Ożywiam temat
Wiersze ks. Twardowskiego zawładnęły moim sercem dobre sześć lat temu a tym zamiłowaniem do nich przez te lata zaraziłam wiele osób. Mam kilka tomików jego poezji, jeden z nich, tak jak Katrina, noszę zawsze przy sobie. Kiedy jest mi źle, kiedy dopada mnie melancholijny nastrój, kiedy szukam balsamu na moje duchowe bolączki chwytam za wiersze Twardowskiego, to pomaga, zawsze pomagało
Ulubionego wiersza chyba nie mam, w wielu jestem zakochana, w niektórych bliskie mi są tylko fragmenty... ojj, lubie wszystkie. "Sprawiedliwość", "Kto winien", "Sześć pór roku", "Ucieczka", ""Wołanie", "Bliscy i oddaleni", "Żal", "Koniec", "Co potem"- mogłabym wymieniać bez końca ... Marzyłam kiedyś o tym, żeby spotkać się z ks.Janem Twardowskim. Chciałam podziękować mu za jego poezje, życzyć zdrowia i tego aby nadal tworzył tak piękne wiersze... marzenie to nie spełni się już jednak...i smutno mi strasznie
"Żal że się za mało kochało
że się myślało o sobie
że się już nie zdążyło
że było za późno..."
Pozdrawiam wszystkich miłośników poezji Jana Twardowskiego.