Witam! Mój problem polega na tym, że mam konflikt z osobą z mojej kl. Spróbuję przedstawic sytuację. Nie wiem dlaczego akurat na mnie się uwzieła. Z tego co mówiła w gabinecie dyrektora to nie podoba jej sie ze siedzę tylko z jedną osobą i z tą osobą siedzę na lekcjach a ta osoba nie jest lubiana. Dla ułatwienia tą "kolezanke" z kl nazwę X a osobę z ktorą siedzę Y. A więc osoba Y nie jest lubiana a X jest lubiana. Przez osobę Y ja tez mam pewne problemy i mysle ze tak naprawde głownie o to chodzi. Ale z drugiej strony tak jak powiedział dyrektor, nikt nie ma prawa nikomu dokuczac tylko dlatego że trzyma się trochę z boku. Oprócz tego, że trzymam się lekko z boku z osobą Y to nic nikomu nie robię. Nie obgaduję, nie dokuczam i staram sie byc kolezenska i miła. Idealna nie jestem ale naprawde nic nikomu nie robię i X nie ma przeciwko mnie sensownego argumentu no nic jej nie zrobiłam. Ona mi sporo. Miedzy innymi wykorzystuje przewagę liczebną i robi na mnie nagonkę, przed interwencją u dyra potrafila rzucac czyms we mnie (kawalkami gumki co czasem bylo bolesne, papierkami co bylo wkurzajace z kolei), gada glupoty na moj temat tak zebym to słyszała, do innych przez co zle się czuję co chyba naturalne i kl jeszcze mniejszy ma do mnie szacunek. Muszę wspomniec ze Y to osoba nieśmiała a X dziecinna, chamska i wredna, to jej główne negatywne cechy. Oprócz tego zauwazyłam podczas rozmowy u dyra, że nie jest zbyt inteligentna i nie potrafi ulozyc sensownego zdania. Rozmowa u dyra nic nie dała. Dziś była nagonka na mnie tzn znowu gadała cos o mnie i przez to inni tez sie przyczepiali.
Znajomi mówią zebym sie nie przejmowała ale jest pewna granica wytrzymalości, również tej psychicznej. A raczej wszystko to co wymieniłam to przemoc. Poprzednia romowa u dyra polegała na tym iż w 4 (ja, X, dyr i psycholog) mielismy pogadanke i byla wyjasniana sprawa. Skutek jest jak widac taki ze to prawie nic nie dało, zmieniło tylko to że przestały leciec w moją stronę przedmioty (bynajmniej teoretycznie bo i z tym jest roznie).
Po co to napisałam? Czego oczekuję od Was? Napewno nie słow "nie przejmuj się" czy "olej to". Wiec z góry mówię zeby tak nie próbowac pisac i nie nabijac sobie postów. Proszę o rady, o to co mozna dalej zrobic, u kogo, w jaki sposób itp. Dodam jeszcze ze chodzę do 2 kl liceum. Pozdrawiam i liczę na pomoc : )W razie niejasności proszę zadawac pytania w postach.
Znajomi mówią zebym sie nie przejmowała ale jest pewna granica wytrzymalości, również tej psychicznej. A raczej wszystko to co wymieniłam to przemoc. Poprzednia romowa u dyra polegała na tym iż w 4 (ja, X, dyr i psycholog) mielismy pogadanke i byla wyjasniana sprawa. Skutek jest jak widac taki ze to prawie nic nie dało, zmieniło tylko to że przestały leciec w moją stronę przedmioty (bynajmniej teoretycznie bo i z tym jest roznie).
Po co to napisałam? Czego oczekuję od Was? Napewno nie słow "nie przejmuj się" czy "olej to". Wiec z góry mówię zeby tak nie próbowac pisac i nie nabijac sobie postów. Proszę o rady, o to co mozna dalej zrobic, u kogo, w jaki sposób itp. Dodam jeszcze ze chodzę do 2 kl liceum. Pozdrawiam i liczę na pomoc : )W razie niejasności proszę zadawac pytania w postach.