Równie dobrze możesz poznać dziewczynę klubie, spędzić miło czas, zakończyć wieczór na seksie i... poczuć, że ONA jest inna niż pińćdziesiont wcześniejszych.
Zauważyłem, że niektórzy tutaj mają podejście "laski z klubów są fe/jeśli dziewczyna odda Ci się przed ślubem to jest dziwką/itp.". Jak dla mnie to to trochę dziecinne i naiwne. Poza tym sprowadza powodzenie w miłości do czystego szczęścia - "jeśli przez przypadek nie spotkam fajnej dziewczyny, to do końca życia będę sam". A tu właśnie trzeba wyjść do ludzi, poznawać.
Potem właśnie są cyrki, gdy mało pewny siebie facet w końcu po 3 latach biegania za przeciętną dziewczyną (w której rzekomo się zakochał) w jakiś sposób w końcu 'wyrywa ją'. Są szczęśliwi przez jakiś dłuższy okres czasu, facet zyskuje z wiekiem pewność siebie i zaczyna atakować bardziej atrakcyjne kobiety, bo jego ideał już ideałem nie jest...
Dziecinne jest myslenie, ze seks zaraz po poznaniu bedzie smakowal tak samo jak po paru miesiacach czekania, a takze to, ze wczesniejszy seks niczego nie zmieni w czyichs relacjach i sposobie postrzegania drugiej osoby. Gdy do glowy wkradla Ci sie mysl, ze "juz ja zdobyles" to wszystko sie zmieni. Decyzje podejmowane przez dziewczyny swiadcza o nich. To co sie z kims szybko zacznie na pewno sie tez szybko skonczy. Bo zaliczysz ja w pierwsza noc i nie bedziesz mial juz na co czekac, bo wszystko juz zyskales. Dziewczyna taka na pewno nie jest wartosciowa osoba. Nawet jesli tego chce, powinna umiec powiedziec "nie" chocby po to, zeby sprawdzic ile w facecie jest zaciecia i woli, zeby ja miec. Jezeli juz na wstepie pozbawisz sie tej aury romantycznosci, to juz nigdy jej nie odzyskasz. To na zawsze bedzie tylko kochanka, a nie miloscia. To co piekne w milosci lezy gdzies posrodku pierwszym spojrzeniem, a aktem milosci. Gdy milosc cielesna jest tylko ukoronowaniem dlugich oczekiwan, niewypowiedzianych zyczen. Trzeba czasem poczekac, nacieszyc sie wpierw magia spojrzen, usmiechow; powrozyc z jej slow i zgadywac, czy one niosa wiecej nadziei niz zludzen; ponapawac sie niepewnoscia, bo zawsze bylo tak, ze wyprawa po skarb bardziej Cie wzbogacala niz sama wartosc znaleziska. Oczywiscie rownie mozliwe jest, ze to wszystko nie warte bedzie staran, ale idac z kims od razu do lozka, juz na starcie pozbawiasz sie szans.