dissapointed
Nowicjusz
- Dołączył
- 14 Styczeń 2013
- Posty
- 3
- Punkty reakcji
- 0
Witajcie, będę pisał bezpośrednio, bo nie mam humoru do zabaw językowych.
Otóż jestem obecnie w trudnej sytuacji. Byłem z dziewczyną 4 lata, zerwała ze mną miesiąc temu. Jako powód podała, że nie czuła mojego "starania się o nią", że miałem dla niej za mało czasu. Muszę przyznać, że jest w tym trochę prawdy, ale robiłem co mogłem.
Widzicie, mieszkam poza Krakowem, moja była również, jakieś 3km ode mnie. Zdecydowałem się jakiś czas temu na szkołę w Krakowie, muszę mieszkać w internacie. W ciągu tygodnia nie było opcji, żebym mógł się z nią spotkać, dzwoniłem do niej kiedy mogłem, jeśli nie mogłem to pisałem sms. W weekendy spotykałem się z nią zawsze, jeśli tylko ona mogła się spotkać. Przez te 4 lata zaniedbałem kontakty w rodzinie, bo zawsze wolałem wybrać się do niej, niż do wujostwa. Dla niej zdecydowałem się zrezygnować z gry w piłkę nożną, żeby mieć więcej czasu. Po prostu starałem się być na każde zawołanie.
A właśnie - powiedziała mi przy rozstaniu, że mnie nie przestanie kochać, że może popełnia błąd i będzie tego żałować, że po prostu musi mieć czas itd. Chciała, żeby nasza znajomość się utrzymała, bo wie, że ja zawsze będę starał się jej pomóc. Piszę więc do niej czasem, żeby ten kontakt się utrzymał.
Tak więc minął miesiąc od naszego rozstania i nie mam pojęcia co mam dalej robić. Jeśli odpuszczę, to będę żył ze świadomością, że straciłem miłość swojego życia. Mogę też udawać, że nic się nie dzieje, rozmawiać, okazyjnie się spotykać, ale sprawiać sobie tym cholerny ból. Chciałbym o nią walczyć ale nie mam pojęcia jak...
Otóż jestem obecnie w trudnej sytuacji. Byłem z dziewczyną 4 lata, zerwała ze mną miesiąc temu. Jako powód podała, że nie czuła mojego "starania się o nią", że miałem dla niej za mało czasu. Muszę przyznać, że jest w tym trochę prawdy, ale robiłem co mogłem.
Widzicie, mieszkam poza Krakowem, moja była również, jakieś 3km ode mnie. Zdecydowałem się jakiś czas temu na szkołę w Krakowie, muszę mieszkać w internacie. W ciągu tygodnia nie było opcji, żebym mógł się z nią spotkać, dzwoniłem do niej kiedy mogłem, jeśli nie mogłem to pisałem sms. W weekendy spotykałem się z nią zawsze, jeśli tylko ona mogła się spotkać. Przez te 4 lata zaniedbałem kontakty w rodzinie, bo zawsze wolałem wybrać się do niej, niż do wujostwa. Dla niej zdecydowałem się zrezygnować z gry w piłkę nożną, żeby mieć więcej czasu. Po prostu starałem się być na każde zawołanie.
A właśnie - powiedziała mi przy rozstaniu, że mnie nie przestanie kochać, że może popełnia błąd i będzie tego żałować, że po prostu musi mieć czas itd. Chciała, żeby nasza znajomość się utrzymała, bo wie, że ja zawsze będę starał się jej pomóc. Piszę więc do niej czasem, żeby ten kontakt się utrzymał.
Tak więc minął miesiąc od naszego rozstania i nie mam pojęcia co mam dalej robić. Jeśli odpuszczę, to będę żył ze świadomością, że straciłem miłość swojego życia. Mogę też udawać, że nic się nie dzieje, rozmawiać, okazyjnie się spotykać, ale sprawiać sobie tym cholerny ból. Chciałbym o nią walczyć ale nie mam pojęcia jak...