Literatura romantyczna.

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Przerabiam romantyzm. I z każdą kolejną godziną czuję, że tej epoki po prostu nie trawię. Już nie mówię nawet o jakichś walorach artystycznych. Ale na ostatniej lekcji rozkręciła się dyskusja o tym, ile krzywdy wyrządził nam, jako narodowi polskiemu, kanon lektur, a zwłaszcza romantyzm. I chciałbym tą dyskusję przenieść tutaj.

Mamy romantyka. Romantyk kocha, cierpi, zabija się, cierpi, cierpi, cierpi... Romantyk się musi, mówiąc kolokwialnie, lansować na takiego, co ma kontakt z zaświatami, dusze tak bogatą, że przyćmi nawet Boga i wszystkie chóry anielskie, wyobraźnią lata w okolicach Saturna, a to wszystko oczywiście na trzeźwo. Dla romantyka nie liczy się cel, sens, istota tego, co robi. Ma być ładna forma, konsekwencjami działań zajmie się Bóg. Cały świat tylko czeka, żeby romantykowi zrobić źle. Opluć, oszukać, okraść... A biedny wrażliwy romantyk nic tylko cierpi. Brzmi znajomo?

I mamy naród polski i wieszcza naszego Mickiewicz, który Polski na oczy nie widział. I głaszcze nas wieszcz nasz po głowach i mówi, jakim to wspaniałym narodem jesteśmy, a jakich to złych sąsiadów mamy, co nam ziemię naszą ojczystą rozkradają. I naród polski zaczyna "działać". No bo co. I mamy bezsensowne powstanie, niepotrzebną śmierć i zniszczenie. I ta nasza roszczeniowa postawa wobec świata - nam się należy, bo jesteśmy biedni i skrzywdzeni. I to przeświadczenie o tym, że wszyscy spiskują przeciwko nam. Myślenie romantyczne i współczesny sarmatyzm (wiem, inna epoka) - dlatego jesteśmy 100 lat za Europą.

I kurczę. Jak to się stało, że Wielka Improwizacja w ogóle ma prawo bytu w szkole. Przecież to jest bełkot, pod względem artystycznym kompletnie nic. Śmieszy mnie to, że w Polsce rządzonej w znacznym stopniu przez Kościół Katolicki (a nie jesteśmy państwem wyznaniowym, gwoli przypomnienia) coś takiego jest omawiane w szkołach. Przecież to jedno wielkie bluźnierstwo - Mickiewicz wyzywa Boga na pojedynek, staje się Bogiem, zarzuca mu, że "jest tylko mądrością"... Mnie to jakoś osobiście nie dotyka, ale czujecie o co chodzi? Ktoś to w ogóle czytał? Czy wszyscy poloniści tylko przedyktowali oficjalne opracowanie, według którego Mickiewicz podkreśla w WI swoją jedność z narodem itp... Nosz w mordę...

"Polska Winkelriedem narodów" - kolejna perełka. Na miejscu Szwajcarów bym się obraził.

Mesjanizm, martyrologia... Nie ma nic innego w romantyzmie? Tylko pozerstwo, cierpienie, rozum w odstawkę?

Musiałem gdzieś wylać swoje żale odnośnie romantyzmu, bo inaczej skończyłoby się źle. Napiszcie co myślicie.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Teraz nie kierujemy się już ideami romantycznymi, bo świat (czy też nasz mały polski światek) całkiem się zmienił, inne priorytety, inne wartości, inne życie. Dla mnie sama literatura romantyczna była dosyć ciekawa właśnie poprzez ten kontrast z rzeczywistością jaką widzę na co dzień. Ale myślę, że należy tu rozdzielić dwa wątki, mianowicie cierpienia jednostki wybitnej, artysty, a idee wyzwoleńcze. Werter, Konrad, Hrabia Henryk to postaci dla nas bardzo przejaskrawione i właściwie bez świadomości logicznego ciągu wydarzeń. Ale całkiem prawdopodobne, że półtora wieku temu odbierano to zupełnie inaczej. Jako nadzieję i pewien bodziec do czynnego udziału w kreowaniu nowej rzeczywistości.
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Na pewno świadomie nie kierujemy się ideami romantycznymi, ale dalej będę się upierał, że miały one negatywny wpływ na to, jak wygląda Polska teraz. Jeśli nie w bezpośredni sposób to pośrednio - przez zmianę sposobu myślenia, z racjonalizmu na uczuciowość.
A literatura na pewno była jednym z bodźców do działań wyzwoleńczych, ale czy te działania były naprawdę niezbędne i w dobry sposób przeprowadzone? Nie mówię, że należało siedzieć i nic nie robić, zaniedbać ojczyznę i olać własną historię, ale z tego co mi mówiono to Polacy za Cara naprawdę nie mieli tak źle, również jeżeli chodzi o kultywowanie polskości... Musiałby się historyk wypowiedzieć.
 

abricot

Hate hippies.
Dołączył
5 Lipiec 2009
Posty
789
Punkty reakcji
23
Wiek
35
Miasto
m3
Na uczuciowość? Chyba złego słowa użyłeś. Bo przecież literatura romantyczna nie każe nam się rozckliwiać i pogrążać w zadumie, a właśnie propaguje postawę czynną. Może w trochę wyidealizowany sposób, bo jakby każdy czytelnik uwierzył w swoją wybitność i chciałby sam zmieniać świat i stawiać się na równi z Bogiem to nic dobrego by z tego nie wyszło.
Ogólnie myślę, że taki impuls był potrzebny, żeby na bazie chęci zmian rzeczywiście ich dokonywać (patrz: pozytywizm).
 

dudeczka

Nowicjusz
Dołączył
20 Październik 2008
Posty
389
Punkty reakcji
0
po pierwsze - zgodzę się, że romantyzm w szkołach jest przerabiany tragicznie. a po drugie - romantyzm, o którym zaczęliście tu rozmawiać to straszny skrót myślowy, który nie ma za dużo wspólnego z romantyzmem. poczytajcie coś o romantyzmie np. w necie, nie bazujcie wyłącznie na wiadomościach ze szkoły (chyba że ktoś studiuje np. polonistykę). A po trzecie - romantyzm jest tworem ówczesnych czasów i logika dziejów prowadziła do tego, że musiał się pojawić, i nie ma sensu pytać, czy zaszkodził Polsce, czy też nie. Romantyzm, o którym zaczęliście tu rozmawiać to mit, stworzony ku patriotycznej tożsamości i pokrzepieniu serc.
 

ewunia198612

Nowicjusz
Dołączył
25 Listopad 2008
Posty
485
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Głowno / Pabianice
Moim zdaniem jeśli chodzi o epoki literackie to dużo gorszy jest pozytywizm :(
A wracając do romantyzmu to ja bardzo lubiłam tę epokę . Nieszczęśliwa miłość, walka . Moją ulubioną utworem z tej epoki to Król olch
 

Keehl

positive thinking sucks
Dołączył
4 Grudzień 2009
Posty
982
Punkty reakcji
35
Miasto
Śląsk Cieszyński
Goethego akurat lubię.
dudeczka - w moim zamyśle to miała być właśnie dyskusja o tym szkolnym romantyzmie, ale jakoś tak zeszło ;) Zdaję sobie sprawę, ze są inne strony tej epoki, tylko czemu w szkole omawia się akurat te...
Pytać zawsze warto! :D
 

Bubak

Nowicjusz
Dołączył
13 Styczeń 2010
Posty
9
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Miasto
BB
Romantyzm w szkole przerobiłam bardzo ciekawie... Jest to moja ulubiona epoka, ale to może dlatego że interpretując książki i wiersze bardzo ciekawiła mnie postawa psychiczna bohatera. Próbowałam "rozgryźć" go... zastanawiałam się dlaczego tak, a nie inaczej postępował z perspektywy psychologii.

Teraz przerabiam w szkole dwudziestolecie międzywojenne. Tragedia! Umieram na tych lekcjach.
wiersz "żal" - Józefa Czechowicza (interpretowany przez nauczycielkę przy pomocy opracowania z Grega)... trauma do końca życia.
 

Misholec

Nowicjusz
Dołączył
14 Styczeń 2010
Posty
114
Punkty reakcji
3
Mickiewiczowi można dużo zarzucić w Dziadach drezdeńskich. Mianowicie usypianie narodu. A raczej powiedzenie mu, że jest narodem wybranym. Brednia, jakiej świat nie widział. Tutaj Mickiewicz za dużo u mnie stracił. Jeszcze ładna bajeczka "Pana Tadeusza", którą niestety wzięto na serio. Generalnie facetowi udawało się dopóki nie spotkał Towiańskiego. Mam tu na myśli "Konrada Wallenroda". Dzieło w każdym calu przegenialne. Oczywyiście pod względem idei i całościowej wymowy. Bo i w "Dziadach cz. 3" mamy jeden z najgenialniejszych kawałków literatury w ogóle, czyli "Wielką Improwizację". No szkoda, że cała reszta ma jej zaprzeczyć.

Co do rzemiosła i pióra, to tutaj ukłony dla Mickiewicza. Geniusz! To się czyta z niekłamaną przyjemnością. Mówi tak samo :p

A za nim zaraz, tylko jeden krok pod tym względem Słowacki. Facet w piórze słabszy, ale w idei kapitalny. Nie wiem, co jemu chcesz zarzucić. Moim zdaniem nie ma czego. Zwłaszcza, że porażki XIX wieku to raczej podążanie za Mickiewiczem, a nie Julkiem. Wiadomo. Tego zawistnie Polaczkowie nie lubili. Lepiej było pocieszać biednego wieszcza z czeredą bachorów, niż geniusza słowa i finansów, który zbił w Paryżu majątek :)

Co do innych romantyków. Krasiński jest świetny. On mówił prawdę. Historiozofia powala. Norwid? Ten też jest genialny. Najlepsze odkrycie Młodej Polski, bo ta epoka bije mnie nudą :lol:

Teraz przerabiam w szkole dwudziestolecie międzywojenne. Tragedia! Umieram na tych lekcjach.

I tam. Lepsi od Młodej Polski. Tysiąc razy i literatura też świetna. Schulz, Witkacy, Kafka! A nie jakieś szmery-Tetmajery do rzygania :p

wiersz "żal" - Józefa Czechowicza (interpretowany przez nauczycielkę przy pomocy opracowania z Grega)... trauma do końca życia.

Ale to jednak chyba można rzygać i każdą epoką. Greg - organizacja przestępcza na literaturze. No ale co się dziwić. Ostatnio gadałem z absolwentką filologii polskiej, która nie czytała "Lalki" (A świetna przecież). niestety tacy ludzie teraz najczęściej zostają belframi.

I mamy bezsensowne powstanie, niepotrzebną śmierć i zniszczenie. I ta nasza roszczeniowa postawa wobec świata - nam się należy, bo jesteśmy biedni i skrzywdzeni. I to przeświadczenie o tym, że wszyscy spiskują przeciwko nam. Myślenie romantyczne i współczesny sarmatyzm (wiem, inna epoka) - dlatego jesteśmy 100 lat za Europą.

Ale to stare dziady, w których krew okrzepła spierniczyli powstanie. Pamiętasz scenę "Salon Warszawski"? A czy nam się należy. No cóż. Też głupi jesteśmy. Ja szczerze mówiąc podziwiam Fryderyka II, Katarzynę Wielką i Józefa II. Oni tylko wykorzystali majstersztykowo szansę, którą im głupi Polaczkowie dali :lol:
 
Dołączył
12 Maj 2012
Posty
54
Punkty reakcji
0
,,Lato Joanny" - miłość, którą ciężko było zaakceptować innym
,,Strefa cienia. Trzy lata z psychopatą" - chory zwiazek, ona lat 18 a on 64
,,Ujarzmić bestię"-książka bardzooo erotyczna, on był jej nauczycielem, zrobili to gdy ona miała 14 lat a on prawie 40, po kilku latach się spotykają i znów zaczynają romans... Ona traci wszystko, a on ją bije i się znęca- najlepsza książka jaką do tej pory czytałam
Te dwie nie są zbyt romantyczne,ale warte przeczytania :)
,,Dziennik Nimfomanki"- też o dziewczynie uzależnionej od seksu
,,Hera -moja miłość" - przez narkotyki, jego brat ginie. Jak żyć ze świadomości,że to przez Ciebie twój brat nie żyje???
 
Do góry