Szkoda ze tak pozno dotarłam do tego forum... Znalam Lovera juz jakis czas. Spotykalismy sie od roku. Bylismy razem dosc blisko i moge stwierdzic ze jest cudowna osoba, choc wiele kobiet ktore zawiódl moze myslec inaczej ( bo fakt faktem bylo ich wiele). Zawsze byl miły, wesoły, uczynny. Choc zdarzaly sie sytuacje w ktorych powinnam go nienawidzic to jednak nie potrafie bo jest zbyt pozytywna osoba. Mogłabym go tu równo obsmarowac i napisac wszytsko co wiem ale nie widze takiej potrzeby bo nie chce zeby ktos ocenial go w zły sposob. Jesli chodzi o to zajscie z nozem to faktycznie tak bylo. Załuje tylko ze akurat wtedy mnie tam nie było. Pare razy zdarzało nam sie jak szlismy gdzies wieczorami ze jacys kolesie go zaczepiali (jego przyjaciol tez). Najbardziej pamietam jedna noc kiedy wychodzilismy z klubu razem z jego przyjacielem ( czarnoskóry Dj) i szła banda polskich dresów. zaczeli ich wyzywac i zaczepiac, mnie tez. lover chcial dzwonic na policje ale pomyslalam ze lepiej nie robic problemu i prosilam tych wiesniakow zeby sobie poszli, jednak oni zaczeli sie do nas rzucac jeszcze bardziej. Akurat niedaleko przejezdzal radiowóz i podbieglam do niego zeby prosic o jakas pomoc, powiedzialam ze oni sie do nas przyczepili i szukaja zaczepki, policjanci popatrzyli na mnie zasmiali sie i powiedzieli "wez tych czarnuchow i idzicie stad", bylam w szoku po tym jak policja nas potraktowala, bo chwile po tym jak odjechali zaczela sie bójka. Lover jednak jakims cudem zadzwonil "gdzies" i przyjechali jacys kolesie i dorwali tamtych. Dopiero pozniej zauwazylam ze mam krew na spodniach. Jesli jednak chodzi o ta zaistniala sytuacje, to moge przyznac ze rozumiem zachowanie Lovera. On czesto nosil przy sobie noz ale nigdy go nie uzywal, tylko straszyl. Tamtej nocy byl jednak strasznie pijany.barmanki klubu mowily ze wychodzil na kolanach, szedł z kolega. Akurat w tym samym czasie z klubu obok wyszlo 2 kolesi z jakims dupami. No i niestety zaczeli zaczepiac Lovera i jego kolege. Zaczeli sie szarpac, i jestem pewna ze to oni zaatakowali go pierwsi bo Lover nie rzuca sie na nikogo z noze na dzien dobry! Musial sie bronic wiec uwazam ze jego zachowanie jest normalne, poza tym prawie wszyscy obcokrajowcy ktorzy mieszkaja w Polsce nosza przy sobie jakas bron. Przewaznie jest to noz... Lovi siedzi od listopada, w lutym napisal do mnie list. byl bardzo miły, nie pisal nic o tym ze mu tam ciezko czy cos. W maju mial miec sprawe, ale zostala przesunieta. Narazie nic nie wiadomo. Codziennie czytam gazety szukajac jakiejs informacji ale narazie cisza... mam nadzieje ze wszytsko bedzie dobrze, bo on nie zasługuje na to zeby tam siedziec. Ma dwójke slicznych dzieciaków, i tak wiele do zrobienia jeszcze w zyciu....trzymam za niego kciuki i mam nadzieje ze wszytsko bedzie ok. pozdrawiam wszytskich