Polinnn_szzz
Nowicjusz
Otóż tydzień temu rozstałam się z moim chłopakiem, po 2,5 roku związku.
Jakieś 4 miesiące temu przechodziliśmy kryzys. Tzn. on zerwał ze mną ale po 2 dniach wrócił i wybaczyłam mu.
Problem pomiędzy nami jest taki , że ja jestem za bardzo zaborcza a on notorycznie kłamie.
Teraz też to była jego decyzja, o zerwaniu. To on mnie zostawił. Bardzo Go kocham. Znajomi mówili zawsze, że nie znają drugiej takiej osoby, która aż tak poświęca się w miłości.
Ale jest też drugi problem, odległość między nami i to.. co jest moim zdaniem największym problemem czyli życie studenckie. On od października zaczął studiować i zaczęły się nasze problemy. Nasz związek w moim jak i jego przypadku to takie prawdziwe pierwsze doświadczenia. Natychmiastowe zakochanie, potem burzliwa miłość. Ale teraz zaczęło coś nie grać. Jak wiadomo imprezy, nowe znajomości. On mieszka z samymi singlami. Dostawał na głowę. No i w końcu poszło. Kłamstwa, wyłaczanie telefonu. A ja potem robiąc na złość co chwilkę to wypominałam. Chciałam dać nauczkę.
I tak oto po krótce, w najważniejszych aspektach to wszytsko się rozegrało. Zapomniałam dodać, że On postąpił nie fair. Przy zrywaniu zachował się jak typowa świnia. Potem przeprosił ale niesmak został. Zawiodłam się. A najlepsze jest to , że jeszcze w ten sam dzieńzachowywał się jak zakochany po uszy gdy nagle wyskoczył mi z nie kocham Cię! Jak dla mnie to oszustwo, bo nawet jeśli tak czuł to niepowinien się tak zachowywać. Już dawno powinien mi jakoś zakomunikowac , że coś nie gra. Ale on tego nie zrobił, bo jest bardzo niedojrzały. Zawsze był ale czekałam aż wydorośleje.
i po tygodniu rozpaczania.. przyjaciółki postanowiły mi pomóc i zabrały mnie na imprezę... poznałam tam świetnego chłopaka. przystojny, szarmancki, dobrze wykształcony,dojrzały.. przynajmniej z moich obserwacji.. a że to jest znajomy jedenej z moich przyjaciółek wiem, że to w jakimś sensie prawda..
i po tym miłym spotkaniu.. do niczego między nami nie doszło.. mimo dużej chemii.. były tylko pocałunki.. zapomniałam.. zrozumiałam błędy.. zrozumiałam, że ON zrobił mi przysługę.. tym , że mnie zostawił bo chyba nie zasługiwał na to czym go obdarzyłam..powtórze jeszcze raz kocham Go.. ale wiem, że nie ma to już sensu.. drugi raz mnie zranil, oszukał itd..
dzisiaj oczywiście nowy znajomy się odezwał.. chce się ze mną spotkać.
bardzo bym chciała.. ale mam opory.. nie chcę żeby ktokolwiek uznał, że jestem jakaś pierwsza lepsza.. a sama pewnie bym tak pomyślała.. baardzo mi się spodobał nowy kolega.. ale mam te cholerne wątpliwości.. ale z drugiej strony : dlaczego mam cierpieć??? skoro mogę się cieszyć, śmiać i nie myślec o tym co złe..
P.
Jakieś 4 miesiące temu przechodziliśmy kryzys. Tzn. on zerwał ze mną ale po 2 dniach wrócił i wybaczyłam mu.
Problem pomiędzy nami jest taki , że ja jestem za bardzo zaborcza a on notorycznie kłamie.
Teraz też to była jego decyzja, o zerwaniu. To on mnie zostawił. Bardzo Go kocham. Znajomi mówili zawsze, że nie znają drugiej takiej osoby, która aż tak poświęca się w miłości.
Ale jest też drugi problem, odległość między nami i to.. co jest moim zdaniem największym problemem czyli życie studenckie. On od października zaczął studiować i zaczęły się nasze problemy. Nasz związek w moim jak i jego przypadku to takie prawdziwe pierwsze doświadczenia. Natychmiastowe zakochanie, potem burzliwa miłość. Ale teraz zaczęło coś nie grać. Jak wiadomo imprezy, nowe znajomości. On mieszka z samymi singlami. Dostawał na głowę. No i w końcu poszło. Kłamstwa, wyłaczanie telefonu. A ja potem robiąc na złość co chwilkę to wypominałam. Chciałam dać nauczkę.
I tak oto po krótce, w najważniejszych aspektach to wszytsko się rozegrało. Zapomniałam dodać, że On postąpił nie fair. Przy zrywaniu zachował się jak typowa świnia. Potem przeprosił ale niesmak został. Zawiodłam się. A najlepsze jest to , że jeszcze w ten sam dzieńzachowywał się jak zakochany po uszy gdy nagle wyskoczył mi z nie kocham Cię! Jak dla mnie to oszustwo, bo nawet jeśli tak czuł to niepowinien się tak zachowywać. Już dawno powinien mi jakoś zakomunikowac , że coś nie gra. Ale on tego nie zrobił, bo jest bardzo niedojrzały. Zawsze był ale czekałam aż wydorośleje.
i po tygodniu rozpaczania.. przyjaciółki postanowiły mi pomóc i zabrały mnie na imprezę... poznałam tam świetnego chłopaka. przystojny, szarmancki, dobrze wykształcony,dojrzały.. przynajmniej z moich obserwacji.. a że to jest znajomy jedenej z moich przyjaciółek wiem, że to w jakimś sensie prawda..
i po tym miłym spotkaniu.. do niczego między nami nie doszło.. mimo dużej chemii.. były tylko pocałunki.. zapomniałam.. zrozumiałam błędy.. zrozumiałam, że ON zrobił mi przysługę.. tym , że mnie zostawił bo chyba nie zasługiwał na to czym go obdarzyłam..powtórze jeszcze raz kocham Go.. ale wiem, że nie ma to już sensu.. drugi raz mnie zranil, oszukał itd..
dzisiaj oczywiście nowy znajomy się odezwał.. chce się ze mną spotkać.
bardzo bym chciała.. ale mam opory.. nie chcę żeby ktokolwiek uznał, że jestem jakaś pierwsza lepsza.. a sama pewnie bym tak pomyślała.. baardzo mi się spodobał nowy kolega.. ale mam te cholerne wątpliwości.. ale z drugiej strony : dlaczego mam cierpieć??? skoro mogę się cieszyć, śmiać i nie myślec o tym co złe..
P.