kosciol a antykoncepcja i in vitro

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Popierając in-vitro już się wykluczasz z kościoła
mruga.gif
thumbsup.gif

Ale na szczęście nie jestem posłem :p. Nic mi nie zrobią i dalej będę mogła święcić barana :D
 

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
Otóż jest to kwestia tego, jak się umówimy, gdzie postawimy granicę, od której nazwiemy "coś" "kimś".
To jest oczywiste w momencie połączenia.
Plemnik i komórka jajowa są plemnikiem i komórką jajową. Z ich połączenia powstaje zygota, też ma materiał genetyczny, po połowie od każdego. W takim razie dla Ciebie plemnik to połowa człowieka.
Czy płótno to obraz?Czy piasek to beton?
Może inaczej: Czy trup to człowiek?
Ale to jest dopiero jakiś zapis tak,a nie ukształtowany człowiek...z którego ma się rozwijać człowiek,a nie jest to już gotowy człowiek.
Czy niemowlak to już człowiek? bo jeszcze nie ukształtowany.
To może za zabicie dziecka karać mniej i dopiero z wiekiem zaostrzać kary.
 

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Czy niemowlak to już człowiek? bo jeszcze nie ukształtowany.
To może za zabicie dziecka karać mniej i dopiero z wiekiem zaostrzać kary.

Niemowlak to już ukształtowany człowiek,pokusiłabym się o takie stwierdzenie,że z chwilą gdy zaczyna bić serce to zapłodniona komórka staje się człowiekiem.Tak samo z chwilą gdy ustaje serce człowiek zaczyna się rozkładać i już po nim,przestaje istnieć
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Popierając in-vitro już się wykluczasz z kościoła
mruga.gif
thumbsup.gif
A jak Kościół zmieni zdanie, to zawsze można wrócić. W ramach cudownego nawrócenia oczywiście. Tylko nie wiadomo, czy jednostki, czy Kościoła :)

Podobnie ma się sprawa z wszelkimi zjawiskami, na które w tej chwili Kościół nie zezwala. Gumki, seks przedmałżeński itepe itede. A ilu z tzw. wiernych ma zasady głęboko gdzieś i robi swoje, to już inna bajka... A potem jest tłumaczenie, że są wierzący, a zasady Kościoła - mimo deklarowanej do niego przynależności - traktują wybiórczo. Taka pół-wiara i pół-przynależność...
 

BLyy

Bywalec
Dołączył
18 Styczeń 2010
Posty
392
Punkty reakcji
32
Ja się cieszę,że Kościół tak walczy z tą ustawą bo nie popieram tego,żeby in vitro miało być finansowane przez państwo.Wydaję mi się,że jesteśmy za biedni,żeby sobie na to pozwolić,dzieci chorują na raka i setki różnych chorób i nie ma pieniędzy na ich leczenie,a na in vitro jest. Ale in vitro,z które małżeństwa sobie same płacą nie jest niczym złym moim zdaniem i nie można tego nazwać zabijaniem dzieci,gdyby to było takie złe to by nie było legalne
Jeśli już poruszamy kwestię pieniędzy; to jedno dziecko w ciągu swego życia więcej wniesie do budżetu państwa niż kosztowało zapłodnienie invitro dzięki któremu da życie. Więc poniekąd w przyszłości zwrócą się pieniądze z nawiązką. Nie za bardzo wtedy przemawia do mnie argument, że szkoda pieniędzy. Pozdrawiam
 

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Jeśli już poruszamy kwestię pieniędzy; to jedno dziecko w ciągu swego życia więcej wniesie do budżetu państwa niż kosztowało zapłodnienie invitro dzięki któremu da życie. Więc poniekąd w przyszłości zwrócą się pieniądze z nawiązką. Nie za bardzo wtedy przemawia do mnie argument, że szkoda pieniędzy. Pozdrawiam

Tak o ile nie wyjadą w przyszłości za granice tak jak to teraz robi większość. Pozatym dziecko,które zostanie wyleczone np. z raka również w przyszłości zwróci państwu koszty leczenia. Nie byłabym przeciwna refundowaniu tej metody gdybyśmy nie byli tak biednym państwem,co chwila podaja ile dzieci w Polsce głoduje,ile jest dzieci chorych na różne cięzkie,nieraz śmiertelne choroby i panstwo nie ma na ich leczenie,ale na in vitro sie znajdzie. Najpierw niech pomoga dzieciom,które juz żyją,a potem niech refunduja in vitro
 

imawoman

Bywalec
Dołączył
3 Wrzesień 2008
Posty
1 757
Punkty reakcji
139
Najpierw niech pomoga dzieciom,które juz żyją,a potem niech refunduja in vitro
To raz. A po drugie i chyba najwazniejsze, in vitro byłoby wówczas nagminnie wykorzystywane także w przypadku par, które mają bardzo niskie szanse powodzenia. Lub byłoby stosowane zbyt często, bez zastosowania odpowiedniej kuracji hormonalnej.
Wiem, że teoretycznie można by wprowadzić ścisły nadzór nad takimi sponsorowanymi zapłodnieniami, ale jednak moim zdaniem pole do nadużyć byłoby przeogromne.
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
A jak Kościół zmieni zdanie, to zawsze można wrócić. W ramach cudownego nawrócenia oczywiście.
Piecha kiedys producent aniołków,dziś nawrócony



cyt.To jest okrucieństwo państwa, które mówi niepłodnym Polakom: wiem, jak wam pomóc, ale jeśli nie macie pieniędzy, to sorry, nie pomogę. A jak może się starać o in vitro osoba, która zarabia tysiąc albo nawet 2 lub 3 tysiące złotych miesięcznie? A przecież ona też płaci składki na ZUS i nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby ubezpieczalnia nie zapłaciła za zabieg. Skoro płaci za leczenie złamanej ręki, cukrzycy, dlaczego nie refunduje leczenia niepłodności? – pyta Barbara Szczerba ze stowarzyszenia Nasz Bocian, które zrzesza ludzi mających problem z płodnością. W Polsce, według różnych szacunków, może chodzić nawet o milion par.


Warto całość przeczytać[font="verdana][size="3"]http://www.wprost.pl/ar/209114/Odsetki-od-ciazy/?O=209114&pg=0[/size][/font]
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Ja mam wobec in-vitro nadal mieszane uczucia. Jeśli chodzi o aborcję - jestem jej w zupełności przeciwna, bez względu na okoliczności mówię jej NIE. Ale z in-vitro sprawa wygląda nieco inaczej. Grząski to dla mnie temat, aczkolwiek potrafię dostrzec różnicę pomiędzy mniejszym złem a złem. Cienka to granica, ale stanowi pewien próg. Aborcja to tylko i wyłącznie usprawiedliwione (na siłę) zabijanie. In-vitro to i zabijanie, i dawanie życia. Gdybym była wierzaca, też byłabym temu przeciwna...ale nie do końca jestem. Ludziom trzeba dać szansę. Kościół nazywa in-vitro siostrą eugeniki, czy to nie przesada? Kurczę, no mam mieszane uczucia. Nie wiem, czy nie będę kiedyś w sytuacji, że będę chciała poddać się zapłodnieniu in-vitro. Mam w rodznie parę, która tylko dzięki tej metodzie mogła mieć własne dziecko, i mają śliczną córę. Ja mam jedno dziecko poczęte w naturalny sposób - powinno mieć ono bliźniacze rodzeństwo, niestety jeden zarodek został, delikatnie mówiąc, naturalnie wydalony z organizmu w pierwszym trymestrze ciąży. Więcej dzieci nie pocznę naturalnie. In-vitro krąży mi wokół głowy, ale jest niedojrzałym owocem mojego macierzyńskiego instynktu. Dzieci w domach dziecka też czekają. To ludzie są okrutni. Wolą mieć swoje, ładne, zdrowe, różowe i pulchniutkie maleństwo, niż zaopiekować sie brzydkim, wychudzonym, skrzywdzonym dzieckiem z domu dziecka. To wygodne i typowe dla ludzkiego rodzaju. Nie stać nas na więcej, niż na kupienie swojego dziecka (bo in-vitro kosztuje niemało)? Miłość jest cenniejsza, a obdarzanie nią obcych dzieci, które w każdym kto odwiedza dom dziecka widzą potencjalnych rodziców - to już jest mistrzostwo.  Życie nie polega na pójściu na łatwiznę. Życie to walka.
 

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Piecha kiedys producent aniołków,dziś nawrócony


cyt.To jest okrucieństwo państwa, które mówi niepłodnym Polakom: wiem, jak wam pomóc, ale jeśli nie macie pieniędzy, to sorry, nie pomogę. A jak może się starać o in vitro osoba, która zarabia tysiąc albo nawet 2 lub 3 tysiące złotych miesięcznie? A przecież ona też płaci składki na ZUS i nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby ubezpieczalnia nie zapłaciła za zabieg. Skoro płaci za leczenie złamanej ręki, cukrzycy, dlaczego nie refunduje leczenia niepłodności? – pyta Barbara Szczerba ze stowarzyszenia Nasz Bocian, które zrzesza ludzi mających problem z płodnością. W Polsce, według różnych szacunków, może chodzić nawet o milion par.


Warto całość przeczytać[font="verdana][size="3"]http://www.wprost.pl/ar/209114/Odsetki-od-ciazy/?O=209114&pg=0[/size][/font]


No pewnie,niech refundują in vitro milionom par i niech się postarają zrobić zdrowe dzieci,a całą resztę chorych,których rodziców nie stać na leczenie niech dobiją,bo komu one potrzebne. W końcu ich rodzice nie płacą składki ZUS i nie należy im się leczenie. Niech w ogóle zrezygnują z leczenia cukrzycy,czy złamanej ręki a zainwestują w robienie nowych dzieci. Chore dzieci niech idą do znachora,bo u lekarza nie ma dla nich miejsca,albo niech liczą na cud.
Na pewno jest to bolesne dla biedniejszych ludzi,którzy nie mogą mieć dzieci,ale jeszcze bardziej cierpią ci,których dzieci ciężko chorują,a nie stać ich na leczenie tych dzieci. I tu cierpią i dzieci i ich rodzice,a to jest zdecydowanie gorsze niż to,że ktoś nie może mieć własnych dzieci
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
ode mnie krótko, zbyt wiele razy na ten temat pisałem
1. nie widzę żadnych przeciwskazań etycznych przeciwko in vitro 1 jaja i 500 mln plemników - tak się dzieje w naturze
2. nie widzę żadnych przeciwskazań etycznych przeciwko invitro 4 jaj i 500 mln plemników o ile wszystkie jaja wylądują w macicy (tak dzieje się w naturze - nie za często, ale jednak)
3. jestem i będę przeciwko zabijaniu zarodków, płodów i dzieci już urodzonych - to jest przeciwko naturze i jest nieetyczne, żadne magiczne zaklęcia nad tm tematem nie zmienią wydźwięku, próby zmian definicji, czym jest dziecko, etc też mają się nijak...
4. skoro mamy "nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur" to?
 

sonic hedgehog

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2010
Posty
304
Punkty reakcji
9
Wiek
35
Miasto
Poznań
ode mnie krótko, zbyt wiele razy na ten temat pisałem
1. nie widzę żadnych przeciwskazań etycznych przeciwko in vitro 1 jaja i 500 mln plemników - tak się dzieje w naturze
2. nie widzę żadnych przeciwskazań etycznych przeciwko invitro 4 jaj i 500 mln plemników o ile wszystkie jaja wylądują w macicy (tak dzieje się w naturze - nie za często, ale jednak)
3. jestem i będę przeciwko zabijaniu zarodków, płodów i dzieci już urodzonych - to jest przeciwko naturze i jest nieetyczne, żadne magiczne zaklęcia nad tm tematem nie zmienią wydźwięku, próby zmian definicji, czym jest dziecko, etc też mają się nijak...
4. skoro mamy "nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur" to?
Używanie argumentu "tak się dzieje w naturze" jest karkołomne. Dlaczego wkładamy ludziom nogi w gips? "W naturze" działoby się tak, że dany osobnik zapewne umarłby z głodu z powodu niemożności lokomocji. Dlaczego leczymy choroby i wady genetyczne? "W naturze" takie osobniki szybko giną. Dlaczego stosujemy synetyczne leki? "W naturze" nie byłoby do nich dostępu. Takich "nienaturalnych" przykładów można dać o wiele więcej, ale jaki ma to sens? Zrezygnuj, Brave, z tych wszystkich dobrodziejstw medycyny i technologii, gdyż przecież w Twoim pojmowaniu "nie działyby się one w naturze".

Człowiek należy do natury, wszystko, co zrobimy, będzie w jakiś sposób naturalne, gdyż jest implikacją właśnie naszej natury, naszych zdolności i umiejętności. Można mówić, że coś jest niezgodne z naszą moralnością, sumieniem. Moralność i sumienie to też wynik naszej natury, naszego mózgu zdolnego do projektowania takich abstrakcyjnych pojęć.
 

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Używanie argumentu "tak się dzieje w naturze" jest karkołomne. Dlaczego wkładamy ludziom nogi w gips? "W naturze" działoby się tak, że dany osobnik zapewne umarłby z głodu z powodu niemożności lokomocji. Dlaczego leczymy choroby i wady genetyczne? "W naturze" takie osobniki szybko giną. Dlaczego stosujemy synetyczne leki? "W naturze" nie byłoby do nich dostępu. Takich "nienaturalnych" przykładów można dać o wiele więcej, ale jaki ma to sens? Zrezygnuj, Brave, z tych wszystkich dobrodziejstw medycyny i technologii, gdyż przecież w Twoim pojmowaniu "nie działyby się one w naturze".

Człowiek należy do natury, wszystko, co zrobimy, będzie w jakiś sposób naturalne, gdyż jest implikacją właśnie naszej natury, naszych zdolności i umiejętności. Można mówić, że coś jest niezgodne z naszą moralnością, sumieniem. Moralność i sumienie to też wynik naszej natury, naszego mózgu zdolnego do projektowania takich abstrakcyjnych pojęć.

Zgadzam się z Tobą, Bóg dał nam umysł po to żeby go rozwijać. Gdybyśmy mieli żyć tak jak natura chce to nie powinno być lekarzy,naukowców,leków,reanimacji i żadnych takich rzeczy,bo natura nam daje życie i ona powinna je odebrać. Przeszczep narządów,czy transfuzja w tym momencie też nie są zgodne z naturą.
 

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
tak się dzieje w naturze
"W naturze" działoby się tak, że dany osobnik zapewne umarłby z głodu z powodu niemożności lokomocji.
Dlaczego leczymy choroby i wady genetyczne?
bo natura nam daje życie i ona powinna je odebrać.

Brave pisze o życiu ludzkim Wy natomiast o leczeniu zdrowia człowieka.
Leczyć mamy prawo i obowiązek ale tworzyć nowe życie na trupach braci już nie.
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
Przecajo ,ty przypadkiem nie jesteś Terlikowskim
mruga.gif
, nikt Ci nie zabrania bronić komórek .Fajnie jak posłowie którzy boją się biskupów a raczej poparcia w wyborach .Uchwalą całkowity zakaz invitro
 

sonic hedgehog

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2010
Posty
304
Punkty reakcji
9
Wiek
35
Miasto
Poznań
Brave pisze o życiu ludzkim Wy natomiast o leczeniu zdrowia człowieka.
Leczyć mamy prawo i obowiązek ale tworzyć nowe życie na trupach braci już nie.
Jedno i drugie w jego definicji jest niezgodne z naturą.
Prawo i obowiązek leczenia sami sobie stworzyliśmy jako ludzie, nikt nam takich praw nie dał.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Wyświetl postUżytkownik Brave dnia 19 październik 2010 - 12:53 napisał
ode mnie krótko, zbyt wiele razy na ten temat pisałem
1. nie widzę żadnych przeciwskazań etycznych przeciwko in vitro 1 jaja i 500 mln plemników - tak się dzieje w naturze
2. nie widzę żadnych przeciwskazań etycznych przeciwko invitro 4 jaj i 500 mln plemników o ile wszystkie jaja wylądują w macicy (tak dzieje się w naturze - nie za często, ale jednak)
3. jestem i będę przeciwko zabijaniu zarodków, płodów i dzieci już urodzonych - to jest przeciwko naturze i jest nieetyczne, żadne magiczne zaklęcia nad tm tematem nie zmienią wydźwięku, próby zmian definicji, czym jest dziecko, etc też mają się nijak...
4. skoro mamy "nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur" to?

Używanie argumentu "tak się dzieje w naturze" jest karkołomne. Dlaczego wkładamy ludziom nogi w gips? "W naturze" działoby się tak, że dany osobnik zapewne umarłby z głodu z powodu niemożności lokomocji. Dlaczego leczymy choroby i wady genetyczne? "W naturze" takie osobniki szybko giną. Dlaczego stosujemy synetyczne leki? "W naturze" nie byłoby do nich dostępu. Takich "nienaturalnych" przykładów można dać o wiele więcej, ale jaki ma to sens? Zrezygnuj, Brave, z tych wszystkich dobrodziejstw medycyny i technologii, gdyż przecież w Twoim pojmowaniu "nie działyby się one w naturze".

Człowiek należy do natury, wszystko, co zrobimy, będzie w jakiś sposób naturalne, gdyż jest implikacją właśnie naszej natury, naszych zdolności i umiejętności. Można mówić, że coś jest niezgodne z naszą moralnością, sumieniem. Moralność i sumienie to też wynik naszej natury, naszego mózgu zdolnego do projektowania takich abstrakcyjnych pojęć.
argumentacja chybiona, po 1 jak napisałem "nie widzę przeciwwskazań etycznych" - dodając że tak się dzieje w naturze, to nie implikacja (o naturalności) a czynnik dodatkowy, chyba, że miałeś na myśli mocno progresywne podejście na gruncie logiki rozmytej (gdybyś jednak przeczytał moje posty doszedłbyś raczej do wrażenia, że ja czemuś takiemu nie hołduję) ....
odnośnie leczenia, na przykład używanie aspiryny, jest mało naturalnym zabiegiem, czy jest etyczne? tak, chociaż można się doszukiwać, skąd zainteresowanie korą wierzby purpurowej czy białej....
co do moralności i natury ludzkiej, mogę porozmawiać w innym wątku nie czyniąc tutaj offtopu
ponadto odrobinę umiaru jeśli łaska, bo narażasz się na śmieszność, próbując śmiać się ze mnie...
 

sonic hedgehog

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2010
Posty
304
Punkty reakcji
9
Wiek
35
Miasto
Poznań
argumentacja chybiona, po 1 jak napisałem "nie widzę przeciwwskazań etycznych" - dodając że tak się dzieje w naturze, to nie implikacja (o naturalności) a czynnik dodatkowy, chyba, że miałeś na myśli mocno progresywne podejście na gruncie logiki rozmytej (gdybyś jednak przeczytał moje posty doszedłbyś raczej do wrażenia, że ja czemuś takiemu nie hołduję) ....
odnośnie leczenia, na przykład używanie aspiryny, jest mało naturalnym zabiegiem, czy jest etyczne? tak, chociaż można się doszukiwać, skąd zainteresowanie korą wierzby purpurowej czy białej....
co do moralności i natury ludzkiej, mogę porozmawiać w innym wątku nie czyniąc tutaj offtopu
ponadto odrobinę umiaru jeśli łaska, bo narażasz się na śmieszność, próbując śmiać się ze mnie...
A widzisz, Brave, z całego Twojego za przeproszeniem bełkotu z "argumentami" o narażaniu się na śmieszność w roli głównej, mogę się odnieść do tego, że w jednym widzisz przeciwwskazanie etyczne, w czymś innym nie. Kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu rzeczy, praktyki, uznawane dziś za etyczne, były nieetyczne i odwrotnie. O czym to świadczy? Że natura się zmieniła i coś nieetycznego stało się etyczne? Czy że nasze myślenie o naturze się zmieniło?
 
Do góry