Rozpadnie się lub zostanie rozwiązana, zresztą jak każdy utopijny projekt polityczny. Europa to nie Ameryka, dlatego jedyna unia, która ma sens na naszym kontynencie, to unia gospodarcza czyli stare EWG. Wszystko inne, jak obecna próba montowania scentralizowanego europejskiego państwa federalnego, opartego na konkretnej doktrynie politycznej, to mrzonki europejskich komunistów i socjalistów. I jak widzimy po ostatnich wystąpieniach Junckera i Macrona, ten projekt będzie wkraczał w decydującą fazę. Co zabawne, ten projekt będzie domykany pod sztandarem "reformy i ratowania UE". Czyli procesy, które w ostatnich latach wykańczały i osłabiały Unię, mają być według Junckera, Macrona, Merkel - lekiem na obecną, słabą jej kondycję. Stąd pomysły Macrona m.in. na budżet strefy euro (w domyśle, jak się wykańczamy - to solidarnie, a dla takich gospodarek jak francuska byłaby to okazja do większego pasożytowania na niemieckich finansach... oczywiście do czasu) i armię europejską w tym tzw. "wspólne siły interwencyjne", które, no co tu dużo pisać - byłyby kolejnym batem w rękach Komisji Europejskiej. Komisja już by nie straszyła nieposłuszne państwa jakimiś sankcjami, tylko wprost interwencją zbrojną.kszyrztofff napisał:Unia Europejska nie rozpadnie się i to jest pomysł rodem z "chorego umysłu". Swoją drogą w znanej mi definicji jeśli coś się rozpada to tego czegoś nie ma nie może wiec to za 10 , 100 czy 1000 lat przyjmować jakiegoś wyglądu.
Bruksela, Berlin i Paryż będą chcieli jak najszybciej przeprowadzić te wszystkie "reformy", bo czują na plecach oddech niezadowolonych. Dobrym przykładem są ostatnie wybory w Niemczech i najgorsze wyniki chadeków i socjaldemokratów od dziesięcioleci. A przecież w innych krajach też się gotuje. Do tego sam Macron ma fatalne notowania we Francji. Jednak oni nie opuszczą wytyczonej drogi, nawet gdyby się waliło, bo nic innego nie znają. Nic innego nie zaproponują. Nie sprzeniewierzą się też swoim ideom. Ich polityka wywołała kryzysy i niezadowolenie, jednak dopóki będą u władzy, będą chcieli leczyć dżumę cholerą.
To z kolei będzie generowało jeszcze większe niezadowolenie, w tym protesty, bunty, itd. A kto zapewni w takich okolicznościach porządek? Wspólne siły interwencyjne. Merkel podobają się pomysły jej francuskiego pupilka, aczkolwiek intensywność wprowadzenia ich w życie będzie zależało od nowej koalicji w Bundestagu.
Macron uchodził do tej pory za nieszkodliwego wariata (szkodliwego co najwyżej dla Francji), ale został głosem Brukseli i chce "uszczęśliwiać" całą Unię.
https://wiadomosci.wp.pl/wspolna-armia-ue-macron-chce-tez-innych-instytucji-dla-calej-europy-6170365793498753a
Aczkolwiek to nie możne nikogo dziwić. Macron był kreowany w czasie kampanii (i jest uważany do dziś) na kogoś "świeżego", z "wizją", kogoś kto chce zmian.
I z tej pozycji proponuje swoje reformy, które tak naprawdę są spełnieniem marzeń każdego unijnego urzędnika - czyli więcej unii, więcej instytucji, większe uprawnienia dla urzędników, większa kontrola, mniej swobód obywatelskich. Macron jest wytworem unijnego i francuskiego establishmentu, został sprzedany jako świeżak, ludzie to kupili i dziś spełnia swoją misję. Nie tylko przedstawia te pseudoreformy, ale i chce dyscyplinować inne państwa jak np. ostatnio Polskę.