Lęk przed bliskością.....

Lady Marry

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2007
Posty
149
Punkty reakcji
0
Miasto
Z krainy MARZEŃ ;)
Mój problem jest specyficzny......
Lęk przed bliskością ciągnie sie od dzieciństwa i wynika z faktu że boje sie zbytnio zaangażować....

A może wmawiam sobie pewne mity np. "Jeśli sie z Tobą zwiąże , utracę Cie..."
"Gdybyś naprawdę mnie znał, nie zawracałbyś sobie mną głowy" "Nigdy mnie nie zaakceptujesz taką jaką jestem, nie będziesz wspierał i zawsze będziesz krytykował..." To tylko przykłady.....
Które usadowiły się w mojej głowie....

A dzieje sie tak dlatego że nie zostałam nauczona w domu rodzinnym określonych typów zachowania.....Zachowuje sie tak a nie inaczej bo nie jestem pewna własnej opinii o sobie , jednocześnie ciągle skupiam sie na tym co mój facet pomyśli, czy nadal będzie mu zależało gdy dowie sie o moim sekrecie. Pojawia sie uczucie STRACHU - Gdybyś naprawdę mnie znał nie chciałbyś miec ze mną nic wspólnego.....

Ten schemat ciągnie sie już długo .......Brak zaufania ..........nie potrafię zaufać facetowi..........
Gdy wszystko układa sie jak najlepiej jak robie cos co temu przeczy. Zachowuje sie w sposób dziwny i bezsensowny . Ale reaguje tak bo nie znam innych możliwości reakcji . Nie miałam szczęśliwego dzieciństwa ..........Mój ojciec twierdził że jestem źródłem zła bo chciał mieć syna.......
Nienawidził mnie i dalej taki jest ...........

Mam juz swoje lata, nie jestem nastolatką.........Chce sie zmienić........Pracuje nad sobą, ale Lęk przed odrzuceniem jest silniejszy dlatego to ja wole odrzucać...........

Wiem że to podejście jest chore.........Ale podobno dziecko które nie zaznało miłości ojcowskiej takie jest..........

Lęk przed bliskością wiąże sie z silnym pragnieniem bliskości. Jednak bliskość intymność to stany nieznane osobom które wychowały sie w domach dysfunkcyjnych.....ponieważ ich głównym celem było przetrwanie..........
Pewnie nikt mnie tutaj nie zrozumie..........Jaką walke prowadze z własnym lękiem przed odrzuceniem..........
Nie oczekuje tez litości ..............
Chce abyście sobie uzmysłowili ze są na tym świecie osoby które dystansują sie ..........może czasami aż za bardzo w związku ;)
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
ciezka sprawa

mocno zakorzenione to jest i chyba musisz z tym poradzic sie specjalisty czyli psychologa czy psychoteraupety
 

Carrie

zagubiona w korytarzach czasoprzestrzeni
Dołączył
8 Styczeń 2007
Posty
1 293
Punkty reakcji
1
Wiek
36
Cóż myślę, że ten lęk nie jest czymś czego nie da się pokonać. Choc niestety jest to uczucie nieracjonalne i rzadko poddaje się kontroli umysłu. Ale, jak widzę masz w sobie chęć zmian, więc powinno być łatwiej.

Jesli chodzi o wmawianie sobie mitów, to widać wyraźnie, że nie czujesz się osobą pełnowartościową, zasługującą na miłość. Musisz sobie uświadomić, że nie różnisz się niczym od innych ludzi pod względem zasługiwania na nią, od tych którzy cieszą się udanymi zwiazkami, są kochani i kochają. Jesteś równa z nimi niezaleźnie od startu w zyciu. Staraj się nie robić podziału na "ja" i "ONI", to jest bardzo niezdrowa generalizacja utrudniająca normalne funkcjonowanie w życu. I nie wmawiaj sobie, że Twoje dziecinstwo zamyka Ci drogę do wszystkich drzwi prowadzących do szczęścia. Bardzo mało ludzi może powiedzieć o swoich domach, że były pełne spokoju i że traktowano ich tam dobrze. Tylko się tak wydaje, że "inni" mają i mieli lepiej. Ale nigdy nie wiesz co się działo za zamkniętymi drzwiami cudzych domów i jakie lęki noszą w sercach. To podstawowa sprawa. I nie mów z góry, że niemozliwa jest zmiana punktu widzenia. Jest jak najbardziej możliwa, tylko musisz otworzyć się na nowe spojrzenie, popróbowac patrzeć na siebie i świat z innego kąta. Wiem, ze to możliwe z własnego doświadczenia.

Jesli poznajesz jakąś osobę spróbuj dać jej kredyt zaufania, oczywiście z odpowiednim dystansem, ale nie przesadzonym. Trzymając kogoś na ogromny dystans nawet nie dajesz mu cienia szansy by pokazał Ci, że możesz mu zaufać. Inna sprawa, że nie da się nikomu ufać na 100% bo tak nawet nie można ufać samemu sobie. To wszystko można zrobic stopniowo. Trudno sie rzucac bezpośrednio na głęboką wodę, małe kroczki na pewno doprowadzą Cię do celu. W każdej znajomości w którą człowiek się angażuje zawsze istnieje szansa na zranienie. Facet, przyjaciółka, bliski kumpel - na jedno wychodzi tak samo może boleć. Ale nie da się życ bez ryzyka, że jakiś człowiek sprawi nam przykrość, tak samo jak trudno żyć bez bliskości, można tylko nauczyć się jak żyć z przeciwnościami i uodpornić się na to i owo. Zarówno Ty jak i "inni" macie taka sama szanse na ciepienie z czyjegoś powodu.
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Chce sie zmienić........Pracuje nad sobą, ale Lęk przed odrzuceniem jest silniejszy dlatego to ja wole odrzucać...........
Bez względu na to jak nad sobą pracujesz, swoim lękiem niszczysz jakiekolwiek korzyści płynące z tej pracy. Dlatego też proponuję najpierw stawić czoło lękowi - skupić się dokładnie nad wydarzeniami z przeszłości, zastanowić się skąd, z jakiego wydarzenia/wydarzeń powstał lęk, następnie zrozum mechanizm powstawania lęku, następnie zrozum i zaakceptuj to co się wydarzyło.... i uwolnij się od przeszłości....

Drugim powodem dla którego twoja praca nie przyniesie żadnych rezultatów są twoje myśli, myśli które są generowane przez lęk, samo osłabienie, uwolnienie się od lęku nie wystarczy ponieważ w umyśle dalej będą wciąż te same myśli.
A może wmawiam sobie pewne mity np. "Jeśli sie z Tobą zwiąże , utracę Cie..."
"Gdybyś naprawdę mnie znał, nie zawracałbyś sobie mną głowy" "Nigdy mnie nie zaakceptujesz taką jaką jestem, nie będziesz wspierał i zawsze będziesz krytykował..." To tylko przykłady.....
To są piękne przykłady destrukcyjnych myśli. Umysł nie rozróżnia prawdziwych wydarzeń od wyobrażeń, dlatego jak mówisz: "Jeśli sie z Tobą zwiąże , utracę Cie..." jest to prawda, lub "Nigdy mnie nie zaakceptujesz taką jaką jestem, nie będziesz wspierał i zawsze będziesz krytykował..." to również jest prawdą lub stanie się nią jeśli w dalszym ciągu będziesz takie myśli powielać.
Zmień swoje myśli a zmienisz swoje życie.
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
Ja jestem osoba, ktora to bardzo dobrze rozumie. Troche inaczej niz Ty zareagowalam na moj lek, ale rownie destrukcyjnie. W przeciwienstwie do Ciebie, moj ojciec zostawil moja mame ze mna, keidy bylam bardzo mala nawet go nie pameitam. Nie mam skad czerpac wzorcow psotepowania nie widze, jak wyglada zwiazek w malzenstwie i bardzo sie boje, ze sama nei bede miec meza lub bede z nim nieszczesliwa. Przez to jestem na etapie tracenia drugiego faceta z tego samego powodu...Ja tez nie potrafie zaufac. Zblizyc sie moze i tak, jestem juz od roku z facetem, z poprzednim bylam 2 lata. Ale zadnemu tak naprawde nie zaufalam. wciaz dzieje sie cos, co wzbudza we mnie podejrzliwosc, cokolwiek moj facet zrobi, od razu mysle sobie, ze jemu nei zalezy, ze to znak, ze przestaje mnie kochac...Albo drugi przyklad- przez to, ze boje sie, ze po slubie zwiazek bedzie sie coraz bardziej rozsypywal, probuje jakos temu zaradzic...Bardzo bezsensownie probuje, bo zamiast cos robic konstruktywnego, ja po prostu z kazdej glupiej sytuacji probuje wywnioskowac, jak bedzie moje zycie z facetem wygladalo w zwiazku malzenskim...Rozpaczliwie usiluje juz teraz uzyskac pewnosc, ze bedzie dobrze. I keidy zdarzy sie cos, co nie do konca bedzie odpowiadalo moim wyobrazeniom, od razu sie o to czepiam. W rezultacie mam ciagle o cos pretensje, ciagle czegos wymagam, a sama nic nei daje od siebie...I tez nei wiem, co z tym zrobic. Zaczelam chodzic do psychologa, ale nei wiem, czy to cos da. Bo ja wiem, skad sie moje problemy biora, a walczyc z tym musze sama. Tylko ze ciagle od nowa dzieje sie cos, co powoduje, ze patrze na mojego faceta z wrogoscia, wydaje mi sie, ze zrobil cos specjalnie przeciwko mnie...Najpierw straszne pretensje i w ogole swiat mi sie konczy, bo jak on mogl cos takeigo zrobic, a potem zdaje sobie sprawe, ze w sumie nci zlego nie zrobil i mam straszne wyrzuty sumeinia...Ale musze to w koncu zwalczyc. Ech, przynajmniej sie uspokoic a nie reagowac od razu pdo wplywem emocji...
 

michalmike

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2008
Posty
471
Punkty reakcji
0
Wiek
37
Miasto
z tamtąd
Nie miałam szczęśliwego dzieciństwa ..........Mój ojciec twierdził że jestem źródłem zła bo chciał mieć syna.......
Nienawidził mnie i dalej taki jest ...........

Zawsze wkurzali mnie tacy rodzice. Nie powinno tak być że rodzic odrzuca dziecko lub wini je za wszystko co źle się układa.
Ja bym takich............ szkoda gadać.

Mam juz swoje lata, nie jestem nastolatką.........Chce sie zmienić........Pracuje nad sobą, ale Lęk przed odrzuceniem jest silniejszy dlatego to ja wole odrzucać...........
Wiem że to podejście jest chore.........Ale podobno dziecko które nie zaznało miłości ojcowskiej takie jest..........

Bardziej poweidziałbym że ze strony matki.

Lęk przed bliskością wiąże sie z silnym pragnieniem bliskości. Jednak bliskość intymność to stany nieznane osobom które wychowały sie w domach dysfunkcyjnych.....ponieważ ich głównym celem było przetrwanie..........
Pewnie nikt mnie tutaj nie zrozumie..........Jaką walke prowadze z własnym lękiem przed odrzuceniem..........
Nie oczekuje tez litości ..............
Chce abyście sobie uzmysłowili ze są na tym świecie osoby które dystansują sie ..........może czasami aż za bardzo w związku ;)

Nie zakładaj że nikt Cię nie zrozumie, bo to jest beznadziejne podejście.
A może jako, że jako nie zaznałaś i/lub nie nauczyłaś się miłości w domu, to uważasz że nie umiesz kochać i boisz się kogoś skrzywdzić.
Dlatego też dystansujesz się do innych.
Mam rację???
Spróbuj się zbliżyć do innych. Nie odtrącaj ich tak łatwo. Wcale nie jest źle być blisko kogoś, wręcz przeciwnie, jest to wspaniałe.
 

pierwsza sześć

Nowicjusz
Dołączył
15 Styczeń 2008
Posty
104
Punkty reakcji
0
ciezka sprawa

mocno zakorzenione to jest i chyba musisz z tym poradzic sie specjalisty czyli psychologa czy psychoteraupety

ona sama pisze, jak psycholog i nie sądzę aby potrzebowała jakichś porad, wie jaka jest przyczyna, zna istotę problemu, wiec nie wiem po co powstał ten temat i co stoi na przeszkodzie, by się zmienić. Może ten sekret ?
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
Niby nci nei stoi na przeszkodzie, ale to nei jest latwe. Ja probuje wlasnie piaty raz, zdaje sie...Mam nadzieje, ze keidys w koncu mi sie uda...Moze dziewczyna chce (jak ja :p), zeby ktos, kto cos takiego przechodzil, zaproponowal, w jaki sposob mozna sie zmeinic?
 

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Lek przed bliskoscia, czasami jest tak, ze uciekamy od nij z innych powodow. Ja dajmy na to zawsze ranie bliskie mi osoby, a w szczegolnosci te, ktore mnie pokochaja. Nie wiem czemu, juz taki jestem. Czasami nawet nieswiadomie ranie. Kiedys tak bardzo skrzywdzilem moja dziewczyne, ze potem sobie obiecalem juz nigdy wiecej. Od tego momentu jestem sam i bede sam.

Poza tym bycie z kims bliskim to dla mniemalo konfortowa sprawa. Szczerze mowiac, musial bym sie otworzyc przed dziewczyna, a ja raczej jestem zamkniety i nie dostepny, serce mam z kamienia, inni mowia, ze z lodu i nie chce zeby ktos ten lod stopil, bo juz nigdy nie bede soba.
 

Lady Marry

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2007
Posty
149
Punkty reakcji
0
Miasto
Z krainy MARZEŃ ;)
W przeciwienstwie do Ciebie, moj ojciec zostawil moja mame ze mna, keidy bylam bardzo mala nawet go nie pameitam. Nie mam skad czerpac wzorcow psotepowania nie widze, jak wyglada zwiazek w malzenstwie i bardzo sie boje, ze sama nei bede miec meza lub bede z nim nieszczesliwa.
;) U mnie było podobnie z tym że ojciec początkowo kontaktował się ze mną i ciągle dawał mi do zrozumienia ......że jestem źródłem zła że jestem taka jak matka dlatego on nie chce miec ze mną nic do czynienia .......bo przecież chciał syna.......
W rezultacie jestem taka jak on - bardzo często jestem agresywna w stosunku do innych osób.....
Moje zachowanie jest podobne do Twojego "jelonek" - gdy jest wszystko ok w związku nagle się wycofuje....
Ciągle sie czegoś doszukuje , nie potrafie zaufać........
Staram sie ale nie potrafie wiem że sama siebie niszczę. :niepewny:
 

uzzo

Małpiszon mądrości
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
2 984
Punkty reakcji
26
Miasto
z piekła rodem
ona sama pisze, jak psycholog i nie sądzę aby potrzebowała jakichś porad, wie jaka jest przyczyna, zna istotę problemu, wiec nie wiem po co powstał ten temat i co stoi na przeszkodzie, by się zmienić. Może ten sekret ?

wiesz ja tez pisze podobnie i tez sie staram pomoc ale ona sama tego nie bedzie umiala kontrolowac trzeba sie poradzic specjalisty ktory jej pomoze dobrze ze zna problem i widzi przeszkode ale sama tego nie zrobi
 

pierwsza sześć

Nowicjusz
Dołączył
15 Styczeń 2008
Posty
104
Punkty reakcji
0
raczej średnio wierzę w to, co przeczytałam
ludzie dystansują się z różnych powodów, niewłaściwe wzorce zachowań, brak okazywania miłości dziecku, czy złe wzajemne relacje rodziców wcale nie muszą tak bardzo rzutować na dorosłe życie.
Psycholodzy, psychoterapeuci to na ogół osoby, które nie potrafią wyzwolić się ze schematów myślowych, dla mnie jednak trochę ograniczone, więc nie darzę ich zbytnim szacunkiem, ale jeżeli autorka jest takim typowym przykładem to niech uda się do kogoś, kto i tak wie nie więcej od niej. Prawda jest taka, ze nikt nie zna nas lepiej od nas samych.
 

shmondon

autoupdated
Dołączył
31 Sierpień 2006
Posty
1 301
Punkty reakcji
2
Miasto
straszna wiocha
Lęk przed bliskością.....

Wiem że to podejście jest chore

są różne lęki i z róznych powodów. ty swoje przypisujesz relacjom rodzinnym.
ale przecież tego co się stało nie zmienisz, to niemożliwe.
skup się więc na tym co teraz i staraj się wyperswadować sobie, że pewne zachowania są błędne.
masz spore tendencje do kłótni ze wszystkimi i o wszystko. nie potrafisz znieść nawet najmniejszej krytycznej uwagi
na swój temat a co gorsza nie tolerujesz innego zdania. jesteś nadwrażliwa i we wszystkim podejrzewasz złą wolę i chęć
dokuczania tobie. jesteś dosyć inteligentna (noooo studentka przecież) na to żeby zrozumieć, że to nie prowadzi
do niczego dobrego! myślę, że warto abyś spróbowała założyć, że ludzie są życzliwi.
zacznij od tej drobnej korekty w swoim zachowaniu - gdy zamierzasz wyskoczyć z buzią - ugryź się w języczek.
pamiętam, pamiętam... :p
 

Lady Marry

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2007
Posty
149
Punkty reakcji
0
Miasto
Z krainy MARZEŃ ;)
masz spore tendencje do kłótni ze wszystkimi i o wszystko. nie potrafisz znieść nawet najmniejszej krytycznej uwagi
na swój temat a co gorsza nie tolerujesz innego zdania. jesteś nadwrażliwa i we wszystkim podejrzewasz złą wolę i chęć
dokuczania tobie.
pamiętam, pamiętam... :p
hehe wiesz moze i masz racje ;)
Ale możesz myśleć co chcesz !!! To Ty mnie zawsze atakowałeś pierwszy - "zimny drań" ;p
Masz teraz pewnie satysfakcje ze komuś się coś nie układa ......bo przecież Cię to bawi??
Lubisz dokuczać ........
Wiem że mam problem i potrafie sie do tego przyznać a to juz coś..... ;)
 

shmondon

autoupdated
Dołączył
31 Sierpień 2006
Posty
1 301
Punkty reakcji
2
Miasto
straszna wiocha
Masz teraz pewnie satysfakcje ze komuś się coś nie układa ......bo przecież Cię to bawi??
Lubisz dokuczać ........

kompletne pudło - co innego pożartować sobie czasami a co innego źle komuś życzyć! :niepewny:
jest dokładnie odwrotnie! :)
oczywiście, że bardzo ci wspólczuję i życzę ci naprawdę jak najlepiej! :lol:
a propos to zgolił w końcu tę brodę czy nie??? :p
 

Kasiulka91

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2007
Posty
31
Punkty reakcji
0
Miasto
Kraina marzeń :)
Wiesz to wyszlo z domu i ciezko bedzie to pokonac .. pokonasz to tylko przy pomocy tego ktorego pokochasz on cie powinien przekonac do tego pownnas sie przed nim otworzyc mimo wszystko i zobaczysz,ze wszystko bedzie inaczej znikna Twoje leki i kompleksy, przestaniesz sie wstydzic tego co wczesniej bylo dla Ciebie krepujące. Przerabialam to samo co Ty i własnie chłopak mi pomogł to wszytsko przezwyciezyc :) Sama Nie dasz rady kochana bo z tego co mowisz jestes zbyt pograzona ja tez mam wiele slabosci i zadko z ktora sama sobie dalam rade.. Przelam sie tylko z ta otwartoscia przed chlopakiem :) :*
Jestem z Toba!! :) :* Trzymaj się! :przytul:
 

Lady Marry

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2007
Posty
149
Punkty reakcji
0
Miasto
Z krainy MARZEŃ ;)
a propos to zgolił w końcu tę brodę czy nie??? :p
Nie zgolił ale to juz nieistotne........Wiesz OVER & OUT......;)Wiesz jakoś nie wierzę w Twoją dobroduszność .......Taki typ jak TY nie wie co to empatia ;pAle MYŚL co chcesz.......MAŁO mnie Twoje zdanie obchodzi.....;)
Sama Nie dasz rady kochana bo z tego co mowisz jestes zbyt pograzona ja tez mam wiele slabosci i zadko z ktora sama sobie dalam rade.. Przelam sie tylko z ta otwartoscia przed chlopakiem :) :*
Masz rację......Może kiedyś sie "przełamie"Widocznie mój czas na ujawnienie własnych lęków jeszcze nie przyszedł :)Ale dzięki za miłe słowa . POZDRAWIAM ;)
 
Do góry