Konfederacja barska

Han Pasado

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2011
Posty
142
Punkty reakcji
6
Chyba aktualny temat. pod koniec listopada 1772 roku upada ten zryw. Zapraszam też do zapoznania się z opracowaniem:
http://szturminapor.blogspot.com/2012/11/konfederacja-barska.html

Wiem że pewnie co poniektórzy okrzykną ten zryw (jak Cat Mackiewicz) warcholstwem i brakiem zrozumienia sytuacji w jakiej wówczas znajdowała si Rzeczpospolita,ale czy była inna droga? Raczej nie, pewne procesy już trwały, ostateczny wybuch "wojny domowej" najwyżej przyspieszył posunięcia państw zaborczych, a nie je spowodował.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
kolejna piękna klęska w naszej historii
 

14NL

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2012
Posty
20
Punkty reakcji
0
Konfederacja Barska była na rękę Rzymowi, który podpuszczał do niej (który później nawet nie wyraził sprzeciwu wobec rozbioru Polski). Wstęp na tą ,,imprezę" mieli wyłącznie katolicy. Dla państwa była zgubna, bo przyśpieszyła pierwszy rozbiór Polski. W późniejszym okresie wielu barzan znalazło się w ultrakatolickiej Targowicy.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
ta konfederacja jest wpisana w polską mentalność - najpierw walczyć a potem zastanowić się po co ? Zero strategii, taktyki itp. Poza tym, jak zawiązywać konfederację w obronie ojczyzny to wypadało to zrobić przynajmniej 20-30 lat wcześniej, szczególnie podczas wojny 7 letniej, można było wykorzystać wahające się sojusze międzynarodowe.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
W konfederacji targowickiej byli także król i Kołłątąj, a oni byli przeciwnikami konfederacji barskiej, więc obwinianie tych z Baru za rozbiory Polski jest nieuzasadnione - oni próbowli rozbiorom zapobiec. Chcieli pozbyć się króla - swego czasu kochanka carycy, chcieli pozbyć się z Polski innowierców, mających naturalne ciądoty ku pobratymcom z zachodu, z północy i ze wschodu.

Pisanie o jakimś KOLEJNYM zrywie polskim jest liczeniem wspak. Był jakiś poprzedni?
 

Han Pasado

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2011
Posty
142
Punkty reakcji
6
.Pisanie o jakimś KOLEJNYM zrywie polskim jest liczeniem wspak. Był jakiś poprzedni?
A no właśnie :) Jaka to kolejność?
W pewnym sensie to prawda iż konfederaci barscy przyczynili się do rozbioru, lecz trzeba zaznaczyć że było to całkowicie sprzeczne z ich założeniami. Jednak jest zasadnicza różnica między konfederacją barską a targowicką, co innego jest walczyć w obronie niepodległości, a co innego jest błagać na kolanach Rosję o wzięcie sobie Polski. Poniatowski był zdrajcą, a konfederaci barscy patriotami,chociaż może trochę nieokrzesanymi.

Konfederacja Barska była na rękę Rzymowi,
a gdyby niebyła to była by wpożadku? Tak to jest w polityce miedzynarodowej że czasami pewne interesy różnych pańśtw są zbierzne a w innym miejscu przeciwstawane.

Dla państwa była zgubna, bo przyśpieszyła pierwszy rozbiór Polski.
I to też właśnie należy pamiętać że Polska utraciła niepodległość już w roku 1768 a nie 1795!!
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
ta konfederacja jest wpisana w polską mentalność - najpierw walczyć a potem zastanowić się po co ? Zero strategii, taktyki itp. Poza tym, jak zawiązywać konfederację w obronie ojczyzny to wypadało to zrobić przynajmniej 20-30 lat wcześniej, szczególnie podczas wojny 7 letniej, można było wykorzystać wahające się sojusze międzynarodowe.
No oczywiście lepiej biernie przyglądać się likwidacji państwa. Z perspektywy danego pokolenia cięzko też pisać, dlaczego nie podjeli tego zrywu 30 lat wcześniej. Pewnie dlatego, że wielu barżan, nie potrafiło wtedu unieść szabli.
Racja, że Bar był sprowokowany trochę przez stronę Rosyjską i nie w porę, ale mówimy tu o dość spontanicznym zrywie narodowym. Taki sam bezmyślny zryw spowodował mniej więcej w tym okresie powstanie Stanów Zjednoczonych. Te wszystkie jałowe zrywy w Polsce są ostro krytykowane zarówno dziś jak i podczas trwania. Robią to zawsze zwolennicy filozofii biernej obserwacji upadku Ojczyzny. Może gdyby zmienili swoją filozofie, na filozofie aktywnej jej obrony, to nasza historia nie byłaby historią "pięknych klęsk" a bardziej przypominała historię wspomanianego USA.
Co ma do rzeczy Rzym? Czemu zawwsze roztrząsamy kto nam nie pomógł? Może nauczmy się, że sojusznik, to nie ten kto nas lubi i z dobroci serca pomoże, ale ktoś, kto ma z nami aktualnie wspólny interes.
A utyrata niepodległości to długi proces, który zaczął się na przełomie XVII i XVIII wieku kiedy to Piotr Wielki osadził swojego człowieka na naszym tronie, aż do oficjalnej i brutalnej likwidacji resztek państwa w 1795 roku. Która data w tym stuletnim niemal procesie jest cezurą faktycznej utraty nipodległości rzecz do dyskusji i bez większego znaczenia. Kiedy wybuchła konfeeracja rosjanie już panoszyli się nad Wisłą jak u siebie, może tylko mniej oficjalnie. Trwała okupacja rosyjska. Ambasador rosyjski forsował istotne ustawy. Jeśli to jest niepodległóść to ja za taką dziękuje.
 

Herbatniczek

dziadek dynamit (wnuk mnie tak nazwał)
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
10 511
Punkty reakcji
172
Lobo trochę nie pasuje do siebie rewolucja amerykańska do konfederacji barskiej. Konfederacja barska miała przeciwko sobie nie tylko Rosję, "konstytucyjnego" króla ale i innych sąsiadów. Austria tylko przebierała nogami aby nasz Spisz i Orawę zagarnąć, nie wspominając o zbójeckich Prusach. Amerykanie mieli tylko przeciwko sobie Króla a po swojej stronie Francuzów, którzy skorzystali z okazji aby pognębić Anglików.
O jakim królu piszesz, bo chyba nie o Auguście II, na tym etapie Rosja nie miała zbyt dużo do gadania o elekcji w Polsce, ewidentnie to Austriacy mieszali i wybór elektora był im na rękę. Już wybór Augusta III to była ręka rosyjska.
Moment przełomowy to był wojna północna. August koniecznie chciał mieć Inflanty na potrzeby swojej dynastii aby walczyć o lepszą pozycję wobec Polaków, i postąpił właśnie tradycyjnie w polskim stylu. Źle ocenił stopień ryzyka i Karol XII trochę mu napsuł szyków. Jednocześnie Piotr I po Połtawie poczuł się silny. A już ewidentny był sejm niemy. I nie chodziło tu o PRL-propagandowy zapis że Rosjanie armatami i karabinami zakazali głosować. Prawda była inna, to obie strony konfliktu "sasi" i "leszczyniacy" tak się nienawidzili że Rosjanie musieli ich od siebie odseparować bo by się pozabijali. Obie strony zaakceptowały Rosjan jako rozjemców, bo woleli poprosić o pomoc Rosjan niż się pogodzić z innym Polakiem. Nienawiść do innego Polaka oddała nas w niewolę Rosjan. To była niestety prosta droga do rozbiorów. Gdyby wtedy umieli się porozumieć jak Polak z Polakiem była jeszcze szansa. ale po co skoro gorszy od Rosjanina był wróg Polak. Smutne że i dziś to naśladujemy
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Napisałem tak, bo już wtedy Rzplita była w rozsypce. Wojna domowa na Litwie miałą miejsce w mniej więcej podobnym czasie, a umieszczenie Augusta II na tronie Polskim było jednak jakimś krokiem do uzależnienia Polski. Do tej pory elekcje odbywały się na prawdę, a nie na niby, mimo że czasem trzeba było jej wynik potwierdzać na polu bitwy, ale wygrywał ten kto miał rzeczywiście poparcie. Elekcja Leszczyńskiego (ta pierwsza) to było dopiero pośmiewisko. Takie rzeczy nie działy by się, gdybyśmy byli normalnym pańśtwem. Niestety nie byliśmy. Rzplita była pogrążona w anarchii. Sami to sobie zrobiliśmy jak napisałeś i teraz też sobie robimy i ignorujemy też pierwsze sygnały sterowania z zagranicy.
Rewolucje porównałem z konfederacją tylko dlatego, że była też raczej spontaniczna. Zazwyczaj te spontaniczne ruchy przepadały gdzieś w mroku historii. Tej się udało trafić w dobry moment.
 
Do góry