Bardzo przepraszam, że wyłączyłam się z dyskusji, zwłaszcza Ciebie
naiwny. Tego rodzaju testy są zwykle przejaskrawione. Mają sygnalizować problem. Jeśli ktoś czuje potrzebę sprawdzenia swoich, nawet ledwo uświadomionych niepokojów, jakiś problem z piciem jednak ma. Alkoholizm polega (poza uzależnieniem fizycznym) m.in. na tym, że osoba dotknięta tą chorobą buduje tzw. "system iluzji i zaprzeczeń", to znaczy, że zaczyna żyć w swoim zamkniętym świecie, w którym, gdy pije, wszystko jest na swoim miejscu. Jest przekonana, że może przestać pić w dowolnym momencie, a gdy ktoś zwraca jej uwagę reaguje właśnie zaprzeczeniem - bo wszyscy wokół piją... i tu może wyliczać przykłady "prawdziwych pijaków" ze swojego otoczenia.
I tu jest cały problem, bo ten pracowicie i misternie skonstruowany "system iluzji i zaprzeczeń" musi zostać zniszczony przez samego chorego. Problem jest większy, niż się wydaje, bo alkoholik nie jest w stanie zrobić tego samodzielnie - potrzebna jest pomoc terapeuty, zbudowanie tzw. grupy wsparcia, wsparcie (ale nie pobłażliwość!) ze strony rodziny (jeśli jeszcze istnieje), zresztą i rodzina - małżonek i dzieci zwykle również mają zachwiane relacje ze światem - mówi się o ich "współuzależnieniu" itd. itd.
Najtrudniej jest więc nakłonić alkoholika do leczenia. Leczenie pod przymusem nie przynosi spodziewanych rezultatów. Często uważa się (ja też ten pogląd podzielam), że alkoholik musi się znaleźć "na dnie", żeby uświadomić sobie naprawdę potrzebę leczenia. To "dno" dla różnych osób oznacza coś innego - jest jakby ustawione na różnym poziomie, ale to już zupełnie inna historia.
mam pytanie jak pomóc osobie która pije ale nie chce podjąć leczenia , jak nakłonić ja do tego błagam o odpowiedzi .
Musielibyśmy chyba wiedzieć o niej więcej, żeby spróbować cokolwiek radzić. Jak napisałam wyżej - to bardzo, bardzo trudne. Pozdrawiam.