Maleńkie pytanie głównie do sympatyków języka polskiego.

Kapec

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2008
Posty
14
Punkty reakcji
0
Witam wszystkich w ten piękny, jesienny wieczór.
Potrzebuję porady, gdyż zazwyczaj mam tak, że pochłaniam multum książek naraz zapominając, że w ogóle je przeczytałam itd. itp. Nie ważne. : )
Czy może przychodzą wam na myśl jakieś gęste (aczkolwiek nie koniecznie takowe) opowiadania, książki, w których bohaterowie doznają (wielkich) cierpień a przezwyciężają je, dzięki nadziei (jedynego czynnika motywującego do życia-aczkolwiek również nie koniecznie jedynego). Ratunkiem jest dla nich myśl, po prostu myśl, o tym światełku w tunelu. Wszystko się psuje, a potrzymuje ich przy życiu ta więź z ową rzeczą/osobą. Żyja dzięki temu, za co mogliby umrzeć.

Wstępnie myślę o 'dziewczynce w czerwonym płaszczyku', 'byłem numerem', ale to tak już patrząc obliczem wojny, popadając w skrajność zastanaiwam się nad 'alicją w krainie czarów' czy 'kieszonkowym atlasem kobiet'.
Taki mały zarys.

Bardzo proszę o nie wytykanie mi błędów stylistycznych w wypowiedzi czy jakichkolwiek innych (jak to zazwyczaj bywa, gdy ktoś o cos prosi) tylko po prostu pomóc jeśli macie czas, pomysł lub dobre serce.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Pierwsze skojarzenie - kultowa "Droga" Cormac McCarthy - ojciec z synem wędrują po opustoszałym, postapokaliptycznym świeci i walczą o życie z głodem i resztkami ludzi, którzy aby przeżyć nie cofną się przed kanibalizmem (o kradzieży nawet nie wspominając). Wizja ciężko depresyjna.

Fajny opis książki:
"Ostatnie chwile naszej planety. Ostatni ludzie – krwiożercze bestie. Ostatnie ślady naszej cywilizacji – puszka coca-coli i strzępy starych gazet. Piekło apokalipsy spełnionej w uhonorowanej Nagrodą Pulitzera powieści Cormaca McCarthy’ego. Tę książkę czyta się ze ściśniętym gardłem i pełnym przerażenia zachwytem…

W przyszłości, która może zdarzyć się jutro lub za tysiąc lat, nastąpił straszliwy kataklizm, który zniszczył naszą cywilizację i większość życia na Ziemi. Wszędzie zgliszcza i ciemność. Kamienie pękają od mrozu. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, gdzieniegdzie tylko bandy zdziczałych kanibali. Na tle martwego pejzażu dwie ruchome figurki – to ojciec i syn przemierzają zniszczoną planetę. Przed nimi pełna niebezpieczeństw droga w nieznane, wokół nich – świat umarłej nadziei, rozpaczy, strachu, a w nich – wciąż tląca się miłość…"


Poza tym - oczywiscie wszelkie wspomnienia obozowe (standard typu "Inny świat"), ewentualnie - więzienne (jak np "Papillon")
 

kundzia_14

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2008
Posty
2 418
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
nibylandia
Może Oskar i pani Róża? Czytałeś już? Chociaż to jest chyba w gruncie rzeczy smutna książka, nie wiem, czy by Ci podpasowała, poza tym jest dosyć krótka.
 
Do góry