No...
był se Makbet, miał żone, co tak samo jak on się nazywała, tylko żeby odróżnić od chłopa to miała przed tym napisane Lady.
No i se ten makbet walczył z norwegami, bo ich gdzieśtam w szkocji nie lubii. I dużo się natłuk chama, no i jak się natłuk to tym sposobem lizał cenzura królowi, który dał mu dużo zaufania. No i kiedyś Makbet se gadał z jakimiś czarownicami i mu powiedziały ze bedzie władcą, czyli tym czym tera król jest, no to se rozminił makbet zeby zabic sobie syna króla, wtedy on przejmie tron, no i se zabił, a raczej kogoś posłał. Później spodobało mu się zabijanie to zabijał dalej. Dodać trza, że ta jego panienka "Lady" jeszcze go nakręcała na zabijanie. No i czarownice za którymś razem powiedziały, że jak las podejdzie pod zamek to lipa będzie. A tutaj kaman bylo o to że nie las, ale zakamuflowane oddziały jakiegoś wojska się wbiją do niego. A, no i jeszcze Lady Makbetowa się przyciupała, bo ją koszmary męczyły, to nie mogła wytrzymać i fikneła.
No i koniec jest taki że wszyszcy sobie szczęśliwie zdychają.
Nie czytałem, ale na lekcje chodziłem.
------------------------------
nie przeginaj! :/