Nie wierzę w kalendarzyki, i inne przepowiednie, tej daty nie zna nikt poza Najdoskonalszym.
Gdyby taka sytuacja nastąpiła (wyginięcie 99,9% ludzkości) to można taką sytuację przewidzieć na wiele sposobów zależy kto w co wierzy.
- jak katolik wierzę, że wtedy każda dusza zostanie osądzona, każdy otrzyma to na co zasłużył. Wielki Sąd i zagłada wszelkiego zła.
- gdybym nie był katolikiem to bym to postrzegał w następujący sposób:
Życie ludzkie zostanie ocalone, Ziemia się odnowi tak aby mogło zaistnieć na niej ponownie życie, parę ludzi, nie więcej niż 100 będzie wtedy zamieszkiwać Ziemię. Ze względu na miliony dusz po drugiej stronie świat duchowy zostanie również przekształcony, obecnie świat duchowy przypomina kulę i każda dusza, ze względu na mnogość ludzkości wciela się jak chce, natomiast później ze wzglu na znikomą ilość ludzi, świat duchowy zostanie przekształcony na coś na kształt pierścienia okalającego Ziemię. Każda dusza ustawi się w kolejkę co spowoduje utknięcie na baaaaardzo długi czas po drugiej stronie, na nizinach świata duchowego, zatem te dusze, które się nie rozwinęły na Ziemi wystarczająco aby się rozijać po drugiej stronie, będą miały tam istne piekło.