Lniane garnitury

Yuugari

Nowicjusz
Dołączył
16 Wrzesień 2007
Posty
46
Punkty reakcji
0
Witam.
Mam takie pytanie. Przeglądając strony internetowe natrafiłem na oferty sprzedaży garniturów wykonanych z lnu. Trochę się tym zdziwiłem, ponieważ nigdy garniturów z tego materiału w sklepach nie widziałem (albo przynajmniej nie zwróciłem na nie uwagi). Jako że jestem wybitnie przyzwyczajony do chodzenia w klasycznych, wełnianych garniturach (jako że do wszystkich okazji pasują - teatr, muzea etc.) chciałbym się poradzić osób bardziej zaznajomionych z modą, gdzie w takim garniturze można się pokazać? Bo odnoszę wrażenie (i chyba słuszne), że np. do teatru to nie tędy droga (a tylko przez najszlachetniejszą wełnę)...
Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam!
 
I

impresja_switu

Guest
Widziałam parę razy panów w lnianyh koszulach lub spodniach. Całego garnituru z lnu nie spotkałam, choć podejrzewam, że na upały byłby wybawieniem;) Sprawia jednak wrażenie mniej oficjanego, niż garnitur tradycyjny i do takich miejsc, jak teatr, polecałaym go jedynie w szczytowe letnie upały, kiedy społeczeństwo wybacza taką drogę ku swobodzie. Nie dalej, jak rok temu, spotałam w teatrze dziewczynę w sukience mini i bez pleców. Wydawałoby się, że również nie przystoi tak sie pokazać, ale nikt nawet nie spojrzał na nią krzywo, bo upały były nie do zniesieia.
 

zieliusz

Nowicjusz
Dołączył
12 Wrzesień 2006
Posty
723
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
sląsk up!
A jak się mają ceny takich garniturów z lnu??
też byłbym zainteresowany.Głównie spodniami.
 

kopcik

Nowicjusz
Dołączył
9 Grudzień 2010
Posty
39
Punkty reakcji
0
Wiek
40
Miasto
Poznań
Mój narzeczony kupił sobie ostatnio na przecenie lniany garnitur z giacomo conti za około 700 zł, przeceniony jakieś 50%, także super okazja a wygląda w nim rewelacyjnie. Codziennie musi chodzić elegancko ubrany do pracy, więc chociaż materiał trochę zmieni, bo w tym zwykłych to by się ugotował przy tych upałach. Mówi że garnitur lniany to fajna sprawa


aaa no i fajne też były w zarze i h&m bo też oglądał
 
Do góry