kochać dwie osoby jednocześnie?

myaka

kropla rosy która znika wraz ze wschodem słońca
Dołączył
26 Październik 2010
Posty
601
Punkty reakcji
34
Miasto
Bliżej nieba..
Czy Waszym zdaniem można kochać dwie osoby jednocześnie? Ale w taki sposób, że żyje się tak jakby na dwóch płaszczyznach: jeśli jest się z osobą X to nie myśli się o Y a jeśli jest się z Y to X się nie liczy. I o każdą osobę martwić się tak samo i pragnąć jednej i drugiej, być nieustannie rozdartym i twierdzić, że nie jest się w stanie zrezygnować z żadnej z nich?

Można kochać dwie osoby jednocześnie.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Kriss podała przykład z życia. Ale to te dwie osoby (chyba o to chodzi?) kochają jednocześnie, a osoba kochana z dwóch źródel przyjemność czerpie?
Nie w moim stylu, ale, podobno, można.
 

yesmer

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
350
Punkty reakcji
17
Może , życie zweryfikuje Twoje poglądy. Może..
Gdyby życie służyło do weryfikowania poglądów, to nie byłoby ludzi dobrych, ponieważ jest to z natury nie opłacalne. Każdy ma przecież prawo do tłumaczenia, że nie można kochać dwie osoby na raz, bo skoro można to nie ma w tym nic złego, prawda?
Może trzeba pamiętać własne rany, by dość delikatnie dotykać cudzych?
Rozumiem, że dla Ciebie byłoby rzeczą akceptowalną to, że Twój partner kocha Ciebie i kogoś jeszcze, bo przecież może - nie?
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
I wtedy byłyby warunki do poligamii.
A tak w ogóle ... Niesłuszna poprawność językowa zrobiła ze słowa kochać zasłonę do obcowania, spółkowania i jednocześnie powiadomienie o platonicznym uczuciu
Otóż to idealne kochanie dwóch osób jednocześnie jest rodzajem odejścia od normy obyczajowej i psychologicznej. Odejścia w stronę przewagi cielesności nad duchowością.

Alem się wymądrzył ...
 

lolek1971

Nowicjusz
Dołączył
9 Marzec 2012
Posty
1 614
Punkty reakcji
7
Z książki Wilka ...
Chłopak stracił nogę i boi się, że jego dziewczyna go porzuci.
A ona mówi, że ma tyle samo miłości, co przedtem. I ta cała jej miłość "obsługuje" mniej cząstek jego ciała ...
Więc na każdą cząstkę jego ciała przypada teraz WIĘCEJ miłości niż przedtem.

Kochać jednocześnie dwóch ...
Wtedy żaden nie ma Twojej CAŁEJ miłości...
A jeśli są zachłanni?
 

myaka

kropla rosy która znika wraz ze wschodem słońca
Dołączył
26 Październik 2010
Posty
601
Punkty reakcji
34
Miasto
Bliżej nieba..
Gdyby życie służyło do weryfikowania poglądów, to nie byłoby ludzi dobrych, ponieważ jest to z natury nie opłacalne. Każdy ma przecież prawo do tłumaczenia, że nie można kochać dwie osoby na raz, bo skoro można to nie ma w tym nic złego, prawda?

Rozumiem, że dla Ciebie byłoby rzeczą akceptowalną to, że Twój partner kocha Ciebie i kogoś jeszcze, bo przecież może - nie?

Można- -> w sensie, akceptacji, lub można- -> w sensie , że jest to możliwe.
Ja ,zinterpretowałam, pytanie tematu nie w sensie akceptacji! ( że można kochać dwie osoby, bo dlaczego by nie?)
Pisząc że można kochać dwie osoby jednocześnie- miałam na uwadze, że może takie ,,zjawisko,, wystąpić.

Pisanie o możliwości wystąpienia ,,czegoś,, nie jest jednoznaczne z akceptacja czy popieraniem. :021:
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
Kochać jednocześnie dwóch ...
Wtedy żaden nie ma Twojej CAŁEJ miłości...
A jeśli są zachłanni?
To mają problem, bo ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ LUDZI KOCHA KILKA OSÓB - partnera/kę, ale też rodziców, rodzeństwo, czasem najbliższych przyjaciół też kocha się jak rodzinę, że o dzieciach nie wspomnę. I co ma zrobić taki zachłanny, kiedy konkurentem do miłości partnerki jest jej dziecko? Powiedzieć "Twoje dziecko albo ja!" czy może jednak przejść się gdzieś i dowiedzieć, skąd taka zachłanność i ciśnienie na bycie jedynym w czyimś życiu?
 

+Freya+

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2012
Posty
745
Punkty reakcji
42
Wiek
28
Czy Waszym zdaniem można kochać dwie osoby jednocześnie? Ale w taki sposób, że żyje się tak jakby na dwóch płaszczyznach: jeśli jest się z osobą X to nie myśli się o Y a jeśli jest się z Y to X się nie liczy. I o każdą osobę martwić się tak samo i pragnąć jednej i drugiej, być nieustannie rozdartym i twierdzić, że nie jest się w stanie zrezygnować z żadnej z nich?

Moim zdaniem tak. Jest masa związków, w których ludzie naprawdę się kochają, mają kogoś poza tą osobą, z którą są w związku i tego kogoś również kochają. Czasem zachowują to w tajemnicy, czasem jest to zupełnie jawne... Zarówno jednej jak i drugiej osoby pragnie tak samo, natomiast jedną może kochać miłością porywczą, namiętną, a drugą osobę może darzyć miłością stałą, taką 'naprawdę', taką, której nic nie zniszczy.
 
Do góry