w porządku, jeśli tylko ludzie robiąc te rzeczy nie szkodzą innym.
Przykład ? Geje (pedały), jak chcą, to niech sobie będą ze sobą i dają sobie "od tyłu". Ich sprawa. Mnie to nie obchodzi.
Tylko wku.rwia.ją mnie te wszystkie ich parady, za bardzo się z tym obnoszą i domagają zbyt wielu praw.
W każdym razie to zdecydowanie nic złego.
Jeśli to, co piszesz jest prawdą, to możesz sobie jeszcze znaleźć jakiegoś sadystę i, no wiesz....